Rzepak 2025: popyt rośnie, ale ceny rozczarowująMarek Kalinowski
StoryEditorUprawa

Rzepak 2025: popyt rośnie, ale ceny rozczarowują

11.07.2025., 08:00h

Choć europejski i krajowy popyt na rzepak utrzymuje się na wysokim poziomie, producenci borykają się z wieloma wyzwaniami: niekorzystną pogodą, trudnościami w uprawie i niesatysfakcjonującymi cenami. O kondycji upraw i oczekiwaniach wobec rynku mówili eksperci i plantatorzy podczas branżowej debaty.

Plenność, zaolejenie i opinie z pola ważniejsze niż katalogi

W ostatnim czasie prezentowaliśmy ciekawą debatę z udziałem dwóch młodych rolników uprawiających rzepak z Marcinem Grynem z Lubelszczyzny, zarządzającym ponad 120-ha gospodarstwem i z Karolem Wiśniewskim z woj. kujawsko-pomorskiego, który z ojcem Romualdem prowadzi 1000-hektarowe gospodarstwo.

W debacie prowadzonej przez Wojciecha Karasia – eksperta z firmy Bayer, mówili o tym, czym kierują się przy wyborze odmian. Liczą się dla nich cechy odporności, ale przede wszystkim plenność i zaolejenie. Jak podkreślali – ważne są dla nich oficjalne badania COBORU, ale jednak najbardziej własne testy odmian i opinie plantatorów z okolicy.

Kiedy zbierać? Rolnicy krytyczni wobec jednolitych terminów

Młodzi rolnicy uważają że elementem badań nieco zakłócającym ich zdaniem obiektywną ocenę jest to, że zbiory rzepaków w doświadczeniach odbywają się w tym samym czasie. To, zwłaszcza dla Marcina Gryna, nie oddaje pełnej informacji o odmianie, ważnej w jego praktyce. Ze względu na organizację prac, tak prowadzi rzepaki, że ich zbiór następuje po zbiorze pszenicy. To oznacza, że odmiana musi być maksymalnie odporna na pękanie łuszczyn, a przesunięcie zbioru powoduje, że wszystkie wykształcone łuszczyny będą dojrzałe i wymłócone.

Zobacz też: Rzepak: jak zwiększyć plon i obniżyć koszty?

Młode praktyki kontra oficjalne ścieżki rejestracji

Debacie przysłuchiwał się Juliusz Młodecki, doświadczony plantator rzepaku i prezes Krajowego Związku Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. Skomentował ten aspekt badań COBORU mówiąc, że jest członkiem Komisji ds. Rejestracji rzepaku i nigdy przedstawiciele hodowców odmian uczestniczący w spotkaniach Komisji nie podnosili takiej kwestii. Ale zaznaczył, że to dla praktyki rolniczej istotne i wymaga wyjaśnienia. Juliusz Młodecki odniósł się także do praktykowanego przez młodych rolników opóźniania siewu rzepaku.

image
Juliusz Młodecki, plantator rzepaku i prezes Krajowego Związku Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych
FOTO: Marek Kalinowski

Przesuwanie siewu rzepaku ze względu na zmiany klimatyczne ma miejsce w praktyce, ale należy do tego podchodzić bardzo ostrożnie, bo tego nie da się poprawić w dalszym rozwoju rzepaku. Termin siewu to bardzo ważny element technologii i niewielkie przesunięcie wynikające chociażby z przebiegu pogody może być racjonalne. Ale należy pamiętać, że na rozwój rzepaku oczywiście wpływa cieplejsza jesień, ale czynnikiem decydującym mimo wszystko jest długość skracającego się dnia. Rzepak musi mieć czas, aby zbudować pożądanej wielkości rozetę i przygotować się na zimę. Jeżeli termin siewu się przegapi, to nie da się tych rzeczy naprawić.

Popyt na rzepak rośnie, ale produkcja zagrożona

– Rzepak uprawiamy po to, żeby na nim zarobić – mówił Juliusz Młodecki. – Trzeba go dobrze wyprodukować a potem dobrze sprzedać. Przestrzeń rynkowa dla rzepaku w Polsce to ok. 4 mln ton nasion. To efekt działania koalicji na rzecz biopaliw, które zaowocowało zmianami legislacyjnymi i wzrostem zapotrzebowania na rzepak. 1/3 produkcji rzepaku – ok. 1,1 mln ton – idzie w Polsce niezmiennie na cele spożywcze. Wszystko co ponad, to cele biopaliwowe. Nasz krajowy rynek może na ten cel zagospodarować ok. 2,5 mln ton nasion rzepaku. Cała Europa potrzebuje 25 mln ton rzepaku, a produkuje ok. 20 mln ton. Rzepak wpływa do UE z zewnątrz i jest potrzebny, ale nie może wrócić sytuacja z 2022 r., kiedy bez refleksji przyjęto na rynek unijny olbrzymie ilości rzepaku i zbóż.

Anomalie pogodowe i trudności z nawożeniem

Polska potrzebuje 4 mln ton rzepaku, ale zdaniem Juliusza Młodeckiego, nie jest takie pewne, że w bieżącym roku uda się tyle wyprodukować. Areał zasiewów wynosi ok. 950 tys. ha – trochę mniej niż w ub.r. Ale w wielu rejonach kraju od późnej jesieni plantatorzy borykali się z niedoborami wody. To i inne okoliczności spowodowały, że rzepaki nie rozwinęły się idealnie. Były problemy z nawożeniem, były problemy z przymrozkami. Np. w woj. kujawsko-pomorskim spowodowało to, że kiedy przyszły deszcze w drugiej połowie maja i uruchomiły zastosowane wcześniej nawozy, rzepak zaczął kwitnąć po raz drugi. Te anomalia nie przesądzają jeszcze o plonie.

– Szacowanie plonów rzepaku jest bardzo trudne – mówi Juliusz Młodecki. – Kluczowa jest masa tysiąca nasion i te opady prowokujące rzepak do ponownego kwitnienia mogą wpłynąć na dobre wypełnienie nasion. Ale dopóki kombajny nie zaczną żniw, w szacowaniu trzeba być ostrożnym.

Jest przyszłość dla rzepaku, ale ceny nie nadążają

Jak podkreślał Juliusz Młodecki, poza coraz trudniejszą uprawą z powodu m.in. ubywających substancji czynnych środków ochrony roślin, przed uprawą rzepaku jest przyszłość. Potrzeby europejskiego rynku przekraczają możliwości produkcyjne. W hodowli rzepaku jest postęp, o czym świadczą nowe rejestracje odmian. Jednak w Europie pomimo popytu przewyższającego podaż rzepaku, jego ceny są poniżej oczekiwań. To jednak wynika ze światowego rynku oleju i poziomu cen oleju sojowego mocno powiązanych z ceną oleju rzepakowego.

Marek Kalinowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 02:48