Dlaczego rolnik zrezygnował z produkcji zwierzęcej?
– Nie prowadzę już produkcji zwierzęcej, bo nie mam następcy, a lata lecą i zdrowie już nie takie jakby się chciało. Na koniec mojego gospodarowania zrezygnowałem również z dzierżaw i uprawiam tylko własne pola na areale 22 hektarów – wyjaśnił Stefan Stawiński.
W przeszłości rolnik na bardziej urodzajnych ziemiach uprawiał buraki cukrowe, a na tych słabszych ziemniaki przemysłowe. Dziś uprawia tylko zboża i kukurydzę.
To nie był dobry rok
– Jesteśmy świeżo po żniwach i ten rok nie był zbyt dobry w stosunku do lat poprzednich jeśli chodzi o plonowanie. Wcześnie posiane zboża (pomiędzy 25 września i 5 października) zostały zaatakowane na przełomie listopada i grudnia, przez choroby grzybowe, a w grudniu nie było już możliwości zastosowania środków przeciwgrzybowych. To spowodowało znaczny spadek plonów. Natomiast zboża siane późno po kukurydzy były w znacznie lepszej kondycji, tu choroby grzybowe nie siały takiego spustoszenia i plony były znacznie wyższe. Okazuje się, że ze względu na łagodne zimy i znacznie wydłużony okres wegetacji, w ostatnich latach należy zrewidować optymalne terminy siewów dla zbóż ozimych. Dziś już książkowe terminy siewów wydają się mało aktualne. To już nie pierwszy raz, gdy zboża siane na przełomie października i listopada osiągają wyższe plony niż te siane na przełomie września i października – podkreślił rolnik.
Problematyczny przebieg żniw
Przebieg żniw w gospodarstwie Stefana Stawińskiego, jak w wielu innych w tym roku był dość problematyczny. Częste opady deszczów wpłynęły na rozciągnięcie żniw w czasie oraz na obniżenie jakości ziarna zbóż.
– Te żniwa miały taki charakter szarpany. Wręcz kradliśmy zboże z pól, bo okresy słonecznej pogody były bardzo krótkie – powiedział rolnik.
Młodzi nie lgną do zawodu rolnika
Na koniec rozmowy Stefan Stawiński z przykrością stwierdził, że zawód rolnika jest coraz mniej atrakcyjny dla młodych, głównie ze względu na błędną politykę unijną, która narzuca coraz więcej wymogów i ograniczeń, jednocześnie zmniejszając środki na rolnictwo unijne, w tym polskie, oraz wchodząc w zupełnie niekorzystne relacje handlowe, jak np. z Ukrainą czy krajami Mercosur.
Andrzej Rutkowski
fot. Ann-christin Fry
