StoryEditorCeny rolnicze

Dzierżawa ziemi rolnej – jakie ceny w województwach?

17.02.2021., 19:02h
Jak podaje GUS, średnio o 30 zł/ha zdrożała do 1190 zł w ciągu ubiegłego roku dzierżawa użytków rolnych w Polsce. Rolnicy muszą płacić najwyższe kwoty za dzierżawę w woj. kujawsko-pomorskim i wielkopolskim. A jakie są ceny dzierżawy w każdym województwie?

Kwoty za dzierżawę ziemi rolnej najwyższe w kujawsko-pomorskim i wielkopolskim

Jak wynika z danych GUS, najdroższa dzierżawa jest w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie średni czynsz dzierżawny za hektar użytków rolnych przekracza 1600 zł na rok.

Drogo, ale nieco taniej jest w Wielkopolsce, gdzie hektar dzierżawy kosztuje ponad 1400 zł/ha. W województwach dolnośląskim, mazowieckim i pomorskim za hektar dzierżawy płaci się około 900 zł na rok.
Najtaniej, według GUS, ziemię rolną można wydzierżawić w województwach śląskim i podlaskim. Tutaj roczny czynsz dzierżawny nie przekracza 650 zł/ha.
Statystyki nie oddają jednak tego, co w kwestii dzierżaw dzieje się w terenie. Nie wszystkie umowy są bowiem legalizowane. W jednych regionach dzieje się to na mniejszą, w innych na większą skalę.

 

Jakie gospodarstwa najczęściej dzierżawią ziemię rolną

Dzierżawa gruntów rolnych to coraz popularniejsza forma użytkowania gruntów rolnych. Decydują się na nią z reguły gospodarstwa, których powierzchnia przekracza 20–30 ha. Przyczyny wydzierżawiania gruntów są różne, aczkolwiek najczęściej wynikają z braku możliwości powiększenia areału do takiego, który by zapewnił utrzymanie rodziny rolnika, lub po prostu braku chęci do dalszego prowadzenia działalności rolniczej. Właściciele nie chcą pozbywać się gruntów rolnych, bo w dzierżawie upatrują dodatkowego przychodu.

W wielu rejonach nadal sporo umów dzierżawy nie jest legalizowanych, właściciele ziemi czują się bowiem pewniej, jeśli to na ich konta wpływają unijne dopłaty. Tak jest np. w Podlaskiem. Zapewne dlatego dane GUS dotyczące czynszów dzierżawnych z tego województwa są mocno zaniżone.

 

Produkcja mleka podbija stawkę czynszów dzierżawnych

– W naszym województwie występuje bardzo duża koncentracja produkcji mleka, podczas gdy średnio na gospodarstwo przypada około 20–30 krów mlecznych. Jednocześnie powstaje coraz więcej dużych gospodarstw, w których doi się 200–500 krów. To one głównie przyczyniają się do bardzo dużej konkurencji na rynku dzierżaw, co z kolei wpływa na wysokość czynszów. Zresztą o dzierżawę gruntów zabiegają już gospodarstwa utrzymujące 60 krów i więcej. Zdarza się, że rolnicy są zmuszeni do wydzierżawiania ziemi daleko od gospodarstwa. Ci z rejonu Zambrowa czy Łomży mają ziemię w dzierżawie nawet na Mazurach. Skoro jest bardzo duży popyt na dzierżawy, to wydzierżawiający nie widzą powodu, żeby je legalizować – mówi Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej.

 

Za wydzierżawienie ziemi rolnicy czasem muszą położyć 2 tys. złotych i dopłaty bezpośrednie!

W rejonach o bardzo dużej koncentracji produkcji mleka, czyli w powiatach takich, jak np. zambrowski, łomżyński, kolneński czy grajewski, czynsze dzierżawne dochodzą do 2 tys. zł/ha rocznie. Często też właściciel, zamiast dzierżawcy, pobiera jeszcze dopłaty do tych gruntów. Zgoła inna sytuacja jest na wschodzie Podlasia, gdzie, jak mówi prezes PIR, czynsze dzierżawne nie przekraczają 500 zł/ha, a zdarza się też, że dzierżawca płaci jedynie podatek rolny.

