Zboże z UkrainyL. Siara
StoryEditorKOMENTARZ

Czy wreszcie powstanie nowy port zbożowy, który kosztuje znacznie mniej niż CPK?

30.11.2023., 11:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki
W umowie koalicyjnej pojawiło się kilka zapisów dotyczących rolnictwa i branży Agro. Zauważono, chociażby potrzebę budowy portu zbożowego, który kosztowałby wielokrotnie mniej niż Centralny Port Komunikacyjny, a na pewno przyniesie ogromne korzyści. Ale co z sieciami handlowymi?

Rolnictwo i wieś mają produkować czystą energię

Wsparcie dla polskich producentów żywności, stabilizacja sytuacji na rynkach rolnych, zwiększenie opłacalności produkcji, poprawa dobrostanu zwierząt – to tylko niektóre ogólne sformułowania zawarte w umowie koalicyjnej, która jest fundamentem przyszłego rządu. Rolnictwo i wieś mają produkować czystą energię. Jednocześnie, kilka punktów wcześniej czytamy o przeciwdziałaniu zmianom klimatu, przyspieszeniu zielonej transformacji energetycznej, niskich cenach energii, czystym powietrzu i rzekach.

Można odnieść wrażenie, że ktoś pozlepiał różne pomysły, co do których nikt z koalicjantów nie miał wątpliwości i nie zgłaszał sprzeciwu. Tak na zasadzie selekcji pozytywnej. Można sobie wyobrazić, że czterech panów siadło przy stole i pierwszy zapytał: przeszkadzają wam czyste rzeki? Nikomu nie przeszkadzały, więc wpisali. Kolejny: macie coś przeciwko zwiększeniu opłacalności produkcji? Oczywiście, że nikt nie miał nic przeciwko. Następny: a co myślicie o zielonej energii? Wszyscy byli „za” i tak dalej.

Sektor rolno-spożywczy jest kluczowy dla zapewnienia Polsce bezpieczeństwa żywnościowego

W części poświęconej rolnictwu czytamy, że sektor rolno-spożywczy jest kluczowy dla zapewnienia Polsce bezpieczeństwa żywnościowego. No naprawdę, czy trzeba było tak brutalnej kampanii wyborczej, następnie wyborów z referendum, utworzenia koalicji i napisania tej umowy, żebyśmy się dowiedzieli tak oczywistych oczywistości?

Wiele postulatów w tej umowie po prostu się wyklucza. Poprawa dobrostanu zwierząt to wyższe koszty dla rolnika i mniejsza produkcja. Jakże więc mówić o zwiększeniu opłacalności? Będziemy produkować mniej żywności, więc musi ona być droższa? Ale kto na tym zarobi? Rolnicy? Na pewno nie, zysk pójdzie do kieszeni sieci handlowych, które karkówkę z dobrostanem sprzedadzą drożej, tak jak jajka z chowu bezklatkowego.

To samo tyczy się przeciwdziałania zmianom klimatu i opłacalności produkcji mleka. Skoro krowy, jak twierdzą ekologowie, są gorsze od węgla i trzeba ograniczać produkcję mleka, to jak jednocześnie zwiększać jej opłacalność i przeciwdziałać zmianom klimatu? Zwłaszcza że odpowiednie instytucje w UE już w 2014 r. policzyły, jaki podatek klimatyczny należałoby nałożyć na producentów mleka. Jaki wpływ będą miały te podatki na kondycję ekonomiczną gospodarstw, jeśli Unia zdecyduje się je wprowadzić? Ile mleka sprzeda się w sklepach, jeśli wraz z podatkiem będzie ono kosztowało np. 8 zł/l?

Cieszy, że już w umowie koalicyjnej zauważono potrzebę budowy portu zbożowego

Może po 20–30 latach gadania o tym porcie ktoś wreszcie go zbuduje. Będzie kosztował wielokrotnie mniej niż Centralny Port Komunikacyjny, a na pewno przyniesie ogromne korzyści. Dobrze, że pojawiło się choć jedno zdanie o marketach (30-dniowy termin zapłaty za dostarczoną żywność) i szkoda, że tylko jedno. Bo przecież cywilizując stosunki między dostawcami żywności a sieciami handlowymi w taki sposób, żeby przetwórca i rolnik mieli zagwarantowany godziwy zarobek, rząd rozwiązałby od razu wiele bolączek rolnictwa i przetwórstwa i nie musiał się martwić choćby wspomnianą opłacalnością produkcji.

W umowie koalicyjnej są też zdania, które można interpretować na różne sposoby. Weźmy na przykład to: „Kluczowe jest, aby zachować równowagę w odpowiednim rozwoju produkcji roślinnej i bezpośrednio powiązanej z nią produkcji zwierzęcej”. Czy to oznacza, że liczba krów, czy świń w gospodarstwie będzie uzależniona od posiadanego lub uprawianego areału? Czy to chodzi o produkcję paszy we własnym gospodarstwie, czy o zagospodarowanie obornika i gnojowicy? A może chodzi o coś zupełnie innego? Tak czy owak, to kwestia kluczowa.

Wielki potencjał w organizacjach pozarządowych, że co?

Niebezpiecznie brzmią natomiast słowa o organizacjach pozarządowych, w których koalicja dostrzega wielki potencjał (umieszczone na końcu umowy). To m.in. obrońcy praw zwierząt i to nie tylko uwalniający z gospodarstw świnie i krowy, a z kurników brojlery. To także ci, którzy na co dzień przekonują nieświadomych konsumentów, że mięso i mleko są przyczyną chorób i wszelkich nieszczęść.

Czasami, mimo dobrych chęci, nie bardzo im wychodzi. Niedawno organizacja o nazwie WWF, której na sercu leży powstrzymanie spływu nawozów rzekami do Bałtyku, postanowiła wraz z siecią Lidl nasadzić drzew w ramach odtwarzania krajobrazu rolniczego. I zaczęli sadzić, np. wzdłuż cieków wodnych. Drzewa szybko wyrosną, bo będą miały wody pod dostatkiem. A że trzeba je będzie wycinać, żeby te rowy udrożnić, to już zupełnie inna sprawa. Tym pewnie zajmie się inna organizacja.

W koalicyjnej umowie dostaliśmy więc listę pragnień, życzeń i ogólnych oczekiwań. To było w jawnej umowie koalicyjnej. Zapewne jest lub będzie umowa niejawna, znacznie ważniejsza, w której rządowe stanowiska podzielono między partie tworzące koalicję. Tak, aby nie było wątpliwości, kto będzie decydował o stanowiskach prezesów w spółkach Skarbu Państwa, rządowych agencjach itd.

Paweł Kuroczycki
fot. Ł. Siara

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 02:42