StoryEditorInterwencja

Jeden agregat, dwóch producentów, a pieniędzy za zepsuty sprzęt rolnik ciągle nie otrzymał

09.04.2020., 10:04h
Wracamy do tematu opisywanego na łamach Tygodnika Poradnika Rolniczego. Rolnik kupił agregat, który uległ poważnej awarii. Producent zabrał go, aby dokonać naprawy. Do dziś maszyny nie oddano. Rolnikom nie zostały zwrócone także pieniądze.

Tani agregat i kłopotów sporo

Małżeństwo postanowiło, że nie potrzebuje drogiej maszyny. Agregat miał być prosty i solidny z zadowalającą relacją jakości i ceny.

Dostępnych było wiele ofert, jednak nas przekonała możliwość transportu do gospodarstwa, którą gwarantował sprzedawca. Taka dogodność przy innych ogłoszeniach nie zawsze występowała. To nas głównie przekonało, aby zdecydować się zakupić agregat – tłumaczy Marek Marciniak prowadzący wraz z żoną Mariolą 22-hektarowe gospodarstwo w miejscowości Kamień-Słubice w gminie Gąbin.

Zwrot maszyny miał być załatwiony w "kilka dni"

Agregat wyprodukowała firma Uni-Tech z Łączkowic w gminie Masłowice w powiecie radomszczańskim. Sprzedaży maszyny zaś miała dokonać firma WB-Rol Wojciech Szarek Tęgobórz w gminie Szczekociny. W naszej poprzedniej publikacji nie wymieniliśmy nazwy producenta ani danych naszych Czytelników. Kiedy zbieraliśmy informacje do artykułu podczas rozmowy telefonicznej z Arturem Tymińskim, który jest właścicielem przedsiębiorstwa zarejestrowanego jako Uni-Tech, usłyszeliśmy, że sprawa zwrotu maszyny zostanie załatwiona. Poprosił o kilka dni czasu.

Czytaj także: Jak firma widmo oszukała rolników?

Koronawirus ostateczną wymówką na brak transportu maszyny?

Nie oddano nam maszyny. Nasze telefony są ignorowane. Po interwencji TPR kontakt na krótko udało się nawiązać. Zamiast konkretów usłyszałem znowu obietnice bez pokrycia. Pan Tymiński stwierdził, że może oddać maszynę, ale nie ma transportu. Wtedy zapewniłem go, że wyślę do niego samochód. Usłyszałem, że nie będzie miał ludzi do załadunku agregatu. Stwierdziłem, że nie będzie problemu, bo zamówiłem auto ciężarowe z żurawiem typu HDS. I to nie pomogło. Uni-Tech powołał się na pandemię koronawirusa, która miała uniemożliwić transport maszyny – mówi Marek Marciniak.

Firma zakończyła działalność, ale maszynę jeszcze sprzedała

Firma WB-Rol Wojciech Szarek, która maszynę sprzedała, działalność zakończyła 28 marca 2019 r. Nasi Czytelnicy agregat Uni-Tech otrzymali 22 lipca. Dołączona do niej była deklaracja zgodności WE, na której widnieje pieczątka firmy WB-Rol. Jeśli ta firma nawet miała upoważnienie do wystawiania deklaracji zgodności na maszyny Uni-Tech, to prawdopodobnie jest ono nieprawdziwe lub nieważne. Nie mogła go wystawić firma, która od prawie czterech miesięcy nie istniała. Czytelnicy nie otrzymali także faktury.

Podobna nazwa ale dwa różne numery NIP

Na stronie tytułowej instrukcji obsługi, jaką otrzymali nasi Czytelnicy wraz z agregatem, widnieje adres: Łączkowice 17 oraz numer NIP 772-229-92-94. Te same numery widnieją pod protokołem odbiorczym, który został wystawiony i podpisany w momencie, kiedy Marek Marciniak oddawał zepsutą maszynę.
Według Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, numer 772-229-92-94  przyporządkowany jest dla Firmy przedsiębiorcy Artur Tymiński Uni-Tech (firma funkcjonuje od listopada 2018 r.) pod adresem Łączkowice 17.

Na deklaracji zgodności WE została wymieniona nazwa Uni-Tech, adres Łączkowice 17 oraz NIP inny niż w instrukcji obsługi: 772-239-46-09 (widnieje też na katalogu produktów Uni-Tech). Jest to numer firmy ARMA Magdalena Ślusarczyk, która działalność gospodarczą rozpoczęła w grudniu 2012 r. W kolejnych latach zakres jej działalności był poszerzany. Objął między innymi sprzedaż maszyn rolniczych. W marcu 2017 r. firma zmieniła nazwę na Magdalena Tymińska Uni-Tech, a w lipcu 2018 r. przeniosła się do Łączkowic. We wrześniu ubiegłego roku ponownie dokonano zmian oznaczenia przedsiębiorcy na Magdalena Ślusarczyk Uni-Tech.

Istnieją więc dwa przedsiębiorstwa o podobnej nazwie zarejestrowane na różne osoby i mające różne numery identyfikacji podatkowej. Mariola i Marek Marciniakowie o sprawie poinformowali policję, prokuraturę oraz urząd skarbowy.

Tomasz Ślęzak
fot. Pixabay
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
10. grudzień 2024 19:31