Zaleje nas zboże z Ukrainy? Taryfy poszły w górę nawet o 600 proc.
Bruksela za plecami rolników uzgodniła nową umowę ws. handlu z Ukrainą. Zaproponowała aż 40 kontyngentów z zerową stawką celną. Umowa obejmuje okres od 6 czerwca do 31 grudnia 2025 r. W porównaniu do umowy sprzed wojny, limit na bezcłowy przywóz produktów rolnych z Ukrainy do UE wzrośnie, i to mocno. Oto niektóre z nich:
- Miód: +583 proc.
- Cukier i przetworzona skrobia: +500 proc.
- Kasza jęczmienna: +435,8 proc.
- Otręby: +386 proc.
- Mleko w proszku: +308 proc.
- Jaja: +300 proc.
- Masło: +233,3 proc.
- Kukurydza: +153 proc.
- Pszenica: +121 proc.
- Płatki zbożowe: +113 proc.
- Czosnek: +67 proc.
- Mięso drobiowe: +62 proc.
- Zboża przetworzone: +55 proc.
- Słód: +42 proc.
- Zboża nieprzetworzone: +31 proc.*
Rolnicy wściekli na ustalenia Brukseli
- Wzrosty sięgające kilkuset procent to sygnał, że KE świadomie otwiera szeroko drzwi dla ukraińskiego eksportu. Tyle że ten eksport pochodzi nie od małych rolników, tylko od wielkich agroholdingów i oligarchów, wspieranych przez zagraniczne koncerny - komentuje Damian Murawiec, rolnik spod Elbląga i działacz Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
Ministrowie rolnictwa zaniepokojeni. Jest wspólna deklaracja
Proces uzgadniania umów z państwami trzecimi, zwłaszcza Ukrainą nie podoba się także unijnym ministrom rolnictwa. Polska, Bułgaria, Słowacja, Węgry oraz Rumunia przygotowały wspólną deklarację w tej sprawie. Główny postulat to stopniowa, obustronna liberalizacja i dostosowanie Ukrainy do standardów UE.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski zaznaczył, że Polska nie sprzeciwia się współpracy handlowej z Ukrainą, ale domaga się równych zasad.
– Polska oczekuje pełnej informacji o skutkach umów handlowych z państwami trzecimi, bo to rolnicy jako pierwsi odczuwają skutki liberalizacji handlu i zwiększonego importu produktów rolnych – powiedział podczas spotkania ministrów w Budapeszcie.
– W pełni deklarujemy wsparcie dla Ukrainy. To nasz wspólny obowiązek jako wspólnoty europejskiej. Jednak nie możemy dopuścić do sytuacji, w której ciężar tej solidarności spada niemal wyłącznie na jedną grupę zawodową – rolników, zwłaszcza z państw graniczących z Ukrainą – zaznaczył minister.
Siekierski: szczególnie niepokojący 5-krotny wzrost kontyngentu na ukraiński cukier
Jednym z głównych zarzutów jest gwałtowny wzrost kontyngentu na cukier aż do 100 tys. ton rocznie, czyli niemal pięciokrotnie więcej niż dotychczas.
– Szczególnie niepokojący jest wzrost kontyngentu taryfowego na ukraiński cukier do poziomu 100 tys. ton rocznie. Jest to wzrost niemal pięciokrotny w porównaniu z kwotą przewidzianą w Układzie o stowarzyszeniu. Ponieważ mamy do czynienia z nagłym skokiem, konieczne są mechanizmy osłonowe dla rynku unijnego – podkreślił Siekierski.
"Niepokój budzi także całkowita liberalizacja produktów mlecznych"
Kolejne obawy dotyczą całkowitej liberalizacji produktów, które dotąd były chronione.
– Brak ochrony skutkuje dramatycznym spadkiem opłacalności produkcji. Przykładowo w przypadku miodu produkcja przestaje być dochodowa, a pszczelarze wymagają wsparcia państwa tylko po to, by utrzymać swoje pasieki. A przecież miód to nie tylko produkt rynkowy, to również element istotny dla całego ekosystemu rolniczego. Niepokój budzi także całkowita liberalizacja produktów mlecznych, w tym pełnego mleka w proszku, śmietany, jogurtów czy fermentowanych produktów mlecznych – zaznaczył minister.
Deklaracja ws. Ukrainy trafi do KE
Polska, Bułgaria, Słowacja, Węgry oraz Rumunia oczekują, że produkty z państw członkowskich będą mogły trafiać na rynek ukraiński na równych zasadach.
- Musimy też mieć gwarancję, że Ukraina będzie stopniowo dostosowywać swoje standardy w zakresie stosowania pestycydów, dobrostanu zwierząt czy leków weterynaryjnych. Obecne zapowiedzi mówią o roku 2028 — to za późno. Chcemy corocznych raportów o postępie – powiedział minister.
Deklaracja pięciu państw ma zostać przedłożona na lipcowym posiedzeniu unijnych minitrów rolnictwa (AGRIFISH).
Kamila Szałaj, * na podst. wyliczeń posłów Konfederacji
