
KOWR - skarbonka bez dna
– Im wyższe straty ponosiły spółki, tym większe pieniądze otrzymywały od ministra rolnictwa – i tak straty szły w setki milionów. Efekt jest porażający. Roztrwoniono blisko pół miliarda złotych. KOWR działał bez zatwierdzonej strategii inwestycyjnej. Nie funkcjonował system oceny ryzyka realizowanych inwestycji. Decyzje pochłaniające setki milionów złotych podejmowano bez wstępnej analizy. Kadra, której powierzono to działanie, nie miała ani kompetencji i doświadczenia w zarządzaniu takim majątkiem, ani w sprawowaniu profesjonalnego nadzoru właścicielskiego. W niektórych spółkach powoływanych przez KOWR nie było nawet rad nadzorczych. Setki milionów złotych uruchamiano na podstawie ustnych lub jednozdaniowych formuł przekazywanych poleceniami ministra rolnictwa. Wydawano je z nieprawdopodobną nonszalancją w sposób kompletnie nieodpowiedzialny, bez należytej kontroli, bez troski o grosz publiczny. – Tak o działalności KOWR w segmencie inwestycyjnym mówił Jacek Kozłowski, wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli, który nadzorował audyt w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa.
W okresie objętym kontrolą, tj. w latach 2020–2024, KOWR miał całościowy lub większościowy udział w kapitale zakładowym 12 spółek. Najwyższa Izba Kontroli dowiodła, że dopiero w grudniu 2023 r. dyrektor generalny KOWR wydał zarządzenie kompleksowo regulujące zasady nadzoru właścicielskiego nad wszystkimi spółkami kapitałowymi nadzorowanymi przez KOWR. Weszło ono w życie 1 lipca 2024 r. Spółki, w których według oceny NIK doszło do największych nieprawidłowości, albo już wtedy zlikwidowano, albo stało się to wkrótce po tym.
Wiceprezes Kozłowski zapowiedział, że planuje, może jeszcze w tym roku, przyjrzeć się działaniom ministra rolnictwa, który nadzoruje funkcjonowanie KOWR.
RSSI okazała się niewypałem
Najwyższa Izba Kontroli wykazała, że do największych nieprawidłowości doszło w przypadku Rolno-Spożywczej Spółki Inwestycyjnej (RSSI), którą utworzono w październiku 2022 r., powierzając jej kapitał zakładowy w wysokości 200 mln zł. Spółka miała nabywać przedsiębiorstwa z branży rolno-spożywczej. Tymczasem nietrafione inwestycje i niegospodarne wydatki spółki doprowadziły do tego, że na koniec 2023 r. spółka wykazała straty netto na kwotę 166 mln zł. Lwią jej część stanowiły nieodzyskane należności z tytułu wykonania umów na obrót towarami rolno-spożywczymi oraz kary umowne naliczone za niewłaściwą realizację tych umów – łącznie było to ponad 135 mln zł.
Stratę powiększyły o 14,8 mln zł niegospodarne wydatki na remonty i sprzątanie dzierżawionych od KOWR zakładów produkcyjnych oraz nieuzasadniona umowa pożyczki opiewająca na 5,2 mln zł. Chodziło o wydzierżawione od Oddziału Terenowego KOWR w Łodzi nieczynne zakłady przechowalniczo-sortownicze w Regnowie i Stanisławowie.
Co stało się ze zleconymi analizami rynku rolnego?
Ponadto zarząd spółki, pomimo że sam zatrudnił analityka, zlecił podmiotom zewnętrznym analizy rynku zbóż i owoców miękkich. Wydano na nie ponad 334 tys. zł. Analizy trafiły do szuflady – nie przełożyły się na działania. KOWR postawił w stan likwidacji tę spółkę w kwietniu 2024 r.
Gdzie ten terminal?
W 2020 roku KOWR utworzył celową spółkę TIBE. Jej kapitał zakładowy zasilono 2 mln zł. Spółka miała przygotować i zrealizować budowę kolejowo-drogowego terminalu intermodalnego w Emilianowie koło Bydgoszczy. Terminalu nie wybudowano. Na przełomie roku 2020 nastąpiła zmiana koncepcji dotyczącej powierzchni nieruchomości, na której miał powstać terminal.
