ARiMR: dopłaty do buhaja zostają
Rolnicy pytają, czy w 2026 roku nadal będą mogli liczyć na dopłaty do zakupu buhajów ras mięsnych. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa potwierdza, że pomoc będzie kontynuowana w 2026 roku.
- W 2026 roku planowana jest kontynuacja pomocy finansowej na zakup czystorasowego buhaja rasy mięsnej na zasadach i w zakresie obowiązującym w 2025 r. Zaplanowano uruchomienie naboru wniosków w styczniu - poinformowała Agencja w odpowiedzi dla naszej redakcji.
Dopłaty do buhaja 2026: kiedy rolnik może złożyć wniosek?
To oznacza, że od 1 stycznia do 30 listopada 2026 r. hodowcy bydła mięsnego będą mogli składać wnioski o dopłaty. Wsparcie ma charakter pomocy de minimis w rolnictwie.
Z dofinansowania może skorzystać rolnik wpisany do ewidencji producentów, który prowadzi działalność jako mikro-, mały albo średni przedsiębiorca.
Dopłaty do buhaja 2026: kto dostanie pieniądze?
By otrzymać wsparcie, trzeba udokumentować zakup co najmniej jednego buhaja:
- w latach 2024–2026,
- rasy mięsnej,
- starszego niż 13 miesięcy,
- ze świadectwem zootechnicznym.
Dopłaty do buhaja 2026: jaka stawka?
Wysokość pomocy to 5000 zł za buhaja, przy czym nie może być ich więcej niż wynik dzielenia średniej liczby krów w gospodarstwie (z roku poprzedzającego zakup) przez 15.
Wnioski przyjmują biura powiatowe ARiMR, można je składać osobiście, pocztą, przez ePUAP lub usługę mObywatel.
Rolnicy chcą wyższych dopłat do buhaja
Choć hodowcy cieszą się z kontynuacji programu, wielu z nich uważa, że 5000 zł dopłaty to dziś za mało. Ceny buhajów w ostatnich latach mocno wzrosły.
Z danych Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny wynika, że w 2024 roku cena 16–17-miesięcznego buhaja sięgała już 17000 zł, podczas gdy rok wcześniej wynosiła ok. 12000 zł – to wzrost o 40%.
- Wsparcie w wysokości 5 000 zł nie odpowiada już rzeczywistym kosztom inwestycyjnym ponoszonym przez hodowców – podkreślają autorzy pisma skierowanego 5 grudnia do ministra rolnictwa.
Platforma wnioskuje o podwyższenie dopłaty do 7000 zł, tłumacząc, że koszty energii, środków produkcji i inwestycji w gospodarstwach wciąż rosną.
Kamila Szałaj
