Pieniądze dla rolników poszkodowanych przez anomalia pogodowe
Minister rolnictwa Stefan Krajewski zapewnia, że tak się stanie. – Kwota 69 mln zł, o której mówimy, to są dodatkowe środki i niejedyne, które trafią do poszkodowanych rolników – tłumaczy.
– Pieniądze w rezerwie budżetowej mamy zabezpieczone na pomoc, na wypadek wystąpienia klęsk żywiołowych, czyli na to, co zadziało już w tym roku. Mój poprzednik, minister Czesław Siekierski wystąpił jeszcze do Komisji Europejskiej z wnioskiem o nadzwyczajną pomoc. Mam już zapewnienie, że we wrześniu taka decyzja zapadnie – podkreśla szef resortu rolnictwa.
Krajewski przyznaje, że nie wiemy, ile pieniędzy do nas trafi, a także w jakiej formule.
– Natomiast mam zapewnienie, że po okresie urlopowym, który obecnie trwa w Komisji Europejskiej, będziemy mieli konkretne informacje i będziemy mogli powiedzieć, ile otrzymamy środków – zaznacza.
Niewłaściwa praca komisji szacujących straty na Żuławach
Szef resortu rolnictwa podkreśla, że rząd dysponuje pieniędzmi w rezerwie kryzysowej, których na razie nie wydaje.
– Właśnie dlatego, żeby móc szybko reagować na kryzysy. Jesteśmy w sierpniu, a chociażby mamy przykład z poprzedniego roku, kiedy powódź wystąpiła we wrześniu. Natomiast cały czas staramy się zabezpieczyć wszystkie potrzeby rolników – tłumaczy.
Krajewski zwraca uwagę, że niektóre komisje, które szacują straty na Żuławach nie pracują właściciwe. – Jadą do rolnika i mówią, że tu straty nie ma, bo zboże zostało skoszone. No tak, zostało skoszone, ale strata była, bo nie wszystko się dało zebrać, bo woda stała na polu – mówi minister.
– I tutaj oprócz komisji mamy również dane z IMGW, które zbiera Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, bo są określone powiaty, obszary, gdzie z danych mamy oczywiście pełny przegląd i obraz tego, co się wydarzyło. Jeśli spada 170 litrów na metr kwadratowy, to wiemy, że już mamy do czynienia z deszczem nawalnym, który robi duże spustoszenie w gospodarstwach – wyjaśnia minister.
– Nie zostawimy rolników bez pomocy, ale też czasami te oczekiwania są zbyt duże i musimy pamiętać o tym, że dysponujemy określonym budżetem. Mamy wiele kwestii, które musimy uregulować, bo ten rok jest pogodowo wyjątkowo trudny – przyznaje minister.
Najpierw były przymrozki, później susza, deszcze nawalne i na koniec powódź na Żuławach.
Krzysztof Zacharuk
