StoryEditorWiadomości rolnicze

Rolnicy mogą nie dostać dopłat do zbóż. Wszystko przez nową praktykę punktów skupu

24.03.2023., 14:03h
Rolnicy mają dostać dopłaty do zbóż sprzedanych między 15 grudnia 2022 r. a 31 maja 2023 r. Istnieje jednak obawa, że wielu z nich nie wyrobi się w tym terminie, bo podmioty skupujące są pod sufit zawalone ziarnem i przesuwają odbiory nawet na październik. Czy rolnikom przepadną rekompensaty?

Rolnicy od tygodni czekają na uruchomienie dopłat do zbóż, na które rząd przeznaczył 600 mln zł. Nadal jednak nie ma zgody KE na udzielnie takiego wsparcia ze środków krajowych. Na razie KE dała zielone światło na dopłaty z rezerwy unijnej. Polsce z tej puli przypadnie 29,5 mln euro (138 mln zł), do których może dołożyć z własnych środków drugie tyle. Pieniądze te miałyby wzmocnić krajowy budżet programu dopłat do zbóż. W sumie na wsparcie byłoby prawie 880 mln zł. 

Dopłaty do zbóż są zagrożone, bo stanęła sprzedaż 

Ale może się okazać, że rolnicy tych pieniędzy nie zobaczą, bo żeby je otrzymać musieliby sprzedać swoją pszenicę i kukurydzę do 31 maja. Taki zapis widnieje w rozporządzeniu. Tymczasem zboże w Polsce jest obecnie niesprzedawalne! Skupy się pozamykały, bo są pod sufit zawalone ziarnem. Rolnicy donoszą nam, że kontrakty, które podpisali w lutym i na początku marca będą realizowane najwcześniej od czerwca. Zdarzają się też przypadki, że kupujący przesuwają ten termin nawet na październik. Dopłaty do zbóż dla rolników są więc zagrożone!

Gryn: jak mamy zdążyć ze sprzedażą do 31 maja? Wszystko jest spóźnione!

Wiesław Gryn z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego zaznacza, że w tej w chwili w jego regionie sprzedaż zboża stanęła całkowicie, bo Elewarr nie przyjmuje od dwóch miesięcy nawet najmniejszych partii. Natomiast inne firmy podpisują kontrakty z odbiorem na czerwiec. 

- Zboże jest w tej chwili niesprzedawalne. Duże firmy skupowe biorą zboże jedynie na wymianę z nawozami, bo ugrzęzły z drogim towarem i chcą się go w ten sposób pozbyć. Nawet Elewarr jest zasypany po zęby i nie kupuje zbóż już od dwóch miesięcy. Mało tego, także duża firma skupująca Agri Plus przyjmuje zapisy na kontrakty z dostawą w czerwcu, czyli po terminie wymaganym do dopłat. No to jak my mamy zdążyć ze sprzedażą do 31 maja? Wszystko jest spóźnione o parę miesięcy, a minister nie reaguje – oburza się Gryn.

Buchajczyk: firmy wstrzymują odbiory zboża do jesieni

Podobny problem jest w woj. zachodniopomorskim. Tam rolnicy, którzy są pod sufit zawaleni zbożem i rzepakiem, na odbiory czekają nawet kilka tygodni. W takiej sytuacji jest na przykład Łukasz Buchajczyk, rolnik z Drawna. Kontrakty na pszenicę podpisał 4 tygodnie temu, ale odbiory zostały wstrzymane, bo jest za dużo zboża na rynku.

- Firma mi napisała, że zacznie odbiór najwcześniej za 17 tygodni od 1 marca. Ale teraz przedstawiciel handlowy powiedział, że jednak się przeciągnie i najwcześniej będzie to wrzesień albo październik! Jesteśmy zawaleni zbożem, bo ktoś nie kontroluje dostaw wschodnich zbóż. Nie tylko ukraińskich, ale i rosyjskich – mówi Buchajczyk.

I dodaje, że nie ma najmniejszych szans na to, że sprzeda swoje ziarno do 31 maja, bo rynek kipi od nadmiaru zboża i to się prędko nie zmieni.

Prezes łódzkiej izby rolniczej: mam 2500 ton zbóż, a chętnych na kupno zero

W równie nieciekawej sytuacji sa rolnicy z woj. łódzkiego. Bronisław Węglewski, prezes Izby Rolniczej Województwa Łódzkiego w swoich magazynach ma jeszcze 2500 ton zbóż, 450 ton rzepaku i 500 ton kukurydzy. Ale chętnych na zakup brakuje, choć zazwyczaj o tej porze roku obserwował duże zainteresowanie pszenżytem.

 - Pszenżyta mam jeszcze 1000 ton. Absolutnie nikt go nie chce ode mnie kupić, choć w poprzednich latach zawsze był kupiec. Jeśli rząd nie przesunie terminu sprzedaży zbóż z 31 maja na znacznie późniejszy czas, większość rolników wsparcia nie otrzyma, bo najzwyczajniej w świcie nie mają kupca ani na pszenicę, ani na kukurydzę – mówi Węglewski. 

Dopłaty do zbóż się zdewaluowały

Czy ministerstwo rolnictwa wsłucha się w głos rolników i zmieni założenia programu dopłat do pszenicy i kukurydzy? Ciężko powiedzieć. W resorcie trwają w tej chwili gorączkowe narady, jak ugasić pożar na rynku zbóż, więc zapewne urzędnicy jeszcze raz pochylą się nad rekompensatami za tanie ziarno. Sam minister Kowalczyk w ostatnich dniach przyznał, że dopłaty się zdewaluowały, bo od lutego ceny zbóż mocno spadły. Więc pomoc na poziomie 150-250 zł nie pokryje rolnikowi strat.

Zapytaliśmy ministerstwo rolnictwa, czy planuje wydłużenie terminu sprzedaży zboża. W odpowiedzi Małgorzata Książyk, rzecznik prasowy resortu poinformowała, że "w przyszłym tygodniu odbędzie się „okrągły stół”, do  którego szef resortu rolnictwa zaprosi przedstawicieli środowisk rolniczych, gdzie dyskutowane będą różne propozycje działań w zakresie rynku zbóż".

Przypomnijmy. Dopłaty do zbóż dostaną rolnicy, którzy potwierdzą sprzedaż pszenicy lub kukurydzy podmiotom prowadzącym działalność w zakresie obrotu, skupu lub przetwórstwa zbóż w okresie od dnia 15 grudnia 2022 r. do dnia 31 maja 2023 r. Wnioski będzie przyjmować ARiMR do dnia 30 czerwca 2023 r. Więcej na temat dopłat do zbóż przeczytasz TUTAJ

Kamila Szałaj, fot. arch.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 07:25