Na Słowacji pryszczyca wybuchła nie tak dawno, a jak widać już powoduje znaczne szkody w sektorze mleczarskim. Sam spadek produkcji mleka jest tylko jednym z wielu elementów.
StoryEditorAnalizy rynkowe

Pryszczyca: ceny mleka wzrosły nawet o 25 proc.

03.05.2025., 16:00h

Przyspieszają zmiany na rynku mleka i produktów mleczarskich. Niestety, większość z nich nie jest pochodną sytuacji na rynkach rolnych, czy popytu na produkty spożywcze. Ich źródło jest całkowicie poza nimi, a kształtuje je sytuacja polityczna czy szerzące się choroby.

Być albo nie być europejskiego mleczarstwa: ptasia grypa i pryszczyca uderzają w sektor spożywczy

Sytuacja ta dotyka wiele państw, z których część jest dużymi producentami żywności, jak Stany Zjednoczone, w których ptasia grypa i jej skutki stały się elementem gry politycznej. Wysokie ceny jaj lub niejednokrotnie ich brak w sklepach stały się jednym z głównych medialnych wątków.

Podobna sytuacja zaczyna mieć miejsce u naszego południowego sąsiada, gdzie Główny Lekarz Weterynarii stał się jedną z najbardziej krytykowanych postaci w kraju. Podstawowym zarzutem, jaki zaczyna być stawiany przez niektóre środowiska jest fakt, że środki, jakie zarządza w ramach przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się pryszczycy zostały wydane wyłącznie na podstawie jego jednostronnej oceny. Ponadto zarzuca się mu, że wykraczają poza zakres przepisów UE, co może mieć poważne negatywne konsekwencje dla słowackiego przemysłu spożywczego. Śledząc niektóre ze słowackich mediów można dojść do wniosku, że część zainteresowanych sama nie wie czy chce walczyć w jak największym stopniu z chorobą, czy działania powinny być ograniczone. Z jednej strony szerzenie się pryszczycy jest zagrożeniem dla produkcji żywności, z kolei niektórzy twierdzą, że stosowane restrykcje mogą negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo żywnościowe państwa.

Masowe likwidacje stad: dramat na słowackich gospodarstwach

Zachowanie takie trudno uznać za właściwe. Najzwyczajniej szerzenie się choroby zaczyna rujnować w coraz większym stopniu gospodarstwa, na które właściciele pracowali całe swoje życie. Warto pamiętać, że strefa, w jakiej dochodzi do uboju wynosi 3 km. Efektem takich działań jest likwidacja części z największych gospodarstw w kraju. 

Za przykład można podać likwidację 800 sztuk bydła w gospodarstwie zlokalizowanym w Dolnym Stalu, w którym występowania choroby nie stwierdzono, ale miało kontakt z potwierdzonym ogniskiem. Pomijając już wszelkie spory faktem jest, że z rynku znika część mleka i produktów.

Obawy w Czechach: co grozi południowoczeskim hodowcom?

Podobne obawy mają również producenci z sąsiadujących z zagrożonymi regionami czescy rolnicy. Według ich wypowiedzi, gdyby pryszczyca pojawiła się w południowoczeskich gospodarstwach hodowlanych, nie tylko z czeskiego rynku zniknęłaby znaczna część produkcji, która w znacznej części trafia do Niemiec. Jako przykład podawano Spółdzielnię Południe, która zrzesza 180 producentów mleka i każdego dnia dostarcza mleczarniom 1,4 miliona litrów mleka, z czego połowa produkcji jest eksportowana do Niemiec. Tylko ten jeden podmiot odpowiada za 16% całkowitej produkcji mleka w Czechach.

Efekt domina: niedobory mleka w całej Europie

Podobnych sytuacji można już dziś znaleźć dość dużo u naszych południowych sąsiadów. Pomimo że nie są oni znaczącymi producentami w skali europejskiej, to mleko od nich trafiało nie tylko do wymienionych Niemiec, ale też do Włoch, gdzie ze względu na obostrzenia występują deficyty surowca u niektórych z przetwórców prowadzących działalność w północnej części kraju. Wszystko to pokazuje, jak szybko mogą wystąpić zakłócenia na rynku. 

