StoryEditorWiadomości rolnicze

Pogoda nie ułatwia pracy

27.04.2017., 16:04h
Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata. Znane ludowe przysłowiowe jakże mocno potwierdza się w tegorocznej pogodzie. Lato mieliśmy na początku miesiąca, natomiast zarówno święta Wielkiej Nocy, jak i kolejne dni to zdecydowanie aura o zimowym akcencie

Takie warunki atmosferyczne utrudniają planowanie oraz wykonywanie skutecznych zabiegów ochrony roślin. Kolejne fazy rozwojowe, szczególnie zbóż, uciekają mimo kolejnych chłodnych dni.

W tych warunkach nie pryskać

Wprawdzie wegetacja roślin nie jest tak intensywna, jak przy wysokiej temperaturze powietrza, jednak dostatek wilgotności, a przede wszystkim wydłużający się dzień sprawiają, że wbrew naszym oczekiwaniom, rośliny są coraz bardziej rozwinięte. Ostatnie dłuższe okno pogodowe w przeważającej części kraju skończyło się pod koniec pierwszej dekady kwietnia. Od tej pory borykamy się z porywistym wiatrem, deszczem czy spadkami temperatur poniżej 0°C.

Rzepak ozimy jest szczególnie wrażliwy na przymrozki w fazie pąkowania i kwitnienia

To spore utrudnienie dla wszystkich plantatorów, którzy bacznie obserwują stan swoich upraw. W zeszłym tygodniu pisaliśmy o zabiegach fungicydowych oraz regulacji wzrostu zbóż ozimych, z nieukrywaną nadzieją na to, że warunki pogodowe się znacząco polepszą, umożliwiając wykonanie zabiegu w trzeciej dekadzie kwietnia. Rzeczywistość niestety po raz kolejny potwierdziła, że tegoroczny sezon nie jest łatwy. Nawet jeżeli w ciągu dnia słupek rtęci przekroczył 10°C, to nocą jesteśmy świadkami przymrozków, które skutecznie torpedują wykonanie jakiegokolwiek zabiegu ochrony roślin.

Łubinom przymrozek nie zaszkodził

Przymrozki, które tak mocno podczas świąt wielkanocnych dały się we znaki sadownikom na terenie Mazowsza i południowo-wschodniej Polski, mogą jeszcze wrócić. To niezbyt dobra informacja dla wszystkich plantatorów rzepaku ozimego, który jest szczególnie wrażliwy na zbyt niskie temperatury w okresie powstawania pąków kwiatowych i kwitnienia. Groźne są już wskazania termometru na poziomie -3°C.

Wielu rolników siejących rośliny motylkowe patrzy z niepokojem na reakcje tych gatunków na okresowe spadki temperatur. Na szczęście w tym przypadku, wartością graniczną dla roślin tj. łubin, grochy czy bobik jest nawet -8°C.

Młode rośliny łubinu, bobiku i grochu wytrzymują spadki temperatury do minus 8 st. C, a więc nie ma obaw o te plantacje po ostatnich przymrozkach

Wyjątkiem jest soja, która musi być siana późno, w dobrze wygrzaną glebę (12–14°C), stąd ryzyko wystąpienia przymrozków w momencie, gdy będzie już na wierzchu jest bardzo małe.

Kukurydza nie lubi chłodów

Jedną z podstawowych upraw, która bardzo źle reaguje na chłody jest kukurydza. Uwidacznia się to szczególnie na początku wegetacji, kiedy rośliny z powodu niskich temperatur nie mogą pobierać fosforu z gleby, co objawia się fioletowymi przebarwieniami liści. Kukurydza jest rośliną ciepłolubną, dlatego też bardzo męczy się na stanowiskach zimnych oraz przy wegetacji w zbyt niskiej temperaturze. Co więcej, jeżeli temperatura przez dłuższy okres utrzymuje się w przedziale 0–5°C, to rośliny ulegają przechłodzeniu, a w skrajnych przypadkach może nawet następować zamieranie roślin („Integrowana Produkcja Kukurydzy – IOR-PIB Poznań). Większość plantatorów jest tego świadoma, dlatego też tegoroczne siewy kukurydzy opóźniają się. Wielu rolników wychodzi ze słusznego założenia, że lepiej posiać tę roślinę pod koniec kwietnia lub na początku maja w bardziej ogrzaną glebę, niż zbyt wcześnie i patrzeć jak małe siewki będą powoli „wegetowały” na polach ze względu na brak ciepła. Zgodnie z fenologią, nauką badającą związki pomiędzy zmianami warunków klimatycznych i pór roku, a terminami zachodzenia periodycznych (okresowych) zjawisk w rozwoju roślin, najlepiej siać kukurydzę w momencie pełni kwitnienia mniszka lekarskiego. Ten pospolity chwast, spotykany na ogródkach, rowach i miedzach rozpoczyna kwitnienie w momencie, gdy gleba ogrzeje się do wartości 7–8°C.

Fioletowe przebarwienie liści kukurydzy to typowy objaw braku fosforu, np. z powodu niskich temperatur

Wspomóc się biostymulatorami

Wykonując zabiegi na polach proszę bardzo mocno zwracać uwagę na zapowiadaną temperaturę, szczególnie w nocy. Najbliższe dni to okres stosowania substancji z grupy regulatorów wzrostu w zbożach, które zaaplikowane krótko przed przymrozkami, mogą spowodować duże straty na plantacji. Objawiają się one w postaci przypaleń blaszek liściowych i gorszym wzrostem uszkodzonych roślin. Plantacje z objawami takich uszkodzeń trzeba ratować stosowaniem nawozów dolistnych i biostymulatorów, które przyspieszają proces regeneracji.

Jednym z bardziej znanych produktów tego typu jest Kelpak. Podany w dawce 2,0 l/ha wraz z nawozem dolistnym np. Opti zboża (3,0 kg/ha) jest w stanie szybko poprawić kondycję uprawy. Spodziewając się spadków temperatur, najlepiej odłożyć wykonanie jakichkolwiek zabiegów ochrony roślin, tak aby nie sprowokować nie tylko uszkodzeń, ale przede wszystkim zmniejszenia skuteczności działania środka.


Paweł Talbierz
Crop Manager Chemirol

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 00:44