Wizytówka gospodarstwaBeata Dąbrowska
StoryEditorReportaż z gospodarstwa

Rolnicy od lat rozwijają gospodarstwo mleczne. Czy to już czas na nową oborę?

05.09.2024., 14:30h

– Po ponad dwóch dekadach użytkowania, nasza obora nadaje się do generalnego remontu, przebudowy, a najlepiej do zmiany systemu utrzymania bydła – przyznał na początku naszej wizyty w gospodarstwie Sławomir Mejger.

20 lat temu obory wolnostanowiskowe dopiero wkraczały na polską wieś

Z całą pewnością stwierdzenie to wyraża ogromną potrzebę gospodarzy do dalszego rozwoju i doskonalenia produkcji mleka, którą niestety wstrzymała rodzinna tragedia, jakiej doświadczyli. Ale, jak wszytko na to wskazuje, hodowcy wkrótce rozpoczną remont.

Zaczynając swoje gospodarowanie, Anna i Sławomir Mejgerowie wiedzieli, że szansą na rozwój gospodarstwa mogą być tylko inwestycje. Zdecydowali więc, że zaczną od budowy obory.

20 lat temu, bezuwięziowy system był na polskiej wsi jeszcze nowością i wolnostanowiskowe obiekty należały do rzadkości. A że to, co nowe, zawsze budzi obawy, tak właśnie było w naszym przypadku, dlatego też zdecydowaliśmy się na budowę nowej obory, ale jednak uwięziowej – wspominał Sławomir Mejger, dodając jednak, że dziś, z perspektywy czasu, wie, że był to błąd.

image
Projekt tej uwięziowej obory o wymiarach 30 x 12 m zdeterminowała – zakupiona z odzysku – drewniana konstrukcja więźby dachowej
FOTO: Beata Dąbrowska

Kiedy budowaliśmy oborę, polski rynek mleka dynamicznie się rozwijał, a koniunktura na biały surowiec w przeciwieństwie do obecnych czasów była wręcz bardzo dobra. Zabrakło nam tylko nieco odwagi, by do dziś cieszyć się bezuwięziową oborą.

Pierwszą oborę hodowcy budowali jak najmniejszym kosztem

Jak to zwykle na początku zawodowej drogi bywa, finanse inwestycyjne są na ogół skromniejsze – i tak właśnie było u państwa Mejgerów. Decydując się na nową oborę, starali się wybudować ją jak najmniejszym kosztem i, jak podkreślają, niemal w całości wykonana została sposobem gospodarczym, a sam budynek (za wyjątkiem ścian) powstał na bazie elementów z odzysku.

Do dziś śmiejemy się, że naszą oborę przywieźliśmy z Torunia, bowiem tam właśnie, za przysłowiowe grosze, zakupiłem używaną, ale w doskonałym stanie więźbę dachową, pod którą to zaprojektowaliśmy oborę. Można więc powiedzieć, że budowa naszej obory zaczęła się od dachu – wyjaśniał pan Sławomir.

Pozostało 71% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 00:48