Stabilna produkcja mleka. Hodowcy od 17 lat nie zwiększają stada
Warto wspomnieć, że gospodarstwo państwa Kozłowskich w ubiegłym roku zostało wyróżnione nagrodą Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Hodowcy znaleźli się bowiem w prestiżowym gronie producentów, którzy uzyskali wydajność sięgającą 10 tysięcy kg mleka, co jest wysokim – jak na ten teren – wynikiem.
– Nauczyliśmy się już tak żywić bydło, aby utrzymywać stały poziom mleczności, z naciskiem na redukowanie kosztów – wyjaśnia Wiesław Kozłowski.
Jak uprawiać słabe gleby i mieć wysokie plony?
Rolnik ma do dyspozycji około 52 ha ziemi. Gleby pozostawiają jednak wiele do życzenia, ponieważ w 70% to piachy V i VI klasy, otoczone lasami i jeziorami. Jest trochę klasy IV i torfów.
– Już na jakość gleb nie narzekam. Mam to co mam i muszę wyprodukować na nich jak najwięcej dobrej jakości paszy. Przez lata nauczyłem się je uprawiać i naprawdę mamy zadowalające plony. Jak człowiek nauczy się z takimi glebami postępować i ma odpowiedni sprzęt, to one się odwdzięczą. Oczywiście muszę bardzo szczegółowo zaplanować strukturę zasiewów i decydować, co sieję u siebie, co opłaci mi się kupić. I tak np. uprawiam 10 ha kukurydzy na kiszonkę, a plon z kolejnych 5 ha kupuję od sąsiada. Siejąc 10 ha pszenicy i pszenżyta, bardziej zależy nam na słomie, a ziarno jest tylko wartością dodaną. Przy moim areale, jeżeli zależałoby mi na ziarnie, to wolałbym je kupić, bo dla nas cenniejsza jest słoma – wylicza hodowca.
Pozostały areał gospodarstwa zajmują trawy. Są to zazwyczaj gotowe mieszanki przystosowane do gleb z firm Sowul & Sowul, DSV, czy innych wiodących producentów. W tym sezonie – jak przyznał gospodarz – zakupił trochę tańszej mieszanki, nie do końca sprawdzonego pochodzenia i niestety dziś wie, że był to błąd. Dlatego przestrzega, że nie ma co kombinować, by było tanio i dobrze, bo teraz musi doprowadzić to pole do porządku i wysiać dobrą sprawdzoną mieszankę traw.
