Rolnicy: potrzebne są dopłaty do zbóż
Rolnicy mają dość. Plony co prawda są wysokie, ale ceny zbóż w skupach runęły do poziomu sprzed 20 lat. Część skupów nie przyjmuje ziarna, a gospodarstwa zostają z pełnymi magazynami i rosnącymi zobowiązaniami wobec banków i firm. W tej sytuacji Krajowa Rada Izb Rolniczych zwróciła się do ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego o pilne wsparcie.
– Ceny zbóż w Polsce są zaniżone ze względu na niskie ceny na rynkach światowych spowodowane działaniami wojennymi. Potrzebne są mechanizmy rekompensat – podkreśla Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.
Dopłata 200 zł do każdej tony zboża
Samorząd rolniczy proponuje, by wprowadzić dopłatę do każdej sprzedanej tony zbóż w wysokości co najmniej 200 zł.
- Obecnie oferowane ceny zbóż nie pokrywają nawet kosztów produkcji, co grozi utratą płynności, a nawet upadkiem wielu gospodarstw rolnych – alarmuje KRIR.
Izby argumentują, że przy tak niskich cenach, spowodowanych tanim importem i sytuacją na rynkach światowych, konieczne jest wprowadzenie rekompensat, które pozwolą przetrwać rolnikom najtrudniejszy okres po żniwach.
Kredyty preferencyjne dla rolników
KRIR zwraca uwagę, że wielu rolników nie ma już z czego spłacać kredytów. Dlatego samorząd rolniczy wnosi o uruchomienie preferencyjnych kredytów pomostowych na spłatę zadłużenia wobec banków.
Wnioskują o wsparcie na następujących zasadach:
- do 100 tys. zł dla gospodarstw do 50 ha,
- do 200 tys. zł dla gospodarstw powyżej 50 ha i nie większych niż 100 ha,
- do 400 tys. zł dla gospodarstw o powierzchni powyżej 100 ha.
Taka pomoc byłaby ważana dla rolników, którzy nie mogą zapłacić zobowiązań wobec banków i firm, co prowadzi do spirali zadłużenia.
Czy rząd zgodzi się na dopłaty do zbóż?
O to w ubiegłym tygodniu pytaliśmy ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego. Nie wyklucza on dopłat, ale zaznacza, że ich wprowadzenie nie będzie łatwe.
– Słyszymy opozycję, która mówi, że trzeba dopłacić do zboża. Analizujemy tę sytuację. Pewnie nie byłoby tego problemu, gdyby była większa ilość zwierząt, w tym trzody chlewnej. Dzisiaj mamy więcej zboża paszowego i większy problem z jego zagospodarowaniem – podkreślił podczas konferencji. Dodał też, że mechanizm tzw. pomocy wojennej, stosowany w czasie pandemii i wojny w Ukrainie, wygasł wraz z końcem 2024 roku, dlatego trudno będzie o zgodę Brukseli.
– Jeżeli będzie możliwość wsparcia, będziemy jej szukać – zapewnił Krajewski.
Rolnicy o żniwach 2025: to katastrofa
Z naszych rozmów z rolnikami w różnych regionach Polski wynika, że problem na rynku zbóż jest bardzo poważny. Pszenica paszowa kosztuje w skupach 660–700 zł, konsumpcyjna 720–820 zł, jęczmień ok. 600 zł, a żyto zaledwie 480–520 zł. Skupy są pełne i nie przyjmują nowych dostaw, a część firm tłumaczy się „realizacją starych kontraktów”.
– To katastrofa. Za takie pieniądze nie da się żyć, nie mówiąc o inwestowaniu – komentują rolnicy w artykule: Skup zbóż wstrzymany, ceny pszenicy runęły. "Paszówka będzie zalegać". Nasi rozmówcy wskazują, że jeżeli nie będzie mechanizmów pomocowych, wiele gospodarstw tego nie wytrzyma.
Kamila Szałaj
