StoryEditorWiadomości rolnicze

„Nie damy sobą pomiatać”. Tysiąc rolników gotowych do protestu

01.02.2022., 12:02h
W najbliższy czwartek minister rolnictwa Henryk Kowalczyk ma podjąć rozmowy z zachodniopomorskimi rolnikami. Jeśli nie spełni ich postulatów, zapowiadają ponowne wyjście na ulice. Wyznaczyli już nawet termin strajków. W akcji ma wziąć udział 1000 rolników! 

Pierwszy protest rolników z Pomorza Zachodniego odbył się 18 stycznia. Na drogi we wszystkich powiatach województwa wyjechało ok. 500 traktorów. Gospodarze zamanifestowali w ten sposób niezadowolenie z obecnej fatalnej sytuacji w rolnictwie. Przedstawili długą listę postulatów, domagali się także rozmów z rządem. Na realizację tych żądań dali władzom czas do końca tego tygodnia. 

Minister rolnictwa spotka się z rolnikami z Pomorza Zachodniego. Czy spełni ich żądania? 

Warszawa potraktowała te ostrzeżenia poważnie, bo w czwartek do rolników z Zachodniopomorskiej „Solidarności” RI i innych organizacji rolniczych ma przyjechać minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Spotkanie odbędzie się w Barzkowicach. Rolnicy mają nadzieję, że złoży im sensowne deklaracje.

Ale jeśli wicepremier nie spełni ich oczekiwań, zaostrzą akcję protestacyjną. Zapowiadają, że w najbliższy weekend 5 i 6 lutego znów wyjadą na drogi w całym województwie. Swój udział w akcji potwierdziło już 1000 rolników!

- Nie damy sobie pluć w twarz. Nie damy sobą pomiatać. Nasze żądania muszą zostać spełnione, bo inaczej upadnie polskie rolnictwo. Potrzebne są natychmiastowe działania rządu, które podniosłyby opłacalność produkcji rolnej i ustabilizowały rynki. Pierwszą i najbardziej palącą kwestią do załatwienia "na już" to są nawozy. Ich ceny są kosmiczne i powalają nas z nóg. Nie stać nas na nawozy, nie będziemy kupować, nie będziemy siać, ale przez to plony będą dużo niższe. Poza tym dochodzi do kuriozalnych sytuacji, że dystrybutorzy narzucają ogromne marże na nawozy - mówi w rozmowie z nami Edward Kosmal, Przewodniczący NSZZ RI Solidarność w woj. zachodniopomorskim i organizator protestów. 

Dla zachodniopomorskich rolników ogromnym problemem jest też to, że system monitoringu suszy rolniczej prowadzony przez IUNG i aplikacja suszowa nie wykrywają suszy w wielu regionach województwa. 

- Ministerstwo rolnictwa musi naprawić bubel, jakim jest aplikacja suszowa. Zostaliśmy oszukani ws. odszkodowań za suszę, bo aplikacja wykazała, że suszy rolniczej u nas nie było, a niestety była, choć nierównomiernie rozłożona. Są w naszym województwie takie sytuacje, że pół wsi ucierpiało przez suszę, a druga połowa nie. Np. jedno gospodarstwo zebrało 1 tonę pszenicy z ha, a sąsiad z końca wsi zebrał 6 t/ha. Domagamy się więc, by rolnik miał możliwość wystąpić o indywidualne szacowanie szkód, nawet jeśli aplikacja wskazuje, że w danym regionie suszy nie było – wyjaśnia - wyjaśnia nam Adam Walterowicz, organizator protestu w powiecie Gryfińskim i prezes Kółka Rolniczego.

W proteście ma wziąć udział 1000 rolników! Gdzie odbędą się strajki?

Organizatorzy, czekając na działania rządu, planują kolejne protesty. Jeśli minister rolnictwa zawiedzie ich oczekiwania, w najbliższy weekend 5 i 6 w centrach większych miast około tysiąca rolników ma zgromadzić się pod urzędami oraz pod większymi sklepami. Planują w jednym mieście nawet kilka takich zgromadzeń. Pełną listę miejsc, w których odbędą się protesty można śledzić na bieżąco na facebookowym profilu organizatorów protestu.

Rolnicy mają dość. 9 lutego AgroUnia będzie blokować drogi

W najbliższych dniach protestować mają także działacze i sympatycy AgroUnii. 9 lutego zamierzają zablokować drogi w kilkunastu miejscowościach w Polsce. Nie ma jeszcze oficjalnej listy miejsc protestu. Wiemy natomiast, że jeden ze strajków odbędzie się w Koszutach k. Środy Wielkopolskiej. To wieś, w której strajki organizował śp. Andrzej Lepper. Również tam w październiku 2020 roku podczas protestu policja skuła i zatrzymała Michała Kołodziejczaka, lidera Agrounii.

500 ciągników zablokowało drogi w Niemczech. Farmerzy oburzeni przepisami ws. nawozów

Protestują nie tylko polscy rolnicy. Powody do niezadowolenia maja także niemieccy farmerzy.  

W ubiegłym tygodniu około 500 rolników z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Szlezwika-Holsztynu i Dolnej Saksonii zablokowało stolicę landu Schwerin. Ośmiokilometrowy konwój ciągników rolniczych, który spowodował znaczne opóźnienia w ruchu i blokadę dróg miał pokazać, że rolnicy nie zgadzają się na nowe przepisy dotyczące stosowania nawozów. 

- Chcemy rozporządzenia w sprawie nawozów, które naprawdę chroni wodę, a nie tylko nakłada sankcje na rolników – mówił przewodniczący protestu rolników Detlef Kurreck, gdy przekazywał list z żądaniami władzom landu. 

Niemieccy rolnicy uważają, że rząd ignoruje ich postulaty dotyczące współpracy i znalezienia wspólnego rozwiązania problemów. Według nich takie działania prowadzą do utraty zaufania do polityków.

Trudna sytuacja zmusza do wychodzenia na ulicę także rolników z innych krajów. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 04:37