Stan rynku mleka w USA
Z jednej strony występuje tam dynamiczny wzrost produkcji, który zgodnie z najnowszym raportem USDA, czyli amerykańskiego ministerstwa rolnictwa, za wrzesień 2025 roku wyniósł aż 4,2% rok do roku. To oznacza, że amerykańskie krowy wyprodukowały w ciągu miesiąca około 0,4 mln ton mleka więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Według raportu, w niektórych stanach, takich jak Wisconsin, Idaho czy Teksas, wzrost był jeszcze wyraźniejszy i sięgnął nawet 5–6%.
Teoretycznie powinien być to powód do radości. Jednak z drugiej strony, równocześnie z tym wzrostem występuje coraz bardziej widoczne osłabienie popytu na produkty mleczarskie. Dane z trzeciego kwartału wskazują, że konsumpcja serów wzrosła jedynie symbolicznie, a mianowicie, mniej niż jeden procent, podczas gdy sprzedaż masła i mleka w proszku pozostaje na poziomie z poprzedniego roku. To zdecydowanie zbyt mało, by wchłonąć dodatkową ilość mleka, która pojawiła się na rynku.
Nietrudno stwierdzić, że w takiej sytuacji towarem wypełniają się nie tylko żołądki konsumentów, ale również magazyny. Wiele zakładów przetwórczych, zwłaszcza tych produkujących sery i odtłuszczone mleko w proszku, raportuje narastanie zapasów w tempie od 3 do 7% w stosunku do średniej z ostatnich dwóch lat. W praktyce oznacza to, że mleko przerabiane jest na produkty, które nie rotują szybko, co wymusza obniżki cen skupu mleka surowego. W październiku 2025 roku cena mleka w klasie III, czyli kluczowej dla zakładów produkujących sery spadła o blisko 7% względem czerwca. Podobnie w klasie IV, obejmującej masło i mleko w proszku, odnotowano obniżkę w przedziale 10–12%. Przekłada się to bezpośrednio na dochody gospodarstw. Niektórzy rolnicy otrzymywali niższe ceny o 4 do 7 centów za litr w porównaniu z okresem letnim, co w skali miesięcznej dla gospodarstw średniej wielkości oznacza stratę sięgającą nawet kilku tysięcy dolarów.
Czynniki pozarynkowe wpływające na rynek mleka USA
Sytuację dodatkowo pogarszają czynniki pozarynkowe, szczególnie te związane z kosztami produkcji. W 2025 roku inflacja w segmencie środków do produkcji rolnej w USA wynosi 6%, a w niektórych kategoriach, takich jak energia i pasze sięga miejscami nawet 9%. W okresie letnim hodowcy zmuszeni byli również mierzyć się z ekstremalnymi temperaturami. W stanach południowych dochodziły one do 45°C. Fale upałów spowodowały obniżenie wydajności krów i zwiększenie kosztów związanych z chłodzeniem pomieszczeń, czy zapewnianiem dodatkowej wody. Jednocześnie brakuje rąk do pracy. Sektor mleczarski, który opiera się w dużej mierze na imigrantach, boryka się z niedoborem pracowników. W niektórych gospodarstwach koszty zatrudnienia wzrosły od początku roku o 10%, co szczególnie dotyka farmy o średniej wielkości.
Rządowe programy wsparcia dla producentów mleka
Na tym tle coraz więcej emocji budzą dyskusje o efektywności rządowych programów wsparcia. Jednym z najważniejszych narzędzi mających chronić rolników w okresach niskich cen jest Dairy Margin Coverage (DMC), czyli mechanizm zabezpieczenia marż producentów w sytuacji, gdy różnica między ceną mleka a ceną pasz spada poniżej określonego poziomu. Choć program obejmuje tysiące gospodarstw, w ostatnich miesiącach coraz częściej pojawiają się głosy krytyki. Wynikają one z tego, że pomimo kwalifikacji do programu, pieniądze jednak nie trafiają na czas. W wielu przypadkach były to gospodarstwa posiadające od 80 do 180 krów, czyli w warunkach amerykańskich, grupę szczególnie wrażliwą na wahania cen i kosztów produkcji. Przetwórnie i organizacje rolnicze alarmują, że takie opóźnienia mogą być dla części farm ciosem, którego nie da się już odrobić.
Prognozy dla rynku mleka w USA
Analitycy z USDA przewidują, że sytuacja najbliższych miesięcy będzie wymagać wzmożonej czujności. Jeżeli produkcja pozostanie na obecnym poziomie, a popyt nie wzrośnie, presja cenowa będzie się utrzymywać. Prognozy na pierwszy kwartał 2026 roku mówią o dalszych spadkach cen mleka, chociaż częściowo może zostać to zrównoważone spadkiem cen pasz, jeśli warunki pogodowe w sezonie 2026 pozwolą na zwiększenie zbiorów kukurydzy i soi. Wielu ekspertów podkreśla jednak, że nie da się długotrwale utrzymać stabilności rynku wyłącznie poprzez instrumenty dopłat. Ich zdaniem, przyszłość amerykańskiego mleczarstwa będzie zależeć od tego, na ile skutecznie producenci i przetwórcy będą w stanie przesunąć się w kierunku produktów o większej wartości dodanej wymieniając przy tym sery premium, wysokojakościowe masła, po nowoczesne funkcjonalne wyroby mleczarskie eksportowane na rynki zagraniczne.
Warto jednak mieć na uwadze, że sytuacja w USA ma bezpośredni wpływ na globalny rynek, w tym także na Europę i Polskę. Stany Zjednoczone są jednym z największych dostawców mleka w proszku, masła i serów na rynki światowe. Gdy amerykańskie ceny spadają, produkty te trafiają na eksport po niższych stawkach, co obniża rentowność również w innych regionach świata. Dlatego trwająca nadpodaż w USA będzie w najbliższym czasie zwiększać presję cenową także w Unii Europejskiej. Dla polskich producentów mleka to jasny sygnał, że nie można patrzeć na rynek surowca wyłącznie przez pryzmat lokalnych notowań. Globalne trendy, zwłaszcza te obserwowane w Stanach Zjednoczonych, stają się coraz ważniejszym elementem układanki, który trzeba brać pod uwagę zarówno przy planowaniu produkcji, jak i przy analizowaniu kosztów czy możliwości cenowych.
Artur Puławski
