Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa OT w Koszalinie planuje wydzierżawić duży, ponad 219-hektarowy kompleks w gminie Kalisz Pomorski (woj. zachodniopomorskie) w obrębie Pomierzyn i Giżyno. Ziemia pochodzi z wygasłej umowy dzierżawy. W skład nieruchomości wchodzą grunty orne, łąki i pastwiska, zabudowania fermy trzody chlewnej oraz biogazownia.
Pierwotne warunki przetargu wywołały jednak spore poruszenie wśród rolników. Zakładały bowiem, że o dzierżawę będą mogły ubiegać się wyłącznie osoby z kwalifikacjami rolniczymi, które dopiero planują utworzenie gospodarstwa rodzinnego.
Tylko dla „nowych” rolników? To wzbudziło sprzeciw
Zapis ten automatycznie wykluczał rolników już prowadzących gospodarstwa. W środowisku rolniczym szybko pojawiły się pytania, jak osoba bez zaplecza gospodarczego i majątkowego miałaby udźwignąć finansowo utrzymanie ponad 219 ha ziemi, fermy trzody chlewnej i biogazowni.
Rolnicy nie kryli obaw, że przetarg może być ustawiony pod byłego dzierżawcę lub osoby z nim powiązane.
KOWR wyjaśnia
W odpowiedzi na pytania Tygodnika Poradnika Rolniczego KOWR wyjaśniał, że nieruchomość stanowi „nierozerwalną, zorganizowaną całość gospodarczą”, na terenie której prowadzona jest intensywna produkcja trzody chlewnej.
– Planowany przetarg da szansę utworzenia nowego funkcjonującego i produkcyjnego gospodarstwa rodzinnego – przekazał nam KOWR.
Jednocześnie KOWR podkreślał, że dzierżawca będzie zobowiązany do utrzymania produkcji trzody chlewnej na określonym poziomie, a gotowa infrastruktura ma ograniczyć konieczność ponoszenia dużych nakładów inwestycyjnych na start.
Presja rolników zadziałała. KOWR zmienia podejście
Po sygnałach płynących ze środowiska rolniczego, w tym od zespołu roboczego „Ziemia” działającego przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych, KOWR zapowiedział zmianę podejścia.
– W związku z zainteresowaniem udziałem w przetargu, zgłaszanym przez rolników indywidualnych, KOWR rozważy przeznaczenie przedmiotowej nieruchomości do wydzierżawienia w pierwszej kolejności w trybie ustnego przetargu ograniczonego do dwóch kategorii osób: rolników indywidualnych zamierzających powiększyć gospodarstwo rodzinne (...) i osób posiadających kwalifikacje rolnicze, zamierzających utworzyć gospodarstwo rodzinne – poinformował nas KOWR.
Oznacza to, że do przetargu mogą zostać dopuszczeni także rolnicy indywidualni z okolicy, posiadający już gospodarstwa, którzy chcą je powiększyć.
Rolnicy: argumenty trafiły do KOWR
Jak podkreśla Jakub Buchajczyk, rolnik z woj. zachodniopomorskiego i moderator zespołu roboczego „Ziemia” przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych, zmiana stanowiska KOWR nie wzięła się znikąd
– Gdybyśmy nie zareagowali w porę jako środowisko rolnicze, ten przetarg poszedłby w pierwotnej formie. Zwracaliśmy uwagę, że przy tak dużym areale i wysokim czynszu osoba bez gospodarstwa nie ma realnych możliwości zabezpieczenia umowy – mówi Buchajczyk.
Rolnik zaznacza też, że problemem był sam dobór formuły przetargu.
– Dla nas dużym znakiem zapytania było to, dlaczego tak wielki kompleks, z fermą i biogazownią, ma być skierowany wyłącznie do jednej, bardzo wąskiej grupy. Tym bardziej że nie ma twardych danych, ile takich gospodarstw faktycznie w Polsce powstało – dodaje.
"Trzymamy rękę na pulsie"
Zdaniem Buchajczyka dopuszczenie rolników już prowadzących gospodarstwa to krok w dobrą stronę, ale temat wymaga dalszego pilnowania.
– Ta odpowiedź KOWR jest na dziś zadowalająca, ale musieliśmy wszystko wyraźnie wskazać palcem. Dlatego dalej trzymamy rękę na pulsie – podsumowuje.
