StoryEditorWiadomości rolnicze

Montbeliarde – poznać i docenić

03.03.2017., 16:03h
Montbeliarde to rasa bydła, która w Polsce ciągle jest niedoceniana. W przeciwieństwie do innych krajów, jak np. Francja czy Irlandia, gdzie jest obecnie drugą rasą mleczną, zarówno pod względem wielkości produkcji, jak i liczebności pogłowia. Za co francuscy hodowcy tak wysoko cenią biało-czerwone krowy? Odpowiedzi na to i inne pytanie uzyskaliśmy odwiedzając kilka mlecznych farm we wschodniej części Francji, tuż u podnóża Alp.

Wizyty na mlecznych farmach były tylko jednym z wielu punktów naszej kilkudniowej wizyty we Francji, której głównym wydarzeniem był udział w wystawie bydła rasy montbeliarde Coopex Show 2017, w Bourg en Bresse (o wystawie, francuskim programie hodowlanym i wspaniałej prezentacji córek po najnowszych buhajach tej rasy napiszemy w jednym z kolejnych wydań naszego tygodnika).

Na zaproszenie francuskiej firmy Coopex oraz PH Konrad z Łomży, wspólnie z jej przedstawicielką Joanną Golec – koordynatorem ds. Rozwoju Programu Hodowlanego, miałyśmy niecodzienną okazję lepiej zapoznać się z walorami rasy montbeliarde, porozmawiać z jej francuskimi hodowcami i podpatrzeć, jak biało-czerwone krowy sprawdzają się w praktyce. Wracając już do kraju, obie byłyśmy zgodne co do tego, że montbeliarde to wspaniałe, łatwe w hodowli, zdrowe i niezwykle długowieczne bydło, które z całą pewnością zasługuje na uwagę polskich hodowców.

Jako pierwszą – wspólnie z hodowcami z różnych zakątków świata – odwiedziliśmy farmę pod nazwą GAEC BENNATO, w miejscowości Logras, leżącą tuż przy granicy ze Szwajcarią. Prowadzi ją rodzina Bennato, w osobie rodziców i dwóch dorosłych synów. Wspólnie utrzymują 90 krów i 80 jałówek w czystej rasie montbeliarde. Jak przyznali właściciele, o wyborze rasy montbeliarde do hodowli zdecydowały jej niezwykłe walory.



W naszej opinii jest to rasa zdecydowanie lepsza od simentali. Wyróżnia ją przede wszystkim lepsza wydajność mleczna oraz bardzo dobra lokomocja. Zwierzęta mają silne i zdrowe nogi oraz racice, a zatem idealnie nadają się do wypasu na górskich pastwiskach. Cechują się również bardzo dobrą produkcją przy bardzo dobrym wykorzystaniu paszy, co w przypadku żywienia pastwiskowego ma ogromne znaczenie – wymieniał atuty rasy hodowca.

Pastwisko to podstawa

Rodzina Bennato gospodaruje na 160 ha ziemi, z czego aż 75% całej powierzchni gospodarstwa jest dzierżawione. 67 ha stanowią naturalne pastwiska, na 16 ha uprawiane są trawy, zboża zajmują kolejne 46 ha, a na 23 ha rolnicy uprawiają kukurydzę.

Większość pastwisk położona jest na wysokości 500 m nad poziomem morza, a średnia, roczna suma opadów wynosi 1115 mm, co zdaniem hodowców, sprzyja bujności pastwisk. Bo to one właśnie są podstawą letniego żywienia stada. Od połowy kwietnia do końca października stado wypasane jest praktycznie przez cały dzień na pastwiskach. Krowy pasą się na pastwiskach położonych wokół obory, jałówki zaś praktycznie cały sezon przebywają na pastwiskach w górach, a do obory sprowadzane są tylko na wycielenie.

Latem, po zejściu z pastwiska do obory, na noc krowom w laktacji zadawany jest TMR zbilansowany na produkcję 24 litrów mleka od sztuki. W jego skład wchodzi 18 kg kiszonki z kukurydzy, 2,7 kg siana z lucerny oraz koncentraty, których zużycie na krowę w roku wynosi 2150 kg.


Dawka zimowa skarmiana jest od końca października do połowy kwietnia i składa się z następujących komponentów: 26 kg kiszonki z kukurydzy, 4,5 kg siana z drugiego pokosu i 2,7 kg siana z lucerny. Koszt takiego żywienia stada – jak obliczyli hodowcy – kształtuje się na poziomie 110 euro na każde wyprodukowane 1000 litrów mleka.

Dużo zdrowego mleka

W minionym roku średnia wydajność stada rodziny Bennato wyniosła 8777kg mleka, przy zawartości 3,72% tłuszczu i 3,44% białka (w porównaniu do roku 2015 spadła o około 100 kg). Poziom ten pozwala na produkcję około 780 000 litrów mleka rocznie, które sprzedawane jest do szwajcarskiej mleczarni w Genewie, która produkuje przede wszystkim sery oraz jogurty. W 2016 roku średnia cena, jaką hodowcy uzyskiwali za biały surowiec wynosiła 360 euro za 1000 kg mleka, czyli 0,36 eurocenta za każdy kilogram surowca. To – w ich opinii dobra cena – jednak, aby ją uzyskać mleko musi spełniać bardzo restrykcyjne normy jakości, jakie od producentów wymaga szwajcarska mleczarnia. A najważniejsza z nich jest zawartość komórek somatycznych w mleku, która nie może przekroczyć 200 tys. w 1 ml. W przeciwnym wypadku cena skupu mleka obniżona jest o połowę.

– I tu właśnie warto docenić kolejną i jakże ważną cechę rasy montbeliarde, a mianowicie, odporność na zapalenie wymion – podkreślił hodowca dodając, że średnia zawartość komórek somatycznych w mleku wynosi tylko 94 tysiące/1 ml.

Płodne i długowieczne

Brakowanie w stadzie rodziny Bennato wynosi 32% stada. Odbywa się ono jednak przede wszystkim z uwagi na genetykę krów, którą hodowcy nieustannie doskonalą, a wśród najważniejszych kryteriów selekcji wymieniają poprawę wydajności, budowę ciała z uwzględnieniem wymienia oraz dobrą lokomocję. W rozrodzie stosują 30% buhajów genomicznych. Jałówki i najlepsze w stadzie krowy inseminowane są nasieniem seksowanym. Na skuteczne zacielenie zużywa się tutaj średnio 1,6 porcji nasienia, a okres międzywycielniowy trwa 392 dni.

Te dane mówią same za siebie. I nie dziwi już, że ze swojej francuskiej kolebki – regionu Franche – Comte, rasa montbeliarde jest eksportowana na cały świat, a zajmuje się tym właśnie genetyczna firma eksportowa Coopex, której czołowym dystrybutorem nasienia buhajów jest Konrad z Łomży.

Beata Dąbrowska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. maj 2024 00:19