PKP PLK, zarządca toru kolejowego, nie wyraziły zgody na udostępnienie go na potrzeby inwestycji. Wytypowały nieruchomości w województwie kujawsko-pomorskim niezbędne do zamiany z Lasami Państwowymi na działki gruntu niezbędne do zrealizowania inwestycji. Podjęte rozmowy z Lasami Państwowymi dotyczące przeprowadzenia ewentualnej zamiany gruntów nie przyniosły jednak rezultatu. Ponadto wspólnicy nie doszli do porozumienia w kwestii finansowania budowy terminalu. Spółkę postawiono w stan likwidacji 29 sierpnia 2024 r.
2,4 mln zł na wynagrodzenie
W listopadzie 2023 r. KOWR objął na własność Skarbu Państwa akcje spółki KOWR Ventures. Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że KOWR nie był przygotowany do realizacji zadań dotyczących obejmowania akcji w alternatywnej spółce inwestycyjnej. Nie miał też do tego stosownych zasobów ludzkich. Zdaniem NIK, zaangażowanie przez KOWR publicznych pieniędzy w wysokości 75 mln zł na zakup akcji alternatywnego funduszu inwestycyjnego, którego działalność z zasady zakłada możliwość utraty całości lub części środków, było bez celu. Docelowo KOWR miał przeznaczyć na powołanie funduszu na poprawę konkurencyjności i innowacyjności gospodarki rolnej i rolno-spożywczej 225 mln zł. Warto zauważyć, że w trakcie procedury kwalifikowania KOWR jako klienta profesjonalnego dyrektor generalny KOWR złożył oświadczenie, że jest w stanie zaakceptować straty do wysokości zainwestowanego kapitału.
Decyzję o tym, że Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa obejmie większościowy pakiet akcji w spółce Giełda Papierów Wartościowych Ventures Asset Management, ogłoszono szumnie. Zrobił to ówczesny minister rolnictwa Robert Telus wraz z ówczesnym szefostwem KOWR.
– Dzięki współpracy GPW Ventures i Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i dzięki tym środkom, które przekaże do spółki KOWR, obejmując akcje, stworzymy przestrzeń dla polskich innowatorów, przedsiębiorców, wynalazców, naukowców – mówił wtedy ówczesny minister rolnictwa.
Wynikiem tej współpracy miało być budowanie patriotyzmu gospodarczego, opartego na finansowaniu i wdrażaniu najciekawszych i najbardziej obiecujących pomysłów z takich obszarów, jak: produkcja i sprzedaż nowych maszyn i urządzeń dla rolnictwa, pasz, nawozów, środków ochrony roślin, cyfryzacji rolnictwa i rozwoju energetyki odnawialnej na obszarach wiejskich.
Jak wskazał NIK, wynagrodzenia kierujących spółką KOWR Ventures zostały ukształtowane postanowieniami jej statutu. Za prowadzenie spraw tej spółki komplementariuszowi za 2023 r. wypłacono wynagrodzenie w wysokości 2,4 mln zł.
Jabłka przerobił ktoś inny
Kolejna niegospodarność KOWR związana była z powołaniem Krajowej Spółki Owocowo-Warzywnej Polowoc. Spółka miała zagospodarować koncentrat i sok jabłkowy przejęty na własność KOWR jako zastaw rejestrowy od spółki Eskimos. Sprawa związana z Eskimosem sięga lat 2018–2019. Wtedy to spółka otrzymała wsparcie z publicznych pieniędzy poprzez KOWR i Bank Gospodarstwa Krajowego w wysokości 100 mln zł. Chodziło o gwarancje na zabezpieczenie spłaty kredytu bankowego zaciągniętego przez spółkę mimo jej złej kondycji finansowej. Eskimos nie ustanowił w terminie określonym w umowie zabezpieczenia w postaci zastawu rejestrowego na akcjach imiennych spółki. Ponadto już w pierwszym miesiącu realizacji umowy wykorzystywał kredyt niezgodnie z jego przeznaczeniem. Pomimo to KOWR nie skorzystał z zastrzeżonego w umowie prawa do jej rozwiązania.
