StoryEditorWIADOMOŚCI ROLNICZE

Rolnik spod Gostynina inwestuje w silosy i suszarnie. Za ile sprzedał rzepak i kukurydzę?

10.07.2023., 10:00h
Andrzej RutkowskiAndrzej Rutkowski
Jan Rykalski z synem prowadzą 250-hektarowego gospodarstwa wyspecjalizowanego w produkcji roślinnej. W poprzednich latach inwestował w magazyny zbożowe i suszarnie. Czy to się opłaciło? Po ile udało mu się sprzedać kukurydzę?

Rolnicy spod Gostynina żyją z uprawy roślin

Jan Rykalski ze Szczawina Kościelnego (pow. gostyniński) wraz z synem prowadzi ponad 250-hektarowe gospodarstwo wyspecjalizowane w produkcji roślinnej. Uprawia kukurydzę, rzepak, zboża: pszenicę, pszenżyto, żyto, a także rośliny motylkowe.

Inwestycja w silosy oznacza większą zdolność magazynową

– Na magazynowanie zostawiliśmy rzepak, który sprzedaliśmy 2 tygodnie temu po całkiem dobrej cenie jak na obecną kiepską sytuację rynkową. Uzyskaliśmy dodatkowe 100 zł na tonie rzepaku dzięki dobremu zaolejeniu, co dało cenę 1750 zł za tonę. Z racji tego, że kukurydza stanowi aż połowę naszych zasiewów, zakupiliśmy już drugą suszarnię ziarna, ponadto cały czas powiększamy naszą zdolność magazynową poprzez inwestycje w silosy. W obu suszarniach mamy możliwość zastosowania dwóch rodzajów palników: olejowych i gazowych  – mówi rolnik spod Gostynina.

Rolnik uzyskał 1100-1200 zł za tonę kukurydzy

W tym sezonie taniej wychodziło suszenie na gazie. Ziarno kukurydzy sprzedaliśmy po cenach nie najlepszych, ale też nie po najniższych uzyskując stawki w przedziale 1100–1200 zł za tonę. Na szczęście zboża sprzedaliśmy zaraz po żniwach lub na jesieni, kiedy ceny były jeszcze atrakcyjne – mówi rolnik ze Szczawina Kościelnego.

Sprzedaż trzeba rozplanować w czasie

Wiadomo, żeby utrzymać płynność finansową, to sprzedaż trzeba odpowiednio rozplanować w czasie. W ostatnim czasie nie tylko bieżące koszty produkcji poszły mocno w górę. Bardzo drogie są także maszyny, zwłaszcza te duże i wydajne, odpowiednie na nasz areał. Nawet dofinansowania w ramach PROW niewiele pomagają, tym bardziej, że nie mając hodowli zwierząt uzyskujemy stosunkowo mało punktów i dla przykładu kombajn zbożowy musieliśmy zakupić bez dofinansowania, a taka maszyna to wydatek rzędu 1 mln zł. W naszej gminie było dość dużo opadów na początku wiosny, ale następnie nie padało ponad miesiąc. Na lepszych ziemiach nie jest jeszcze źle, gorzej jest na tych bardziej piaszczystych. Jednak jeśli teraz nie popada, to będzie katastrofa – powiedział Jan Rykalski.

Andrzej Rutkowski
fot. ilustrujące/arch. red.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 08:45