Rzepak musi być dopieszczony i optymalnie dożywiony jesienią. Do zimy kształtuje strukturę i potencjał plonowania. W tym okresie poza optymalnej wielkości rozetą z minimum 8–10 liśćmi i grubą szyjką powinien wytworzyć jak najgłębiej sięgający w profil korzeń. Poza nawożeniem podstawowym korygującym zasoby przyswajalnych form makroelementów kluczowe jest dostarczenie mikroelementów ważnych dla rozwoju korzeni, poprawiających zimotrwałość i odporność na patogeny.
Dokarmianie rzepaku siarczanem magnezu
Zanim dotrzemy do znaczenia dwóch najważniejszych w rozwoju rzepaku mikroelementów, koniecznie trzeba wspomnieć o siarce i magnezie. Rzepak jest łakomczuchem i jedną z najbardziej siarkolubnych roślin. Nie ma co się oszukiwać – dolistnie nie da się pokryć jego zapotrzebowania na siarkę. Siarczan magnezu warto jednak stosować przy każdej okazji, przy każdym wjeździe z opryskiwaczem.
Siarka i magnez to składniki wywierające bezpośredni istotny wpływ na gospodarkę azotową rośliny i są odpowiedzialne za właściwe przygotowanie rzepaku do zimy. Roślinom w przetrwaniu zimy szkodzi azot, który został pobrany i nie został przetworzony na białko. Tkanki uwodnione nawet przy niewielkim mrozie zostaną uszkodzone. Przy wielokierunkowym dobrym odżywieniu rośliny magnezem i siarką azot jest szybciej i lepiej przetwarzany na białko – roślina jest bardziej mrozoodporna. Z tego względu jest oczywiste zalecenie – warto dokarmiać rzepak 5% stężeniem siarczanu magnezu.
Bor i mangan w jesiennym dokarmianiu rzepaku ozimego
Bor i mangan należy bezwzględnie uwzględnić w jesiennym dokarmianiu rzepaku ozimego. Brakuje ich w glebie, a bor poza wielokierunkowym korzystnym wpływem na rozwój roślin, zwłaszcza korzeni, też ma wpływ na przygotowanie rzepaku do zimy. Odpowiada za prawidłową budowę struktury ścian komórkowych, za rozwój strefy włośnikowej systemu korzeniowego oraz za procesy biochemiczne. Sucha i ciepła pogoda po siewach oraz brak wody w glebie na początku wzrostu rzepaku, bardzo ograniczają dostępność boru z gleby i pobieranie go przez rośliny.
Mangan także wpływa na mrozoodporność roślin rzepaku. Niedobór składnika można rozpoznać po pofałdowanych, zniekształconych liściach o łyżeczkowatym kształcie i białym przebarwieniu nerwu głównego. Nie można do tego dopuścić. Nawożenie mikroelementami co do zasady powinno mieć charakter zapobiegawczy, a nie interwencyjny. Jeżeli dbamy o rzepak i przeznaczamy pod jego uprawę najlepsze gleby o uregulowanym pH, możemy być pewni, że manganu tam nie będzie. To mikroelement, który na glebach o wyższym pH staje się po prostu niedostępny z gleby dla roślin.
Zobacz też: Armia szkodników rusza na rzepak. Jak go teraz skutecznie chronić?
Dokarmiać rośliny częściej, ale mniejszymi stężeniami
Zawsze lepiej jest dokarmiać dolistnie rośliny częściej a mniejszymi stężeniami. Wyjątkowo ważna jest to zasada w przypadku boru i jego jesienną aplikację warto rozbić na dwie rekomendowane fazy. W dobrych warunkach rozwoju rzepak możemy dokarmiać jesienią od fazy 4 liści i stosować go przy każdym planowanym wjeździe z zabiegami. Dokarmianie trzeba dobrze zaplanować. Jeżeli wiemy, że możliwe będzie stosowanie boru jesienią 2–3 razy to super. Mniejsze dawki wpłyną korzystnie. Jeżeli nie jest to możliwe, warto podać bor w fazie 5–7 liści w pełnej zalecanej dawce. Ale uwaga! Mimo że wielu producentów nawozów zaleca właśnie takie wjazdy z borem przy okazji planowanych zabiegów, to należy pamiętać, że to wyjątkowy pierwiastek, mocno podnoszący pH cieczy roboczej, z możliwym niekorzystnym wpływem na inne produkty roztworu. Jeżeli planujemy takie mieszaniny, bor powinniśmy dodawać do roztworu na końcu.
W praktyce rolniczej, jeżeli zamierzamy zastosować nawożenie dolistne borem to stosujemy go przy każdej aplikacji w ilości ok. 0,5 kg B/ha. Przy nawożeniu manganem (zależnie od formy składnika) zaleca się w jednym zabiegu do 1 kg Mn/ha (forma siarczanowa) lub do 0,2 kg Mn/ha (jeżeli jest to nawóz chelatowy). Wiele nawozów dolistnych na rynku zawiera w swoim składzie komplet mikroelementów dedykowanych rzepakowi, czyli także miedź, cynk i molibden. Pamiętajmy, że im więcej składników jest w roztworze roboczym do nawożenia dolistnego, tym ich stężenia powinny być niższe od sugerowanych przy aplikacji pojedynczych składników.
Marek Kalinowski