W grudniu 2018 r. KOWR wyraził zgodę na zabezpieczenie udzielanej spółce gwarancji spłaty kredytu zastawem rejestrowym na należących do spółki towarach oraz środkach trwałych. Zastaw na towarach nie stanowił jednak optymalnego zabezpieczenia, m.in. ze względu na krótkie terminy ważności przejętych produktów, a także ze względu na zmienny skład zbioru rzeczy objętych zastawem. Ponadto, po przejęciu przez KOWR przedmiotu zastawu stwierdzono, że część, tj. 349 t koncentratu jabłkowego o wartości 1,7 mln zł, jest obciążona roszczeniami osób trzecich, które mogły istnieć już w momencie ustanowienia zastawu. Z reszty koncentratu soku jabłkowego wyprodukowano 2 mln litrów alkoholu etylowego całkowicie skażonego, który KOWR przekazał nieodpłatnie Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych z przeznaczeniem na produkcję środków biobójczych.
Spółkę Owocowo-Warzywną Polowoc powołano właśnie na potrzeby zagospodarowania przejętego mienia. Nie nabyła ona jednak własności przedmiotu zastawu przejętego przez KOWR. Alkohol wyprodukował podmiot zewnętrzny, na co KOWR wydał 29,4 mln zł. Krajowy Ośrodek poniósł także koszty związane z windykacją należności w ramach przejętego zastawu rejestrowego w wysokości 398 tys. zł. Jednakże na funkcjonowanie Polowocu wydano prawie 569 tys. zł. Spółkę postawiono w stan likwidacji po dziesięciu miesiącach działalności.
Kupili za parę tysięcy, ale długi sięgają milionów
Uwagę NIK przykuł także zakup przez KOWR spółki Vitra Trade. KOWR w 2018 r. skorzystał z prawa pierwokupu i nabył za jedyne 6 tys. zł 100% udziałów tej spółki. Nabycie nastąpiło wbrew stanowisku właściwego Oddziału Terenowego KOWR. Vitra Trade miała zaniedbane, zakrzaczone i porośnięte samosiejkami nieruchomości rolne o powierzchni 107 ha na terenie trzech województw: świętokrzyskiego, podkarpackiego i lubelskiego. Zakupu dokonano, pomimo że KOWR dysponował informacjami o złej sytuacji ekonomicznej spółki. Vitra Trade nie prowadziła działalności rolniczej od 2014 r., a jej obciążenia hipoteczne przekraczały 973 tys. zł. Dokumentacja spółki spłonęła przed nabyciem udziałów przez KOWR.
Jak wskazuje NIK, likwidator spółki powołany przez KOWR potwierdził jej dług w wysokości 7,2 mln zł. Aczkolwiek faktyczna wysokość zobowiązań spółki ze względu na brak dokumentacji źródłowej jest niemożliwa do oszacowania. W wyniku przeprowadzonych otwartych przetargów nie sprzedano żadnej z nieruchomości rolnych spółki. Sąd dwukrotnie oddalił wnioski spółki o upadłość. Uznał bowiem, że spółka nie ma majątku wystarczającego na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego. Zarządzeniem Dyrektora Generalnego KOWR z sierpnia 2021 r. utworzono Zespół problemowy do spraw likwidacji Vitra Trade. W lipcu 2022 r. zarekomendowano wystąpienie za pośrednictwem ministra rolnictwa do Rady Ministrów z wnioskiem o zgodę na zbycie udziałów spółki. Ówczesny dyrektor generalny KOWR podjął decyzję o nawiązaniu współpracy z kancelarią adwokacką, która zanalizowała sytuację prawną spółki. W latach 2022–2024 sporządzone zostały cztery opracowania prawne, na które wydano prawie 85 tys. zł. Nie sprzedano żadnych udziałów.
Magdalena Szymańska
fot. K. Zachariuk