Jeden z ciągników Krzysztofa Pędraka jeżdżący po podwórku w trakcie badań hałasu 5 listopadaKrzysztof Janisławski
StoryEditorInterwencja TPR

Sąsiad nasłał kontrolę na rolnika, bo używa ciągnika. Są wyniki

09.02.2025., 17:00h

Okazuje się, że hałas z ulicy bywa większy niż natężenie dźwięków dobiegających z siedziby gospodarstwa, na które skarży się sąsiad rolnika. Są już wyniki pomiarów to potwierdzające, a starostwo w Hrubieszowie zdecydowało, jak odpowiedzieć na skargi.

Kontrola hałasu w bazie gospodarstwa rolniczego w Dziekanowie

W listopadzie ub. roku na sąsiadujących posesjach w Dziekanowie zjawiły się urzędniczki ze Starostwa Powiatowego w Hrubieszowie. Towarzyszyli im pracownicy firmy, która na zlecenie starostwa podjęła się przeprowadzenia pomiarów natężenia hałasu. Badanie zostało przeprowadzone na posesji sąsiadującej z bazą gospodarstwa rolnego.

Po jednej stronie płotu ogrodzenia znajduje się baza gospodarstwa rolnego. Należy do rodziny państwa Pędraków, rolników mieszkających kilka kilometrów dalej, w Hrubieszowie. Bazują tu trzy ciągniki, ładowarka teleskopowa, stoją maszyny uprawowe, przechowywane są plony i nawozy. Jest też warsztat pozwalający prowadzić bieżące naprawy.

Po drugiej stronie ogrodzenia stoi jednorodzinny dom mieszkalny. Sąsiedzi są od wielu lat w konflikcie. Sprawa, którą na kolejnych etapach opisuje TPR budzi kontrowersje i duże zainteresowanie czytelników. Film z listopadowych pomiarów hałasu, który można znaleźć na kanale TPR na YouTube obejrzało już blisko 420 tys. widzów. Pod filmem jest ponad 1400 komentarzy. 

Twierdzą, że hałas utrudnia im życie

Mieszkańcy domu sąsiadującego z bazą gospodarstwa twierdzą, że na działce Krzysztofa Pędraka odbywa się działalność gospodarcza, sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Argumentują, że praca maszyn rolniczych na działce rolnika zakłóca ich spokój i negatywnie odbija się na ich zdrowiu. Utrzymują też, że w pandemii, podczas zdalnego nauczania, ich córka nie mogła się z tego powodu uczyć a oni poupadają na zdrowiu.

Krzysztof Pędrak odpowiada, że to nieprawda. Na potwierdzenia swoich słów ma pozytywne dla niego wyniki licznych kontroli z różnych instytucji z wielu lat oraz wyroki sądowe w tym wyrok WSA w Lublinie oddalający skargę sąsiadów na pozytywną dla rolnika decyzję starastwa a potem SKO w sprawie "ograniczenia oddziaływania na środowisko" w tym hałasu.

– Gmina Hrubieszów kilka lat temu zmieniła plan zagospodarowania przestrzennego – mówi Krzysztof Pędrak. – Zrobiła to w ten sposób, że działka sąsiada po tej zmianie znajduje się na terenie zabudowy o charakterze mieszkaniowym. I tylko ta działka. Sąsiednie okoliczne działki, w tym także nasza, to wciąż działki zagrodowe. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby prowadzić na nich działalność rolniczą. I jest prowadzona. Nie tylko na naszej działce. Ale sąsiad, który zbudował swój dom tuż przy granicy działek, gdy ja już prowadziłem bazę, wykorzystuje zmianę w planie zagospodarowania przeciw nam.

I dodaje: - Sąsiad nigdy nie przestawił żadnych dokumentów o charakterze medycznym potwierdzających leczenie oraz wskazujących, że przyczyną konieczności jego prowadzenia jest hałas z mojej posesji.

Starostwo odmawia. Czyżby hałas słyszał tylko sąsiad?

Uzasadnienie decyzji Starostwa Powiatowego w Hrubieszowie dotyczącej wydania decyzji w sprawie ustalenia dopuszczalnego poziomu hałasu emitowanego do środowiska poza teren działki należącej do Krzysztofa Pędraka ma aż 27 stron druku!

Znajduje się w nim nie tylko szczegółowy opis wyników pomiarów hałasu przeprowadzonych w listopadzie ub. roku. Dokument zawiera także informacje o treści rozmów, jakie urzędnicy prowadzili z obiema stronami, obszerną wypowiedź urzędniczki, która zaangażowana była w poprzednie badania hałasu przeprowadzone w 2021 r. (wynik korzystny dla rolnika) i szczegółowe omówienie postępowania administracyjnego zakończonego wspomnianym wyżej wyrokiem WSA.

A jak wypadły pomiary wykonane w listopadzie ubiegłego roku? Czujniki umieszczono na granicy działek oraz na tarasie domu skarżącego się sąsiada. Wynik "równoważnego poziomu dźwięku" dla pierwszego punktu to 38 dB, drugiego 43,4 dB i trzeciego 44,1 dB. Na działce sąsiada dopuszczalny poziom to 50 dB.

Jaka jest więc ta decyzja? Otóż 19 grudnia ub. roku Starostwo Powiatowe w Hrubieszowie oficjalnie postanowiło odmówić wydania decyzji o ustaleniu dopuszczalnego poziomu hałasu, o co wnosił sąsiad rolnika.

– Cieszę się z pozytywnej dla mnie decyzji – komentuje Krzysztof Pędrak. – Odmowa ustalenia dopuszczalnego poziomu hałasu emitowanego oznacza, że hałas mierzony na działce sąsiada podczas pracy maszyn i urządzeń na mojej działce w trakcie pomiarów nie przekraczał norm określonych przez prawo. Mało tego. Momentami hałas dobiegający z ulicy był znacznie wyższy niż dźwięki dobiegające z mojej działki! Tej informacji nie ma w decyzji starostwa, ale można ją znaleźć w sprawozdaniu firmy prowadzącej badania.

Rolnik kontynuuje: - Hałas z ulicy dobiega do sąsiada przez cały rok. Podczas badań zmierzono jego poziom nawet na poziomie prawie 94 decybeli. I to mu nie przeszkadza, tylko moja baza? Ja większość swoich prac prowadzę w polu i sezonowo. Na działce odpalam ciągnik i jadę w pole. Jeśli ładuję zboże czy nawozy, to przecież nie robię tego każdego dnia i bez przerwy. To samo z warsztatem. To są okazjonalne działania, a nie fabryka! Każdy na wsi robi takie rzeczy przy domu.

Sąsiad odwołał się do SKO w Zamościu. Jaka decyzja zapadła? 

5 listopada proszony o komentarz sąsiad Krzysztofa Pędraka odmówił. Groził za to redakcji sądem. Nie zgadza się na podanie nazwiska ani pulikację wizerunku swojego lub zdjęć posesji.

Wiosną ub. r., gdy jeszcze rozmawiał z TPR, choć już wtedy nie pod nazwiskiem, stwierdził m.in., że w czasie pomiarów dokonanych przez WIOŚ w 2021 r. (ich wyniki także były korzystne dla Krzysztofa Pędraka) nie zostały uwzględnione wszystkie źródła hałasu i że już po ich przeprowadzeniu pojawiły się nowe. Dodawał wówczas, że w czasie, gdy badania były przeprowadzane obowiązywały inne przepisy i inne normy niż obecnie.

Twierdził, że jest gotowy do porozumienia, "wyciąga dłoń do zgody" i nie oczekuje ukarania sąsiada, a jedynie zmniejszenia uciążliwego hałasu.

Sąsiad rolnika zaskarżył najnowszą decyzję starostwa do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu. Argumentuje, że Krzysztof Pędrak utrudniał prawidłowe przeprowadzenie pomiarów i dlatego nie zostały przeprowadzone w zgodzie z metodyką takich badań i wszystkimi wymogami przewidzianymi prawem. Określa je jako "niewiarygodne", zwraca uwagę, że starostwo nie odniosło się do "pory nocnej". Domaga się powtórzenia badań.

Już po tym, gdy ten artykuł ukazał się w papierowym wydaniu TPR Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Zamościu odniosło się do skargi. - Została odrzucona, czyli jest dla nas pozytywna - informuje Krzysztof Pędrak. 

W takiej sytuacji jest jeszcze możliwość odwołania się do sądu administracyjnego. Tego samego, który już raz wydał wyrok stwierdzający, że gospodarstwo państwa Pędraków nie oddziałuje negatywnie na środowisko. Decyzja ta obejmuje także natężenie hałasu.

Krzysztof Janisławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. marzec 2025 18:30