StoryEditorInterwencje

Odkrywka w Złoczewie bliżej realizacji. Czy rolnicy na tym stracą?

22.05.2018., 14:05h
33 wysiedlone wsie, kilkuset rolników pozbawionych swoich gospodarstw i nawet 35 mld zł strat w rolnictwie i przemyśle rolno-spożywczym w województwach łódzkim i wielkopolskim. Takie mogą być konsekwencje budowy odkrywki węgla brunatnego w Złoczewie. Część rolników przeciwko tej inwestycji protestuje, a część chce, żeby wreszcie zapadła jasna decyzja co do ich przyszłości.
Pod koniec marca Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał decyzję środowiskową dla kopalni węgla brunatnego Złoczew. Ten dokument otwiera drogę do rozpoczęcia starań o uzyskanie koncesji na wydobycie węgla, o którą władze PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna chcą wystąpić w połowie 2018 roku. Według deklaracji władz Ministerstwa Energii, budowa odkrywki rozpocznie się w 2020 roku, a około 2032 r. ma zacząć się wydobycie węgla.

Jednak może to być utrudnione, bo pod koniec kwietnia Greenpeace Polska złożył odwołanie od decyzji RDOŚ, a to może opóźnić wydanie koncesji na wydobycie węgla w okolicach Złoczewa.

Zyska samorząd, ale czy kosztem rolników?

Władze samorządowe 4 gmin, na których miałaby powstać odkrywka, popierają ten projekt. I trudno im się dziwić, jeśli przedstawiciel inwestora obiecuje świetlaną przyszłość dla tego regionu.

Eksploatacja złóż węgla brunatnego niesie ze sobą wiele korzyści dla lokalnych społeczności. Nowa odkrywka to trwałe i atrakcyjne miejsca pracy, dodatkowy dochód dla gmin wynikający z szeregu opłat i podatków związanych z działalnością kompleksów wydobywczo-wytwórczych, a co za tym idzie, rozbudowa i poprawa infrastruktury transportowej, inwestycje w obiekty użyteczności publicznej i znaczna poprawa wskaźników makroekonomicznych regionu – powiedział Ryszard Wasiłek, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych PGE Polskiej Grupy Energetycznej podczas spotkania z mieszkańcami Złoczewa w listopadzie 2017 r.

Zupełnie inne perspektywy są za to przed rolnictwem tego regionu. Tak przynajmniej wynika z raportu dr. Benedykta Peplińskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Z analizy tej wynika chociażby, że koszty uruchomienia kopalni będą wysokie, ponieważ zostanie ona umiejscowiona na terenach o wydajnym i nowoczesnym rolnictwie z dobrze rozwiniętą produkcją zwierzęcą. Z raportu wynika, że w okresie 76 lat, czyli od rozpoczęcia odwadniania terenu do pełnej rekultywacji terenów po odkrywce, ubytek przychodów w rolnictwie wyniesie nawet 18,5 mld zł, a w przemyśle rolno-spożywczym do 17,4 mld zł.

Łącznie zatem rolnicy i lokalni przedsiębiorcy rolno-spożywczy nie wytworzą produkcji o wartości od 9,9 mld zł do 35,9 mld zł – podsumowuje wyniki analizy dr Benedykt Pepliński. A do tego trzeba dodać koszty związane z przebudową dróg czy straty w leśnictwie.



  • 18,5 mld złotych mogą wynieść straty rolników, jeśli odkrywka w Złoczewie zostanie uruchomiona – wynika z raportu eksperta z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
Według szacunków PGE, lej depresyjny zajmie powierzchnię około 31 tys. ha. Ale ekspertyzy niektórych hydrologów, wskazują. że jego powierzchnia może wynieść nawet 300 tys. ha, co oznaczałoby, że problemy z wodą mogą odczuwać nawet gospodarstwa z okolic Błaszek, czyli zagłębia ziemniaczano-warzywnego w Łódzkiem.

