StoryEditorPieniądze dla rolników

Coraz więcej zysku dla pośredników, coraz mniej dla rolnika

03.10.2021., 14:10h
Wielu rolników, podobnie jak Maciej Boniecki, uprawia zbyt mały areał warzyw, aby móc sprzedawać do sieci handlowych. Pozostaje im warszawski rynek hurtowy w Broniszach, który nie jest już tak atrakcyjny jak kiedyś.

Na pracy rolników zarabiają... pośrednicy

– Na Giełdzie w Broniszach jest coraz więcej pośredników, którzy skupują nasz towar i dalej handlują nim na tym samym rynku. Ich przewaga polega na tym, że są tam cały czas, a jeden sklepikarz przyjeżdża po towar rano, zaś inny popołudniu, a rolnik całą dobę nie będzie stał na giełdzie, bo musi się zajmować produkcją. Takie pośrednictwo jest coraz droższe. Obecnie worek ziemniaków ważący 15 kg sprzedaję po 11 zł, a pośrednik, który ode mnie kupił sprzedaje już po 14 zł. W ten sposób wydłuża się łańcuch pośredników i występuje coraz większa różnica między ceną dla rolnika a tą na sklepowej półce – podkreślił Maciej Boniecki dodając, że jest coraz mniej sklepów i hurtowni zaopatrujących się na Broniszach, gdyż przegrywają nierówną konkurencję z sieciami handlowymi.

Problem dotyka coraz większej liczby rolników

Nie tylko ze względu na pośredników, ale również na bardzo wysokie koszty pracy uprawa warzyw jest coraz mniej opłacalna, dlatego rolnik poważnie zastanawia się nad zaniechaniem tego kierunku produkcji. Inny ważny problem, który bezpośrednio dotyczy Macieja Bonieckiego to budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, wszak jego gospodarstwo znajduje się na terenie, gdzie rządzący zamierzają zlokalizować tę inwestycję.

Przez Centralny Port Komunikacyjny zostaną wysiedleni rolnicy a rolnictwo w tym regionie zginie?

Powstanie CPK wiąże się z wysiedleniem co najmniej 7 tys. gospodarstw rolnych z terenu 74 km2. Nie jestem przeciwny rozwojowi kraju, ale dlaczego akurat tutaj, gdzie mamy bardzo dobre gleby pod względem rolniczym od I do III klasy bonitacyjnej, które rządzący chcą bezpowrotnie zabetonować. Przecież pierwotnie CPK miał być zlokalizowany przy drodze S8 w Babsku i okolicach, a gmina Mszczonów mocno była nastawiona na tę inwestycję. Tam są przecież słabsze gleby, na dużo suchszym terenie sprzyjającym takiej inwestycji, ponadto tam jest znacznie mniejsze zaludnienie. Jeśli potrzebujemy większych możliwości transportowych jako kraj, to wykorzystajmy te lotniska, które już mamy np. w Radomiu, Łodzi czy Modlinie. Przecież potencjał tych lotnisk jest wykorzystany w znikomym stopniu – powiedział rolnik.

ASF gwoździem do trumny producentów trzody chlewnej

Choć Maciej Boniecki sam nie jest i nigdy nie był producentem trzody chlewnej, to zwrócił również uwagę na problem ASF-u.

Błędny sposób walki z tą chorobą to początek końca produkcji trzody chlewnej w Polsce. Już teraz produkujemy 2 razy mniej wieprzowiny niż zjadamy. Głównym błędem jest likwidowanie stad bez badania świń czy są one zdrowe czy chore, wystarczy, że stado znajduje się w pobliżu znalezienia dzika z dodatnim wynikiem i idzie do gazu. Coraz więcej zysku dla pośredników, coraz mniej dla rolnika Lepiej przeznaczyć pieniądze na badania niż na rekompensaty za zagazowane, bardzo często zdrowe świnie. Zresztą nikt nie wie, w jakiej kwocie będą te rekompensaty i czy w ogóle będą – zakończył Maciej Boniecki.

Artykuł ukazał się w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" nr 37/2021 na str. 18.

Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

Andrzej Rutkowski
fot. Pixabay

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 00:32