Paweł Kuroczycki, redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego, komentuje.Tpr
StoryEditorkomentarz naczelnego

Ukraińskie mleko w Biedronce? Agroholdingi budują fermy na potęgę [WIDEO]

21.06.2025., 17:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki

Ukraina przechodzi właśnie szybki kurs integracji europejskiej

Unia, dobra ciocia, która za wszelką cenę postanowiła pomóc krajowi niszczonemu przez rosyjskich agresorów, pokazała swoje prawdziwe oblicze: samolubne, wredne i złośliwe. My to oblicze znamy doskonale, bardzo dobrze poznaliśmy je jeszcze przed wejściem do Unii Europejskiej. Dla opinii publicznej u naszych wschodnich sąsiadów jest to jednak pewne zaskoczenie.

Bezcłowe kontyngenty

Od czwartku 5 czerwca przestały obowiązywać autonomiczne środki handlowe, które zwalniały z cła eksportowaną przez Ukraińców żywność. Wróciły zasady obowiązujące przed wojną, czyli bezcłowe kontyngenty, o czym już wspominałem w tej rubryce. Zamiast 109 tys. t cukru handlowcy z Kijowa wyeksportują do UE 11 tys. ton. Zawdzięczają to Francuzom, którzy wolą biały kryształ importować z Brazylii, gdzie produkowany jest przez francuską spółdzielnię Tereos. Francuzi niejednokrotnie pokazywali, że potrafią chronić swój biznes, także kosztem naszych rolników. Wystarczy wspomnieć choćby utrzymanie kar za przekroczenie kwot mlecznych w ostatnim roku ich obowiązywania, za co nasi dostawcy mleka zapłacili 600 mln zł. 10 lat temu z francuskich analiz wynikało, że dla nich zagrożeniem był przeciętny polski dostawca produkujący między 60 a 70 tys. l mleka rocznie, bo miał znacznie niższe koszty.

Czy my dziś w ten sposób patrzymy na potencjał Ukrainy i innych krajów aspirujących do UE (np. z Bałkanów)? Czy ktoś u nas policzył, jaki mają potencjał, w jakim kierunku rozwijają swoje rolnictwo i jaki skutek dla nas będzie miało ich przyjęcie do Unii? Co do Ukrainy, to istnieje realne niebezpieczeństwo, że Zachód dogada się z nią ponad naszymi głowami. Wystarczy, że zainwestuje w ich agroholdingi. W końcu umowa ze Stanami Zjednoczonymi dotyczy wydobycia minerałów, a nie uprawy czarnoziemów. Jak tylko skończy się wojna i rozpocznie odbudowa Ukrainy, niemieckie i francuskie banki mogą szczodrze sypnąć kredytami dla inwestorów ze swoich krajów. Wówczas już nie będzie to integracja ukraińskiego rolnictwa, lecz gospodarstw francuskich i niemieckich (oprócz saudyjskich, amerykańskich, duńskich czy szwedzkich, które już tam są) z Unią Europejską. Wredna i złośliwa Unia znów pokocha biznes z Kijowem.

Rodzi się też pytanie: czy utrzymać zakaz importu ukraińskiej żywności do Polski?

Uważam, że tak, bo pamiętam protesty na wschodniej granicy z 2011 roku, kiedy obowiązywały kontyngenty na bezcłowy eksport do Unii. I mimo tych kontyngentów to my mieliśmy największy problem. A co dalej? Najlepiej wprowadzić tam Zielony Ład. Może się rozmyślą.

Ukraina ma potencjał

Kilkukrotnie pisałem, jaki tam jest potencjał. Dziś podam kolejny przykład. Firma UPI-Agro prowadzi fermę dla 8000 szt. bydła, w tym 3100 krów z wydajnością 12 tys. l. UPI-Agro ma w swojej strukturze także cukrownię i w tym gospodarstwie przerabia wysłodki na mleko. To jest charakterystyczne dla wszystkich agroholdingów na Wschodzie, także w Rosji. Czy gdzieś w Unii Europejskiej albo w Stanach Zjednoczonych gospodarstwa mleczne mają własne cukrownie? Obecnie na Ukrainie trwa budowa lub rozbudowa 125 ferm bydła. Jeśli będą takie jak wspomniana wyżej UPI-Agro, to wyprodukują około 4 mld l mleka. A zatem, wystarczy postawić jeszcze ze 250 ferm i będą produkować więcej mleka niż Polska a mają 30 mln mieszkańców. My nie możemy skonsumować naszych 12 mld litrów, a co dopiero oni. Nietrudno sobie wyobrazić ser podolski zamiast podlaskiego. Klient w Biedronce różnicy nie zauważy.

image
Agroholdingi

Agroholding notowany na polskiej giełdzie posiał 65 tys. ha kukurydzy

Ukraińcy umieją liczyć

ak niedawno tłumaczył Witalij Kowal, ich minister rolnictwa, tona ukraińskiego eksportu rolnego kosztuje średnio 291 euro. Dla porównania, w UE jest to 1536 euro. „Naszym zadaniem jest zapewnienie, aby udział przetwórstwa i hodowli zwierząt gospodarskich w sektorze rolnym osiągnął ponad 50%” – tłumaczył Kowal. No tak, tona kukurydzy kosztuje około 190 euro (giełda towarowa w Paryżu), a za tonę goudy z mleka krów karmionych kiszonką z tego samego pola trzeba zapłacić 4300 euro.

Dodam, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2025 r. eksport ukraińskich produktów mlecznych przekroczył 25 mln dolarów, czyli więcej niż w całym 2023 r. lub 2024 r. Największy wzrost dotyczy eksportu do Unii Europejskiej, w szczególności masła i odtłuszczonego mleka w proszku. W maju 2025 r. 58% całego masła eksportowanego z Ukrainy (3 tys. t) i 70% mleka w proszku (4 tys. t) trafiło do Unii.

Na koniec jeszcze raz chcę podkreślić, że w interesie Polski jest obrona niezależności Ukrainy i jej członkostwo w NATO oraz UE. To, na jakich warunkach, to kwestia do dyskusji. Jednak to nie rolnicy powinni ponosić ciężar tej wojny.

Paweł Kuroczyski

redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego

fot. red.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
17. lipiec 2025 21:29