Na Słowacji pryszczyca wybuchła nie tak dawno, a jak widać już powoduje znaczne szkody w sektorze mleczarskim. Sam spadek produkcji mleka jest tylko jednym z wielu elementów. Zgodnie z danymi słowackiego ministerstwa rolnictwa, produkcja mleka spadła o około 15%, a w tym samym okresie ceny mleka wzrosły o 20%. Odnotowany wzrost cen mleka wpływa na cały łańcuch dostaw, prowadząc przede wszystkim do wzrostu cen produktów mleczarskich, takich jak ser, jogurt i masło. Konsumenci na Słowacji właściwie już zaczęli odczuwać te podwyżki, co spowodowało zmniejszenie popytu na niektóre produkty mleczne.

Węgierskie straty: rekordowe wzrosty cen mleka

Z kolei węgierskie ministerstwo rolnictwa informuje, że produkcja mleka w kraju spadła o 12% w pierwszym kwartale roku, co było wprost wynikiem masowego wybicia zainfekowanych zwierząt oraz kwarantanny wprowadzonych w celu zwalczania choroby. Wzrost cen mleka na Węgrzech jest jeszcze bardziej znaczący niż na Słowacji i potrafił w niektórych regionach sięgać nawet 25%. 

Przytoczone wzrosty cen mleka jednak nie budzą optymizmu. Walka z chorobą wiąże się niestety z licznymi obostrzeniami, które generują odczuwalne koszty. Ponoszą je również inni uczestnicy łańcucha dostaw, jak firmy zajmujące się transportem mleka, które muszą udowadniać, że auta są myte i dezynfekowane.

Choroba niebieskiego języka: kolejne zagrożenie dla mleczarstwa

Ze względu na pojawienie się pryszczycy w Europie, nieco mniej słyszy się o drugiej z chorób dotykającej producentów mleka, czyli chorobie niebieskiego języka. Nie jest ona może tak groźna jak pryszczyca, jednak powoduje spadki w produkcji mleka. Jak się okazuje, mogą być one znaczące. W przypadku Danii można spotkać dane mówiące o nawet 10-procentowym spadku produkcji. 

Z kolei skandynawskie mleczarstwo rozprzestrzenianie się tej, ale też innych chorób uznaje za jedno z kluczowych wyzwań na najbliższe lata. W odniesieniu do całego kontynentu całkiem realne stają się prognozy mówiące o możliwości zniweczenia w najbliższych latach przyrostu produkcji, który miał miejsce od 2010 roku. Już dziś nawet w Polsce można zaobserwować, że spółdzielnie mleczarskie zmagają się ze zmniejszającą się liczbą członków, czego głównym powodem jest rezygnacja z produkcji. Wszystkie towarzyszące temu zjawiska tylko znacznie przyśpieszają ten proces, a prognozy, jakie podawał chociażby Rabobank, mówiące o nawet 20-procentowym spadku produkcji mleka surowego w Europie wydają się jednak całkiem realne.

Nieprzewidywalny rynek: mleczarstwo w cieniu globalnych zagrożeń

Jak wspomniano na początku, w tym całym procesie coraz mniej zależy od samego gospodarstwa. Zmiany uwarunkowań na rynku w coraz większym stopniu zależą od spraw, których nie jest ono w stanie kontrolować i nie ma na nie właściwie jakiegokolwiek wpływu. Wszelkie dodatkowe wpływy w sektorze mleczarskim oparte są już od jakiegoś czasu głównie na nieoczekiwanych zmianach sytuacji, jak pojawienie się niewidzianej dawno choroby, czy wybuchem mniej czy dalej odległego konfliktu.

Artur Puławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. maj 2025 09:23