To niepojęte, że ze środków publicznych, bo właścicielem większościowym koncernu PGE jest państwo, planuje się inwestycję, która doprowadzi do zniszczenia i strat w rolnictwie, wodach, ekosystemie – mówi dr Hanna Schudy ze stowarzyszenia EKO-UNIA.


Zwałowisko w miejscu gospodarstw mlecznych


Jedną z miejscowości, które jako pierwsze ma zniknąć, jest Dąbrowa Miętka z gminy Złoczew. Jak przekonuje sołtys wsi, Halina Sosin, duża część z mieszkańców tej miejscowości jest za tym, aby odkrywka powstała.

Ludzie liczą, że będą nowe miejsca pracy, dobrze płatne. Niektórzy nawet dzieci wysłali na studia górnicze jak się dowiedzieli, że tutaj może być kopalnia – mówi Halina Sosin, która prowadzi gospodarstwo rolne i jest dostawcą mleka do Spółdzielni Dostawców Mleka w Wieluniu. Ale nie wszyscy mieszkańcy tego terenu uzyskają pracę przy odkrywce. Zatrudnienie znajdą chociażby specjaliści, którzy będą dowożeni z Bełchatowa. Dla lokalnej społeczności praca miałaby być w branżach powiązanych z odkrywką, np. przy transporcie czy gastronomii.

Większość mieszkańców regionu jest już zmęczona całą tą sytuacją i niepewnością, co do ewentualnego powstania kopalni.

Nikt nie wie, czy warto inwestować w gospodarstwo czy nie, bo za chwilę zostanie zlikwidowane. Taki stan niepewności trwa już od kilku lat. Dobrze, aby wreszcie była jasna decyzja władz, czy ta odkrywka powstanie czy nie – dodaje sołtyska Dąbrowy Miętkiej.

Część gospodarzy z okolic Złoczewa, Ostrówka czy Stolca chętnie sprzedałaby swoje gospodarstwa pod budowę kopalni, ponieważ jak twierdzą, młodzi nie chcą prowadzić gospodarstwa i przenoszą się do miasta.

Nie wiemy tylko, jakie będą odszkodowania za wykupienie naszych gospodarstw przez kopalnię. Przedstawiciele PGE zapewniali podczas spotkań, że będą to stawki uczciwe, ale konkretów na razie nie ma. Dobrze by było, gdyby odbywało się na takiej zasadzie co wykupy pod drogi na podstawie specustawy – mówi Halina Sosin.



  • Pierwszą miejscowością, jaką ma pochłonąć odkrywka węgla „Złoczew”, będzie Dąbrowa Miętka, w której jest około 30 gospodarstw rolnych


Jak na razie wzrosły ceny ziemi rolnej oddalonej o kilka kilometrów od planowanej odkrywki.

Trudno byłoby kupić tu ziemię i postawić na nowo gospodarstwo. To kosztowałoby zbyt wiele. PGE oferuje możliwość przeniesienia się na tereny zrekultywowane po starych odkrywkach Bełchatowa, ale nie wiemy, na jakich zasadach miałoby się to odbywać – mówi jeden z rolników spod Wielunia.

Część rolników twardo sprzeciwia się kopalni, dlatego w 2017 roku założyli Stowarzyszenie „Nie dla odkrywki Złoczew”.

Zbudowanie mojego gospodarstwa zajęło wiele lat, nie da się go przenieść w inne miejsce. Nie mam zamiaru oddać go bez walki. Moja rodzina utrzymuje się z rolnictwa i nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej – mówi Stanisław Skibiński, rolnik z Janowa i prezes Stowarzyszenia. Jest on jednym z największych dostawców mleka do SDM w Wieluniu.

Z planów PGE wynika, że na terenie jego gospodarstwa i innych dostawców mleka ma znajdować się zwałowisko. A to przyczyni się do znacznego uszczuplenia bazy surowcowej wieluńskiej mleczarni i osłabienia jej konkurencyjności.

Władze zdają się być zdeterminowane, aby odkrywka w Złoczewie zaczęła jak najszybciej funkcjonować. Oby nie okazało się, że budżet samorządu i państwowej spółki wzbogaci się kosztem rolników.

Paweł Mikos
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 03:11