Legnica: kobiety oferowały ziemie rolną w dobrej cenie
Wiadomo, że oszuści są bardzo podstępni, ale kobiety występujące w tej roli, nomen omen na roli, udowodniły swój prymat w tej właśnie dziedzinie przestępczości i na nowym rynku czyli na wsi.
Kobiety sprzedawały bowiem nie tylko nie swoją ziemię, ale nawet bez upoważnienia do jej zbycia przez rolników, a przede wszystkim bez zamiaru jej sprzedaży.
Udało się jej złapać dopiero kiedy straty oszukanych przekroczyły już 100 tysięcy złotych, a ich liczba cztery osoby. Ich ilość na pewno by wzrosła, ale do pracy ruszyli funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, którzy musieli przeprowadzić długie i żmudne śledztwo. W efekcie złapali oszustki i skutecznie udaremnili ich kolejne przestępstwa.
Kobiety ulatniały się jak kamfora po przeprowadzaniu lipnych transakcji, a było to szczególnie łatwe, bo „pracowały” na terenie wsi powiatu legnickiego.
Na czym polegało oszustwo na sprzedaży ziemi?
- Kobiety kilkakrotnie od października ubiegłego roku do lutego bieżącego roku oferowały tę samą działkę podając jej różną wielkość od 15 do 60 arów - informuje podkom. Jagoda Ekiert, oficer prasowy komendy miejskiej policji w Legnicy. – Nieruchomość była na tyle atrakcyjna, że zainteresowało się nią kilka osób. A widząc to kobiety zawierały umowy przedwstępne pobierając zadatki w różnych kwotach. Jednak nigdy nie doszło do zawarcia umowy sprzedaży.
W ten prosty, ale podstępny sposób – oferując wiejskie grunty na terenie powiatu legnickiego, które mogły stanowić znakomitą lokatę kapitału lub teren pod budowę domu jednorodzinnego – oszustki od czterech pokrzywdzonych osób pobrały pieniądze w kwocie 107 500 złotych.
Jaka kara grozi oszustkom?
Grażyna W. (64 lata), Katarzyna C. (44 lata) z Legnicy staną teraz przed prokuratorem, a potem sądem. Już postawiono im zarzuty, a jeśli zostaną oskarżone to kara za oszustwo i starty pokrzywdzonych tak dużych rozmiarów może sięgnąć nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Na razie szczegóły śledztwa nie są ujawniane, że względu na jego dobro, bo być może kobiety będą musiały jeszcze odpowiadać za inne przekręty na wsi.
To pierwszy przypadek w okolicy Legnicy, aby na wsi powołując się na uczciwość i autorytet rolników, którzy dotrzymują umów i realizują swoje zobowiązania, oszuści wykorzystali ich dobre imię.
Artur Kowalczyk
Fot. Archiwum policji.
