Rolnicy likwidują krowy. Tak wygląda zagłada mleczarstwa w EuropieAnn-christin Fry
StoryEditorLikwidacja krów

Rolnicy likwidują krowy. Tak wygląda zagłada mleczarstwa w Europie

14.12.2025., 17:00h
Artur PuławskiArtur Puławski

Rolnicy w wielu państwach członkowskich UE coraz częściej decydują się na likwidację hodowli krów mlecznych. Jaki jest tego powód i do czego to prowadzi?

Likwidacja hodowli krów mlecznych w UE

W ostatnim czasie mnóstwo krytyki pada na „Zielony Ład”, a problemy rolnictwa kojarzą się z między innymi z gazami cieplarnianymi. Jednak w praktyce to nie ograniczenia dotyczące metanu czy dwutlenku węgla są najistotniejsze, ale azotu. Tak zwany mechanizm derogacji azotowej (zawieszenie części przepisów na pewien czas), przez lata umożliwiający intensywną produkcję mleka, dzięki podwyższonym limitom stosowania nawozów naturalnych, staje się dziś jednym z centralnych punktów zapalnych pomiędzy rolnictwem a ochroną środowiska. W takich krajach jak Holandia, Belgia, Irlandia czy Niemcy zmiany w tym obszarze nie ograniczają się do planów, ale stają się faktem.

Holandia ogranicza emisję azotu - gospodarstwa w likwidacji

W Holandii charakteryzującej się wyjątkowo skoncentrowaną produkcją mleka, derogacja objęła około 19 tysięcy gospodarstw i 900 tysięcy hektarów gruntów. Dzięki temu możliwe było utrzymywanie wysokiej obsady w gospodarstwach. Jednak od 2019 roku zaczęły płynąć pierwsze sygnały ostrzegawcze będące propozycjami radykalnej redukcji emisji azotu, planami ograniczenia liczby zwierząt, a w konsekwencji restrukturyzacją całych gospodarstw. Protesty, które wybuchły w październiku 2019 roku z ponad dwoma tysiącami ciągników wokół Hagi, przeszły do historii jako największe rolnicze manifestacje w kraju. Rolnicy zapowiedzieli wtedy, że są gotowi walczyć o przetrwanie swojego modelu produkcji. Jednak pomimo protestów presja regulacyjna nie ustąpiła. W czerwcu 2022 roku rząd Holandii przedstawił plan ograniczenia emisji azotu o 70 procent do roku 2030, który ma być realizowany na 131 najbardziej wrażliwych obszarach, w tym terenach chronionych przyrodniczo. To z kolei wywołało kolejną falę protestów, często dramatycznych, z blokadami dróg, stacji kolejowych oraz licznymi interwencjami tamtejszej policji.

Kryzys nawozowy w Holandii

W obliczu kryzysu nazwanego potocznie „obornikowym”, gdyż jego nadwyżki nie ma jak zagospodarować, holenderski sektor mleczarski znalazł się w ogromnej pułapce. Szacuje się, że w wyniku wygaszania derogacji przepisów związanych z „emisją azotu’’ Holandia może stanąć przed nadwyżką rzędu 95 000 ton azotu rocznie już w 2026 roku. Z kolei koszty utylizacji obornika rosną. Liczne gospodarstwa już dziś zostały ograniczone lub zamknięte, a rolnicy coraz częściej szukają alternatyw lub niejednokrotnie całkowicie zmieniają profil działalności, gdyż na zmianę podejścia raczej już nie ma co liczyć. Jeszcze w 2024 roku holenderski rząd dawał hodowcom dodatkowy czas na dostosowanie się do nowych wymogów, co w praktyce jednak jest tylko odroczeniem wyroku, które samo w sobie nie rozwiązuje jednak zaistniałego problemu, a jedynie daje czas, w którym sektor musi przygotować się do radykalnych zmian.