Grzegorz Leszczyński podkreśla, iż dla wielu podlaskich rolników, którzy inwestują w gospodarstwa i myślą o przekazaniu ich następcom, dużym mankamentem są dzierżawy krótkoterminowe.

Producentom mleka przydałyby się dzierżawy długoterminowe, czyli takie zawierane na kilkanaście lat. Jeśli rolnik chce zostawić sobie ziemię i przejść na emeryturę, musi ją bowiem wydzierżawić na minimum 10 lat, ale to dla dzierżawców, którzy chcą się rozwijać, jest też za krótko. Wydzierżawiający często błędnie rozumują, iż długoletnie dzierżawy mogą doprowadzić do zasiedzenia gruntów, stąd często zmieniają dzierżawcę – podkreśla Leszczyński.

 

Na Kujawach grunty rolne pod warzywa droższe niż w innych regionach – nawet do 3 tys. złotych

W województwie kujawsko-pomorskim, gdzie czynsze są najwyższe w kraju, jak mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, coraz więcej umów dzierżawy jest legalizowanych. Wysokość czynszu jest bardzo zróżnicowana regionalnie.

– Na Kujawach, w okolicach Inowrocławia, Radziejowa, Gniewkowa, gdzie dominuje uprawa warzyw, czynsze są wyższe niż w pozostałych regionach naszego województwa, w których uprawia się zboża, rzepak czy okopowe. W regionach warzywnych czynsz na poziomie 3 tys. zł/ha na rok nie jest niczym dziwnym, zwłaszcza gdy grunty są wyposażone w infrastrukturę nawadniającą – relacjonuje Kierzek.

Tam, gdzie występują tradycyjne uprawy rolnicze, dzierżawa za grunty klas III–V o mozaikowatych glebach waha się obecnie od 1,5 tys. zł do 2,2 tys. zł/ha.

– W ubiegłym roku na rynku czynszów dzierżawnych było szaleństwo, czynsze dochodziły do 2,5–2,8 tys. zł/ha, po żniwach jednak stawki wyhamowały – dodaje prezes K-PIR.

 

Duże gospodarstwa i dwuzawodowcy

Na wydzierżawianie ziemi w województwie kujawsko-pomorskim decydują się z reguły właściciele gospodarstw o powierzchni do 30 ha. Grunty te zasilają większe gospodarstwa, bo jak wskazuje Ryszard Kierzek, nie ma się co łudzić, że przy obecnych warunkach ekonomicznych utrzyma się rodzinę z małego czy średniego gospodarstwa.

W naszym województwie nie ma już prawie gospodarstw o powierzchni 5, 10 czy 15 ha, a jeśli są, to prowadzą je dwuzawodowcy. Łączenie pracy zawodowej z uprawą roli dotyczy także gospodarstw większych, tj. takich do 30 ha, które nie prowadzą już produkcji zwierzęcej. Rolnicy, którzy nie decydują się na dwuzawodowstwo, najczęściej oddają ziemię w dzierżawę. Nie pozbywają się własności – mówi Ryszard Kierzek.

 

Młodzi rolnicy zostawiają ziemie, ale zamiast chowu zwierząt wolą etat

Wśród młodych rolników z województwa kujawsko-pomorskiego coraz popularniejsze staje się takie rozwiązanie: po przejęciu gospodarstw od rodziców rezygnują z prowadzenia produkcji zwierzęcej, bo zabiera zbyt dużo czasu, uprawiają tylko grunty i idą do pracy do firm z branży rolnej. Mając duże doświadczenie oraz wykształcenie średnie lub wyższe rolnicze, szybko odnajdują się na tym rynku pracy.

To, co wydarzy się na rynku ziemi rolniczej w Kujawsko-Pomorskiem, będzie w dużej części zależało również od sytuacji na rynku trzody chlewnej.

– Obserwujemy obecnie masową likwidację gospodarstw, które mają stada na poziomie 30–40 macior. Czy trend jeszcze przyspieszy, czy się zatrzyma, będzie wiadomo już po tegorocznych żniwach. Jeśli tendencja odchodzenia z produkcji się utrzyma, właściciele tych gospodarstw albo przestawią się na produkcję roślinną i będą szukali gruntów do dzierżawy, albo wydzierżawią ziemię większym, a sami pójdą do pracy poza rolnictwem – komentuje Kierzek.

 

dr Magdalena Szymańska
fot. pixabay.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 11:54