stare leśne dziadki rządzą organizacjami rolniczymiCanva
StoryEditorKomentarze rolników

Rolniczka z Mazowsza: od lat w organizacjach rolniczych rządzą "stare leśne dziadki"

30.03.2024., 17:23h
– Popieram protesty rolników. W naszym kraju od lat nie ma dobrego gospodarza, który by zadbał o rolnictwo. Nie podoba mi się jeszcze, chociaż mam swoje lata, to, że wszędzie czy w rządzie, czy w związkach lub organizacjach rolniczych od lat rządzą tzw. stare leśne dziadki, a nie dopuszcza się młodych – uważa rolniczka spod Kozienic należąca do Mazowieckiej Izby Rolniczej.

Niedawno zapytaliśmy kilku członkowie Mazowieckiej Izby Rolniczej jak oceniają sytuację w rolnictwie i w swoim gospodarstwie? Czy biorą udział w protestach rolniczych?

Jedną z naszych rozmówczyń była Elżbieta Podymniak ze wsi Kępa Niemojewska (pow. kozienicki, gm. Grabów nad Pilicą), która prowadzi gospodarstwo o areale ponad 20 ha. Uprawia 2,5 ha gruntów ornych oraz łąki i pastwiska, m.in. położone nad rzeką Pilicą. Utrzymuje bydło opasowe.

Przez słabe gleby rolniczka "jest skazana" na produkcję zwierzęcą, a ceny bydła i mleka spadają

– Jeszcze 4 lata temu produkowaliśmy mleko, ale jak zmarł mąż, nie byłam dalej sama w stanie prowadzić tak wymagającego i pracochłonnego kierunku produkcji. Dlatego zostało jedynie bydło opasowe i to tylko 7 sztuk, a wcześniej utrzymywaliśmy do 70 sztuk bydła zarówno mlecznego, jak i opasowego. Zdecydowanie przeważają u nas trwałe użytki zielone, a gleby są słabe V i VI klasy bonitacyjnej, dlatego skazani jesteśmy na produkcję zwierzęcą – wyjaśnia rolniczka.

Jak ocenia Elżbieta Podymniak, ceny żywca wołowego są znacznie niższe niż przed rokiem. A ceny mleka spadły o ponad 30% w skali roku.

Ceny mleka są niewiele wyższe niż przed 20 laty, ale koszty wzrosły 3-krotnie

– Sąsiad, który jest dużym producentem mleka, na odbiór ma 2,5 tys. l, rok temu mleko sprzedawał po 3,20 zł za litr, a dzisiaj po 2,10 zł. Ja pamiętam, jak jeszcze przed wejściem do UE cena mleka w Rolmleczu była na poziomie ok. 1,50 za litr, a dziś rolnicy dostają 2 zł, a koszty produkcji od tamtego czasu poszły w górę co najmniej 3-krotnie – dodaje rolniczka

Rolnicy chcą przede wszystkim godziwej zapłatę za swoje płody rolne

Rolniczka dość sceptycznie wypowiada się na temat tego czy polskie rolnictwo skorzystało z wejścia do Unii Europejskiej. Nawet jeśli chodzi o dopłaty bezpośrednie.

Młodzi rolnicy nie chcą dopłat, tylko godziwą zapłatę za swoje płody rolne. UE szantażuje nas rolników dopłatami. Przecież te dopłaty to nie są pieniądze UE tylko nasze, całego społeczeństwa, zabrane w postaci różnych podatków, opłat członkowskich itp. Unia mówi nam, co mamy robić, kontroluje i jak coś się im nie podoba, to zabierają dopłaty, to dyktat i szantaż w czystej postaci – denerwuje się farmerka spod Kozienic.

Jak przyznaje, właśnie z tego powodu popiera protesty rolników. Uważa także, że w Polsce od lat nie ma dobrego rządu, który by zadbał o rolnictwo i to pomimo tego, że jesteśmy krajem rolniczym.

"Nie podoba mi się, że w rządzie czy organizacjach rolniczych wciąż rządzą leśne dziadki"

– Jeśli rolnictwo się rozwija, to wraz z nim inne działy gospodarki powiązane bezpośrednio, jak dostawcy pasz, nawozów, środków higieny, sprzętu, maszyn itp., a także działy powiązane pośrednio. Jednak dziś UE prowadzi walkę z rolnikiem indywidualnym pod przykrywką pseudoekologii. Cierpią też małe firmy. Bo cel jest jeden: wywłaszczyć ludzi z majątku i będą tylko wielkie korporacje. O to idzie gra. Nie podoba mi się jeszcze, chociaż mam swoje lata, to, że wszędzie czy w rządzie, czy w związkach lub organizacjach rolniczych od lat rządzą tzw. stare leśne dziadki, a nie dopuszcza się młodych – powiedziała Elżbieta Podymniak.

image
Rolnicy mówią: Dość! – Zielony Ład do naprawy

Prof. Całka: Dlaczego rolnicy protestują? Bo muszą płacić rachunki za pomysły ekologów

Andrzej Rutkowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 21:46