Ceny rolnicze

Rolnikom grożą kolejne podwyżki cen nawozów. Ile obecnie kosztują?

Cenniki dystrybutorów nawozów znów poszły w górę. Końca drożyzny nie widać. Mało tego, analitycy twierdzą, że rolnikom grożą kolejne podwyżki. Czy rynek nawozów w końcu się ustabilizuje?

O ile w ubiegłym tygodniu nie notowaliśmy dużych wzrostów cen nawozów, o tyle dziś cenniki znów skoczyły w górę. Ta spirala podwyżek nie ma końca i opróżnia portfele rolników.

- Jeszcze dwa tygodnie temu kupowałam sól potasową po 2400 zł/t, dziś już muszę zapłacić 2550 zł/t. To jest horror. Skąd na to brać? Liczyłam, że zaliczki dopłat nam wpłyną na konto, ale niestety ARiMR jeszcze nie zrobiła przelewu - mówi nam pani Danuta, plantatorka porzeczki z okolic Płońska. Dodaje, że choć w tym roku ceny skupu owoców były bardzo wysokie, nie przełoży się to na czysty dochód, bo jego znaczną część pochłoną drastycznie wysokie koszty produkcji.

- Zdrożały nie tylko nawozy, ale i paliwo. Teraz jeszcze wszyscy straszą, że na wiosnę będą podwyżki cen środków ochrony roślin, nie mówiąc już o prądzie - zaznacza.

Z kolei Stanisław Kacperczyk, Prezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych zwraca uwagę, że w tej sytuacji większość polskich gospodarstw decyduje się na ograniczenie lub wręcz rezygnację ze stosowania nawozów. A to oczywiście przełoży się na drożyznę w sklepach, bo zbiory będą mniejsze i gorszej jakości. Zresztą na półkach sklepowych już jest drogo. Najbardziej w górę wystrzelił olej – aż o blisko 84 proc. Eksperci ostrzegają, że w związku z wysokimi kosztami produkcji żywności, zima może być dla Polaków prawdziwym szokiem cenowym.

Czy rynek nawozów w końcu się ustabilizuje?

Niestety, na spadki cen nawozów czy chociażby wyhamowanie podwyżek w najbliższym czasie nie ma szans. Zdaniem ekonomistów ani w tym roku, ani na wiosnę nie należy spodziewać się dużych zmian w cennikach. Mało tego, jeden z największych producentów nawozów azotowych w Ameryce Północnej oceniają, że takie ceny utrzymają się nawet do 2023 roku. I tak może się zdarzyć, zwłaszcza że Chiny i Rosja, czyli kluczowi producenci i eksporterzy nawozów na świecie, ograniczyły sprzedaż zagraniczną.

Dodatkowo najwięksi światowi producenci nawozów ograniczyli ich produkcję, m.in. Yara, BASF, niemiecki SKW Pieseritz czy CF Industries. Więc podaż nawozów bardzo zmalała. Jeśli taka sytuacja utrzyma się dłużej, może pojawić się duży problem z ich dostępnością, To oczywiście pociągnie za sobą kolejny wzrost cen.

Na działania Komisji Europejskiej czy nawet naszego ministerstwa rolnictwa w tej kwestii nie ma co liczyć. Zresztą sam minister rolnictwa Henryk Kowalczyk przyznał, że bez spadku cen gazu, nie uda się zmniejszyć cen nawozów. Obietnice komisarza Janusza Wojciechowskiego, że KE zajmie się drogimi nawozami i pomoże rolnikom, też spełzły na niczym.

Ministerstwo rolnictwa: do czerwca 2022 r. ceny nawozów nie spadną

Anna Gembicka, wiceminister rolnictwa ocenia, że do maja-czerwca 2022 r. nie należy oczekiwać szybkiego tempa spadku cen.

- W przypadku, gdy nastąpi umocnienie polskiej waluty, zwiększony import z pewnością zwiększy podaż rynkową i przyczyni się do przyspieszenia tempa spadku cen. Z drugiej strony, w przypadku gdy ceny gazu ziemnego w związku z większym jego zapotrzebowaniem w sezonie zimowym zaczną rosnąć, wtedy prawdopodobnie wzrostowa tendencja cen nawozów będzie kontynuowana. Niemniej jednak tempo ewentualnego wzrostu cen nawozów z nie będzie już takie wysokie, jak to obserwowane w ostatnim miesiącu – wyjaśnia resort rolnictwa.

Rolnicy przyczynili się do wzrostu cen nawozów?

Zdaniem ministerstwa do wzrostu cen przyczynili się także sami rolnicy, bo w obawie przed problemami z dostępnością kupowali je, nie patrząc na cenę.

- Obserwowany w ostatnich tygodniach skokowy wzrost detalicznych cen nawozów mineralnych na krajowym rynku wynika w istotnym stopniu z paniki na rynku oraz obawami rolników przed brakiem możliwości zrealizowania zakupów nawozów. Panikę na rynku nawozów wzmacniają nie tylko informacje o rekordowych podwyżkach cen gazu, ale również o ograniczeniach w produkcji nawozów lub surowców w innych krajach. Rolnicy obawiają się, że również zakłady nawozowe w Polsce mogą ograniczyć produkcję - wyjaśnia resort rolnictwa.

Ministerstwo rolnictwa: trzeba przerzucić się na obornik

Niestety, w tej sytuacji jedyną radą, jaką ministerstwo ma dla rolników jest... korzystanie z gnojowicy i obornika. Proponuje też, by dzielić zakupy nawozów na transze i kupować je poza sezonem wiosennym i jesiennym, kiedy ceny są sztucznie zawyżone poprzez wysoki popyt.

Według resortu rolnicy powinni też wdrożyć bardziej efektywne praktyki stosowania nawozów, by sypać ich mniej.

A jakie są aktualne ceny nawozów? Sprawdziliśmy w naszej cotygodniowej sondzie: