Pikieta plantatorów buraka przed cukrownią w Werbkowicach
Marcin Wilgos, jeden ze zgromadzonych przed cukrownią plantatorów tłumaczył, że konsekwencje panoszenia się szarka mogą być bardzo poważne.
– Tej wiosny z powodu żerowania szarka komośnika buraki były już przesiewane na ok. 2 tys ha. Jeśli w kolejnych latach z jego powodu cukrownia nie będzie miała surowca, zostanie zamknięta. Rolnicy stracą miejsce zbytu, pracownicy miejsca pracy.
Rolnik zwraca też uwagę, że szarek żeruje już także w marchwi. – Gdy zabraknie buraka, będzie niszczył kolejne rośliny – stwierdza.
– Dopuszczone środki działają na szarka tylko wtedy, gdy zostaną zastosowane w godzinach południowych, przy bezwietrznej pogodzie - dodaje Wiesław Sokołowski, wiceprezes Towarzystwa Rolniczego Ziemi Hrubieszowskiej. – Inne, znacznie skuteczniejsze preparaty zostały wycofane. Oczekujemy umożliwienie nam stosowania skutecznych środków.
Czy będzie derogacja na stosowanie środków zwalczających szarka?
Dzień wcześniej, w środę, przedstawiciele rolników, a także dyrektor cukrowni, spotkali się m.in. z ministrem rolnictwa.
– Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego został upoważniony do monitorowania tego, abyśmy uzyskali regionalnie i czasowo pozwolenie na stosowanie preparatów, które na dziś nie są dopuszczone w Polsce i Unii Europejskiej - poinformował zebranych Edmund Kawka, dyrektor cukrowni w Werbkowicach.
Z informacji podanych przez Krzysztofa Bojara, reprezentującego Okręgowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego w Zamościu derogacja miała by dotyczyć w przyszłym roku powiatów: hrubieszowskiego, tomaszowskiego, zamojskiego i lubaczowskiego.
Szybciej można się spodziewać uruchomienia bezzwrotnej pomocy. Zapowiadał ją dziś minister rolnictwa Czesław Siekierski.
