Rolnicy protestowali przed zakładem i domagali się swoich pieniędzyTomasz Ślęzak
StoryEditorinterwencja TPR

Rolnicy oszukani na miliony. Zaufali kierownikowi, teraz walczą pod bramą

06.07.2025., 17:00h
Tomasz ŚlęzakTomasz Ślęzak

Grupa kilkudziesięciu rolników, którzy nie otrzymali zapłaty za bydło opasowe, spotkała się w miejscowości Sartowice, niedaleko Świecia nad Wisłą. Znajdują się tam obiekty, z których korzysta firma Grupa Agro Sadowski Jacek. Za dostarczone zwierzęta zapłaty mieli nie otrzymać rolnicy z województw pomorskiego, wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego.

Rolnicy czekają na swoje pieniądze

Rolnicy przez wiele lat swoje bydło mięsne odstawiali do bardzo znanego i renomowanego zakładu mięsnego, który działa na Pomorzu.

Dwa lata temu zamknęli ubojnię, która była przeznaczona dla bydła mięsnego. Zrezygnowali z tego segmentu produkcji. Płacili regularnie i mieliśmy do nich zaufanie. Nigdy nie było żadnych zaległości. Po tym, jak zakończyli skup bydła mięs­nego, musieliśmy znaleźć innego odbiorcę. Niektórych z nas nowy kontrahent sam znalazł. Do firmy Grupa Agro Sadowski Jacek dołączył kierownik skupu, którego znaliśmy i który pracował wcześniej w tych znanych zakładach mięsnych – powiedzieli nam poszkodowani hodowcy.

Z ich informacji wynika, że kierownik odszedł z pracy po tym, jak zakład mięsny zakończył skup bydła mięsnego. Znalazł pracę właśnie w firmie, która nie płaciła za dostarczone zwierzęta. Niektórzy z nich na pieniądze czekają od kwietnia. Zaległości są potężne.

Były poślizgi w płatnościach

– Dostarczyliśmy bydło w zeszłym roku. Firma zapłaciła pierwsze należności. Były poślizgi związane z płatnościami, ale wystarczał telefon, aby zostały uregulowane. W tym roku nie było tak dobrze, jak w poprzednim. Kolejna dostawa okazała się dla nas zgubna. Nie dostaliśmy pieniędzy za nasze zwierzęta. To najgorszy możliwy moment. Mamy zobowiązania, trzeba kupić środki do produkcji, zapłacić za usługi, paliwo, przygotować się do żniw. Nie mamy czym płacić. Z Agro Sadowski nawiązaliśmy współpracę tylko dlatego, że mieliśmy zaufanie do kierownika. Znaliśmy go z zakładów mięsnych, z którymi współpracowaliśmy przez wiele lat. Miał nawet ten sam numer telefonu – wysyłał do nas SMS z życzeniami na święta. Niektórzy z nas myśleli, że nadal sprzedają do zakładów, a nie do prywatnego przedsiębiorcy prowadzącego działalność handlową – powiedzieli nam rolnicy, z którymi rozmawialiśmy w Sartowicach.

Interwencja policji

Kilkudziesięciu poszkodowanych hodowców spotkało się przed bramą posesji, na której są obiekty będące w dyspozycji Grupy Agro Sadowski Jacek. Po kilkudziesięciu minutach przybył na miejsce patrol policji. Wezwany miał być przez firmę, która zgłosiła blokowanie wjazdu. Rolnicy tego jednak nie robili, co potwierdzili funkcjonariusze. Miał miejsce jedynie mały incydent. Hodowcy próbowali zatrzymać samochód, który prawdopodobnie był prowadzony przez syna właściciela firmy. Chcieli porozmawiać. Kierowca jednak się nie zatrzymał. Policjanci poinformowali rolników, że o godz. 12.00 ma do nich przybyć Jacek Sadowski, właściciel firmy.

Pan Sadowski wyszedł do nas przed bramę. Powiedział, że jego firma jest w trakcie restrukturyzacji. Nie ma możliwości zapłacenia nam za bydło, które od nas wzięła. Usłyszeliśmy, że będzie to możliwe najwcześ­niej za trzy miesiące. Kiedy skupował od nas zwierzęta, nie byliśmy informowani, że firma ma kłopoty. Rolnicy dawali bydło w lutym, marcu i kwietniu, a także w maju. Prawdopodobnie nie zapłacono nawet za tysiąc zwierząt. Nie wiemy, na jakim etapie jest ta restrukturyzacja – powiedział nam Tomasz Literski ze Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Orka” i poszkodowany hodowca.

Otwarte postępowanie

Wśród poszkodowanych rolników pojawiła się informacja o tym, że Grupa Agro Sadowski Jacek miała wystąpić do sądu o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego.

Przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą może z takiego prawa skorzystać, jeśli jest niewypłacalny lub zagrożony niewypłacalnością. Takie postępowanie składa się z kilku etapów. Sąd wydaje postanowienie o jego otwarciu. Trwa to zwykle 4 miesiące i w tym okresie egzekucja z majątku dłużnika jest zawieszona, a wypowiadanie kluczowych umów ograniczone. Podczas postępowania restrukturyzacyjnego odbywają się negocjacje z wierzycielami, dotyczące tego, w jaki sposób, w jakiej wysokości i kiedy zobowiązania zostaną spłacone. Jeśli strony osiągną porozumienie, zostaje zawarty układ. Muszą się na niego zgodzić wierzyciele. Po ich głosowaniu układ zatwierdza sąd.

W Krajowym Rejestrze Zadłużonych znajduje się informacja o postępowaniu o zatwierdzenie układu z datą rejestracji 20 maja 2025 r. i dotyczy Grupy Agro Sadowski Jacek. Znaleźliśmy tam obwieszczenie o ustaleniu dnia układowego – 20 czerwca 2025 r. Wymieniony został także nadzorca układu, radca prawny Wiktoria Danowska.

Restrukturyzacja jest procesem pozwalającym uniknąć upadłości. Jacek Sadowski jest na ten moment niewypłacalny. Zaszły ustawowe przesłanki, aby otworzyć restrukturyzację. Pełnomocnik dłużnika określi warunki układu, a celem postępowania jest jego zawarcie z wierzycielami. Chodzi o jak największe realne zaspokojenie wierzytelności bez obiecywania kontrahentom rozwiązań niemożliwych do spełnienia – powiedziała nam Wiktoria Danowska.

Egzekucja wstrzymana do czasu zakończenia restrukturyzacji

Postępowanie restrukturyzacyjne nie jest jawne, więc nie otrzymaliśmy informacji o tym, ilu jest wierzycieli oraz jaka jest skala zobowiązań firmy. Dostęp do nich mają strony postępowania, a więc wierzyciele, dłużnik i nadzorca. Pełnomocnik dłużnika albo on sam powinien poinformować rolników o warunkach planu restrukturyzacyjnego, a na trzy tygodnie przed dniem zgromadzenia wierzycieli musi do nich trafić karta do głosowania warunków układu.

Podczas trwania postępowania restrukturyzacyjnego nie można na dłużniku prowadzić egzekucji. Nie wyklucza to jednak braku możliwości składania pozwów sądowych o płatności. Ewentualny tytuł wykonawczy może być przydatny, gdyby wierzyciele nie zatwierdzili restrukturyzacji.

– Jestem organem nadzorującym przebieg postępowania i stoję na straży praw zarówno wierzycieli, jak i dłużnika. Wierzyciele sumą wierzytelności głosują nad układem. Aby został on zatwierdzony, muszą się na to zgodzić osoby, które posiadają łącznie dwie trzecie ogólnej sumy wierzytelności – poinformowała nas Wiktoria Danowska.

W obwieszczeniu o ustaleniu dnia układowego znajduje się informacja, że „wierzycielowi, dłużnikowi lub nadzorcy wykonania układu przysługuje prawo do wniesienia wniosku o uchylenie skutków niniejszego obwieszczenia, jeżeli prowadzą one do pokrzywdzenia wierzycieli lub jeżeli zostaną ujawnione okoliczności uniemożliwiające dokonanie obwieszczenia o ustaleniu dnia układowego, o których mowa w art. 226a ust. 2 prawa restrukturyzacyjnego. Przed wydaniem postanowienia sąd może przesłuchać dłużnika, wierzyciela lub nadzorcę układu. Na postanowienie w przedmiocie uchylenia skutków dokonania obwieszczenia przysługuje zażalenie (art. 226f p.r.)”.

Ojciec i syn zatrzymani i z zarzutami

Od czasu pierwotnej publikacji w papierowym wydaniu Tygodnika Poradnika Rolniczego zmienił się status właścicieli firmy. Zainteresowała się nimi prokuratura. Policja, na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Świeciu, zatrzymała właściciela firmy i jego syna. Obaj usłyszeli zarzuty z art. 286 kk w związku z  art. 294 kk. Chodzi o oszustwo, którego przedmiotem jest mienie dużej wartości. Wg ustaleń prokuratury ojciec z synem mieli oszukać co najmniej 100 rolników na ponad 3 miliony złotych wynikających z tytułu niezapłaconych należności.

Obaj mężczyźni nie przyznają się do winy.

Tomasz Ślęzak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 20:36