
Produkcja mleka bez pogoni za wydajnością – sukces według Michalskich
Piszę tutaj o gospodarstwie Urszuli i Michała Michalskich, którzy nie dążą za wszelką cenę do zwiększania pogłowia czy wydajności, a kierując się własną „filozofią” gospodarowania doskonalą to, co udało się wypracować.
Jak fundusze unijne zmieniły oblicze wielkopolskiego gospodarstwa?
Kiedy w 2004 roku Michał Michalski formalnie stał się rolnikiem, podobnie jak jego ojciec i dziadek odważnie modernizował gospodarstwo. W procesie tym pomogły dofinansowania z unijnych programów, dzięki którym o wiele więcej udało się zrobić, i o które po wielokroć pan Michał (wcześniej również z ojcem Krzysztofem) nie obawiał się zabiegać. Pierwszym wykorzystanym programem był oczywiście młody rolnik, później było kolejnych 5, w tym jeden na gruntowny remont użytkowanej obory uwięziowej.
– Przyznam, że starania o dofinansowanie inwestycji nie były łatwym zadaniem. Wymagały bowiem nie tylko spełnienia wielu warunków, ale przede wszystkim ogromu dokumentacji i wiele czasu poświęconego na jej skompletowanie, przy czym najtrudniejsze procedury dotyczyły inwestycji budowlanych. Z pomocą ODR-u udało się je spełnić i dziś cieszymy się tym, co udało nam się dokonać – podkreślał Michał Michalski, wskazując np. na wybrukowane kostką duże podwórze.
Była to pierwsza tego typu inwestycja w Wielkopolsce, jaka powstała ze wsparciem unijnym. Na naszym przykładzie agencja uczyła się jak rozpatrywać takie wnioski – z uśmiechem dodał rolnik.