StoryEditorWiadomości rolnicze

AgroUnia chce być partią. Kołodziejczak: wzorem Lepper i przedwojenny ruch ludowy

17.02.2022., 12:02h
AgroUnia po raz kolejny próbuje zarejestrować się jako partia polityczna. Do tej pory sąd przedłużał rozpatrzenie wniosku i kwestionował podpisy. Jeśli tym razem się uda, będziemy mieć na scenie politycznej ugrupowanie odwołujące się do tradycji przedwojennego ruchu ludowego i spuścizny Andrzeja Leppera. Tak przynajmniej zapowiada Kołodziejczak.

AgroUnia chce być partią. Michał Kołodziejczak robi już kolejne podejście do rejestracji. Dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie po raz trzeci złożył podpisy poparcia. By sąd uznał AgroUnię za partię wymagane jest 1000 oficjalnych podpisów.

- Ku naszemu zdziwieniu wcześniejsze podpisy zostały już dwa razy w większości zanegowane. Dzisiaj trzeci raz składamy listę poparcia pod rejestracją naszej partii, bo wiemy, że jest ona potrzebna – mówił Kołodziejczak w sądzie.

Kołodziejczak: wzorem Lepper i przedwojenny ruch ludowy

Zaznaczył, że Polska potrzebuje partii, która będzie się odwoływać do tradycji przedwojennych działaczy ruchu ludowego. Zdaniem lidera AgroUnii, ogromną rolę na kartach rolniczej historii odegrał Andrzej Lepper. Kołodziejczak nie ukrywa, że jego organizacja będzie się wzorować na założycielu Samoobrony i dodaje, że nie zamierza budować partii buntowniczej. 

- Budujemy partię, która jest osadzona w wartościach, w ludziach. Dziś wiemy, że ludowa socjaldemokratyczna partia jest w Polsce bardzo potrzebna i my będziemy robić wszystko, by tak było – podkreślił Kołodziejczak.

AgroUnia nie jest jeszcze partią, bo sąd zakwestionował połowę podpisów

Kołodziejczak wyjaśnił, czemu AgroUnia nie jest jeszcze partią polityczną. Okazuje się, że sąd przedłużał rozpatrzenie wniosku, a w finalnie zakwestionował ponad połowę podpisów.

- Ustawa o partiach politycznych mówi o tym, że żeby zarejestrować partię polityczną wymagana jest lista poparcia zakładająca i zawierająca dane podpisy i dane personalia co najmniej tysiąca osób. My na ten moment złożyliśmy już grubo powyżej 1,5 tysiąca takich głosów poparcia. Konkretne osoby z imienia i nazwiska podpisały się pod tym, że wspierają ruch, wspierają założenie partii politycznej. Dwukrotnie uzupełnialiśmy te podpisy - wyjaśnia Kołodziejczak.

Przyznaje, że część mogła być nieczytelna. Ale jego zdziwienie budzi fakt, że ponad połowa podpisów została zakwestionowana. AgroUnia nie poddaje się jednak i złożyła dzisiaj kolejne 1,5 tys. podpisów. 

AgroUnia w Sejmie? Kołodziejczak zmienia układ sił na scenie politycznej

Kołodziejczak zaznacza, że AgroUnia cieszy się dużym poparciem, mimo iż nie jest partią. Według jego szacunków poparcie to sięga 3 proc. Potwierdza to zresztą dzisiejszy sondaż przygotowany przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS dla Onetu. Jeśli dziś AgroUnia startowałaby w wyborach parlamentarnych, otrzymałaby 2,7 proc. głosów.

- Będziemy brali udział w wyborach. Dziś mówimy jasno, że traktujemy, to co robimy bardzo poważnie, nasze działania są osadzone, nie tylko w tradycji, ale są one osadzone w ludziach, w różnych regionach Polski – podkreślił lider AgroUnii. Następnie wraz z mecenasem Tomaszem Gabryleczykiem złożyli brakujące podpisy pod wnioskiem o rejestrację partii.

Teraz sąd ma 30 dni na wydanie decyzji w tej sprawie. Poprzednio rozpatrzenie wniosku i analiza podpisów trwała około 3 miesięcy, więc AgroUnia podejrzewa, że i w tym przypadku skończy się podobnie – odrzuceniem części podpisów i długim oczekiwaniem. 

dkol

Fot. Facebook/AgroUnia

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 12:36