Likwidacja gospodarstw mlecznych we Flandrii

W Belgii, a szczególnie w jej północnej części, czyli Flandrii scenariusz jest podobny. Tamtejsze gospodarstwa mleczne przez lata wykorzystywały derogację, dzięki czemu osiągały wysoką efektywność produkcji przy dużej obsadzie bydła. W ostatnich latach rosnąca presja ekologiczna, kolejne wezwania Komisji Europejskiej do ograniczenia emisji azotu oraz regulacje związane z obszarami Natura 2000 doprowadziły do ostatecznej decyzji rządu: część gospodarstw ma zostać zamknięta lub ich działalność znacząco ograniczona. Z kolei te, które przetrwają, zmuszone będą do kosztownych inwestycji w technologie redukujące emisje. W efekcie w latach 2018–2023 pogłowie krów mlecznych we Flandrii spadło o 6%, a produkcja mleka o około 4%. Spodziewa się jeszcze bardziej dynamicznych spadków wraz z wejściem ograniczeń już w roku 2026.

Redukcja pogłowia bydła w Irlandii o nawet 200 tys.

W przypadku Irlandii, która po zniesieniu kwot mlecznych w 2015 roku dynamicznie rozwijała produkcję mleka, również odczuwalne są skutki zaostrzającej się polityki azotanowej. Choć w Irlandii stosowanie derogacji miało mniejszą skalę niż w Holandii czy Belgii, to obniżenie dopuszczalnego limitu azotu zapowiadane lub już wprowadzane w części kraju powiązane jest ze znacznym spadkiem pogłowia bydła. Według prognoz, redukcja hodowli wyniesie 150–200 tysięcy krów, co przekłada się na spadek produkcji mleka o od 7 do 10%. Dla kraju, w którym sektor mleczarski, ale też produkcja wołowiny odgrywa ogromną rolę w eksporcie, skutki byłyby drastyczne zarówno od strony ekonomicznej, jak i społecznej. Również w Niemczech, w landach o intensywnym chowie, w ostatnich latach obserwuje się spadki produkcji mleka i pogłowia, związane z wprowadzaniem tak zwanych „czerwonych stref” i zaostrzeniem limitów nawożenia.

Jeśli nie restrukturyzacja to likwidacja gospodarstw mlecznych

Dla przemysłu mleczarskiego konsekwencje tych zmian są wręcz radykalne. Nieunikniony spadek pogłowia bydła, zmniejszenie produkcji mleka i wzrost kosztów utylizacji obornika zmusi wiele gospodarstw do restrukturyzacji lub likwidacji działalności, co w przyśpieszonym tempie zacznie następować już w przyszłym roku. Tamtejsze zakłady mleczarskie z kolei stracą surowiec, a stabilność stanie pod znakiem zapytania. Istotne jest również, że zmiany następujące w krajach o wysokiej koncentracji produkcji jak Holandia, Dania czy Belgia wymuszą migrację produkcji do regionów o łagodniejszych regulacjach lub bardziej rozproszonej strukturze hodowli. Owszem jednocześnie otwiera się tu przestrzeń dla nowych modeli działalności opartych na rolnictwie precyzyjnym, mniejszej obsadzie, recyklingu odpadów, agroekologii, czy też dywersyfikacji produkcji. W Holandii i Belgii obserwuje się szczególnie rosnące zainteresowanie technologiami ograniczającymi emisje, systemami separacji gnojowicy, zoptymalizowanym żywieniem, czy bardziej optymalnym zarządzaniem obornikiem.

Hodowla bydła w UE będzie zanikać

Owszem, dla małej części może być to nowy kierunek i obszar rozwoju, lecz wymaga on znaczących inwestycji, na które szczególnie w ostatnich miesiącach zdecydowanie brak pieniędzy. Szczególnie obecnie, kiedy na zmiany nałożyły się znaczne spadki cen mleka, które następują szybciej niż obecnie w Polsce. Z kolei, aby sprostać nowym wymogom, jak wyliczają eksperci, gospodarstwo musiałoby przeznaczyć na utylizację obornika nawet połowę dochodów, które osiąga z produkcji mleka. Trudno będzie znaleźć rolników do wydawania ciężko zarobionych pieniędzy na ten cel. Wobec tego faktycznie jedynym czego w wyniku odsunięcia zwolnień w przepisach można być pewnym to, że z krajobrazu w wymienionych państwach znaczna część hodowli wkrótce zniknie, a sam proces może być na tyle intensywny, że bardzo elegancko określa się go transformacją europejskiej produkcji mleka, a w rzeczywistości to jego zaplanowana zagłada.

Artur Puławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. grudzień 2025 17:02