StoryEditorWiadomości rolnicze

Poselskie mleko

15.06.2015., 12:06h
Głównym tematem posiedzenia Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które prowadził poseł Krzysztof Jurgiel z PiS-u, była aktualna sytuacja na krajowym rynku mleka.  

W jej obradach uczestniczyli ze strony rządowej: Radosław Szatkowski – prezes Agencji Rynku Rolnego oraz Zofia Szalczyk – podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, którą to bardzo trudno wyprowadzić z równowagi i która znacznie lepiej orientuje się w problemach polskiego i światowego mleczarstwa niż jej szef – minister 

Marek Sawicki. Nie da się ukryć, że posłowie opozycji liczyli, że minister Marek Sawicki dotrzyma im pola i że ostro go przepytają. Tymczasem dyskusja była raczej ciepła niż gorąca. Zaś kilku posłów bardziej od mleczarstwa interesował inny temat – to znaczy, co się dzieje aktualnie w Spółce ELEWARR, należącej do Agencji Rynku Rolnego i jaka będzie przyszłość tej firmy, która jest poważnym operatorem na krajowym rynku zbóż.

Wszyscy dostrzegamy,

że sytuacja na rynku mleka jest bardzo trudna – powiedziała posłom minister Zofia Szalczyk. – Wynika to z faktu uwolnienia kwot mlecznych oraz embarga rosyjskiego. Bardzo nieciekawe są też notowania cen podstawowych produktów mleczarskich na rynkach światowych. Z materiałów przygotowanych przez resort rolnictwa wynika, że notowania na sesjach Fonterry, podczas których od połowy marca br. ceny przetworów mlecznych spadają, nakazują dodatkową ostrożność i umiarkowanie w ocenie rozwoju sytuacji na rynku mleczarskim. Polska informowała Komisję Europejską, że bieżące krajowe ceny zbytu wszystkich produktów mlecznych są znacząco niższe od cen sprzed roku (od 15% dla masła w blokach do 36% dla odtłuszczonego mleka w proszku). Dlatego Polska podkreśla wagę kontynuowania przez Komisję Europejską szczegółowego monitoringu sytuacji na rynku mleka. Polska apeluje także do Komisji Europejskiej o urealnienie tzw. siatki bezpieczeństwa, w tym pilne zrewidowanie cen interwencyjnych na masło i odtłuszczone mleko w proszku oraz o ustanowienie tymczasowej nadzwyczajnej pomocy dla producentów mleka w Polsce na wzór pomocy przyznanej producentom z krajów bałtyckich. Polska podkreśla istotność znoszenia istniejących barier weterynaryjnych, a także poszukiwania i zdobywania nowych rynków zbytu, jak również wnioskuje o wspieranie unijnego eksportu tymczasowymi refundacjami do wywozu. Jednocześnie Polska podkreśla, że ograniczenia finansowe wynikające z zaplanowanego uprzednio budżetu nie mogą być podstawowym wyznacznikiem działań podejmowanych przez UE w ramach danego kryzysu. Konieczne jest elastyczne wykorzystywanie dostępnych możliwości. 

Minister Zofia Szalczyk poinformowała też, że trwają jeszcze prace nad rozporządzeniem Rady Ministrów wdrażającym w życie rozporządzenie Komisji Europejskiej pozwalające na rozłożenie kar na raty. To, że ten akt prawny – dający możliwość, by podmioty skupujące i producenci mleka, którzy przekroczyli kwoty, mogli dokonać płatności w ratach – nie jest jeszcze gotowy, wzbudziło wśród części posłów spory niepokój. Tym bardziej, że kara będzie wysoka, bowiem wyniesie 90 groszy za kilogram. I nikt temu faktowi oficjalnie nie zaprzeczył – na przykład obecny na sali prezes Agencji Rynku Rolnego. 

Od ponad roku

sytuacja na rynku mleka systematycznie się pogarsza. Przyczyniło się do tego embargo rosyjskie, ale i to, że w ostatnim roku kwotowym wielu producentów mleka przekroczyło swoje limity produkcyjne. Następstwem będą wysokie kary wynoszące 90 groszy za kilogram. A my nie raz nie dwa pytaliśmy ministra Sawickiego co zamierza zrobić, aby polscy rolnicy nie byli karani za przekroczenie kwoty. Mówiliśmy też, że tylko osobiste zaangażowanie premiera Donalda Tuska, a później premier Ewy Kopacz może tak naprawdę ten problem rozwiązać, bowiem minister Marek Sawicki, jak i wspierający go Klub Parlamentarny PSL jest za słaby, aby zmierzyć się z tym problemem. A teraz wielu rolników nie będzie miało pieniędzy na podtrzymanie bieżącej produkcji, bo priorytetem będzie zapłata kar. Są regiony w kraju, w których cena skupu mleka wynosi niewiele ponad 80 groszy za litr. A tutaj z innych państw UE – z Niemiec czy też Litwy – masowo napływa mleko do przerobu. Trudna sytuacja na rynku mleka nadal się pogłębia a jej pierwszymi ofiarami będą przede wszystkim typowe gospodarstwa rodzinne specjalizujące się w jego produkcji. Załamanie na rynku mleka może stworzyć większe kłopoty społeczne niż problemy, z którymi boryka się polskie górnictwo – powiedział poseł Cezary Olejniczak z SLD.

O napływie taniego mleka z Litwy mówił też poseł Krzysztof Jurgiel (PiS), który powiedział do zebranych, że otrzymał list od jednego z producentów mleka, w którym rolnik poinformował go, że otrzymał SMS-em wiadomość, że jego spółdzielnia MLEKPOL – obniżyła cenę skupu o 16 groszy za litr. W tym SMS-ie była też prośba, aby ów rolnik nie zwiększał poziomu produkcji mleka.

Polskie produkty mleczarskie

są coraz bardziej wypychane z rynku wewnętrznego. Dlatego jest potrzeba szukania dla nich nowych rynków – dość egzotycznych takich jak Chiny. A ja nie bardzo wierzę, że w Chinach pojawi się duży popyt na polskie produkty mleczarskie. To będzie mniej więcej tak jak z promocją mięsa wieprzowego przez ministra rolnictwa Marka Sawickiego w krajach arabskich. Dlatego przede wszystkim powinniśmy walczyć o polski rynek wewnętrzny. Rolą władz publicznych jest stymulowanie pewnych zmian na rynku. Takie masowe produkty jak masło, śmietana, mleko spożywcze, powinny przede wszystkim pochodzić od producentów krajowych. Polscy konsumenci powinni mieć wiedzę skąd pochodzi surowiec potrzebny do wytwarzania danego produktu spożywczego. A więc, skąd pochodzi mleko, z którego są zrobione artykuły mleczarskie – z Niemiec, Litwy czy też Polski. W tym wypadku chodzi o dokładne oznaczenie miejsca pochodzenia surowca – powiedział poseł Jan Krzysztof Ardanowski – PiS. 

Aż dziwne jest, że w czasie całej dyskusji żaden z zabierających głos nie mówił o negatywnym wpływie wielkich sieci handlowych na aktualną sytuację na polskim rynku mleka. Chodzi tutaj między innymi o zachowanie Biedronki i innych sieci handlowych, które z racji zakończenia okresu kwotowania zaczęły się domagać kolejnych obniżek cen zbytu produktów mleczarskich. Następstwem tych żądań są dalsze spadki cen skupu mleka.

Krzysztof Wróblewski

 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. grudzień 2024 21:44