Dramat rolników spod Piotrkowa. ”Wsadzili pieniądze w plon, którego nie zbiorą”Sudra/Solidarność Rolników Piotrków/FB/Canva
StoryEditorDramat rolników

Rolnicy w kilka minut stracili uprawy. "Wsadzili pieniądze w plon, którego nie zbiorą"

09.05.2025., 12:30h

Pod Piotrkowem potężny grad ściął rzepaki i zboże. Rolnicy są zrozpaczeni, bo wielu z nich nie miało ubezpieczenia. Liczą na pomoc od państwa, ale boją się, że ich straty zostaną zaniżone. - Jest dramat. Rolnicy wsadzili pieniądze w plon, którego nie zbiorą - mówi jeden z poszkodowanych. Na jakie wsparcie mogą liczyć?

"Z każdym dniem coraz wyraźniej widać skalę strat"

W długi majowy weekend w powiecie piotrkowskim (woj. łódzkie) przeszło potężne gradobicie. Grad wielkości jaj zniszczył rolnikom uprawy. Najbardziej ucierpiały rzepaki i zboże jare. Uszkodzone są też budynki gospodarcze i mieszkalne. W wielu gminach trwa szacowanie strat. 

- Niestety z każdym kolejnym dniem coraz wyraźniej widać skalę strat, jakie pozostawiło po sobie ostatnie gradobicie. Po dwóch dniach mamy już ponad 250 zgłoszeń dotyczących szkód, z czego ponad 60 pochodzi od rolników, którym grad zniszczył uprawy. Najbardziej ucierpiał rzepak. Niestety, wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec…  – informuje Paweł Kowalczyk, burmistrz gminy Rozprza, która bardzo mocno ucierpiała podczas majowego gradobicia. Burmistrz opublikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcia ukazujące ogromna skalę zniszczeń:

Rzepaki i zboże wypadły

Wicestarosta powiatu piotrkowskiego Michał Tokarski, z którym rozmawialiśmy na początku tego tygodnia podkreśla, że tam, gdzie przeszło gradobicie, rzepaki wypadły w 100 procentach. 

- Zboża, które wschodziły, częściowo są położone, częściowo wybite w ok. 70 procentach. Teraz jedyne co rolnicy mogą zrobić, to przeorać i zasiać kukurydzę, bo nie ma szans na uratowanie upraw – mówił nam Tokarski. Cała wypowiedź znajduje się TUTAJ.

Rolnik: mam 100 proc. szkody w rzepaku i 80 proc. w pszenicy

Rolnicy są załamani, bo nawet jeśli rząd uruchomi pomoc, to nie pokryje ona strat. A te są ogromne – rośliny zostały dosłownie pocięte i trzeba będzie je przesiać. 

- Na razie nie mamy żadnej pomocy, tylko zapewnienie, że będą szacowane szkody. Komisje mają ruszyć u nas od 9 maja. Mam 100 proc. szkody w rzepaku i 80 proc. w pszenicy. Niestety, mogę zgłosić tylko 50 proc. pod warunkiem, że to zaorzemy. Jeśli tego nie zaorzemy, to straty mogą wynosić tylko 20-30 proc. Więc za bardzo nie wiem, co robić, czy to orać, czy nie. Plonu nie ma żadnego, a my jesteśmy bezsilni – mówi rolnik na filmie udostępnionym przez Solidarność Rolników Piotrków Trybunalski.  

Ubezpieczyciele zaniżają rolnikom straty

Rolnik podkreśla, że oczekuje rzetelnej oceny strat.  

- Nie może być tak, że przyjedzie ubezpieczyciel i powie, że strata wyniesie 10 proc., bo ten rzepak odbije, a pszenica wyda jakiś plon. No nie wyda. Chciałbym, żeby nam uczciwie obliczyli straty, a państwo wypłaciło jakąkolwiek pomoc – podkreśla rolnik. 

Szacowanie szkód: co mają zwierzęta do zniszczonych upraw?

Rolnikom nie podoba się jednak sposób szacowania strat w uprawach, bo brana pod uwagę jest także produkcja zwierzęca (tylko w przypadku suszy jest to rozdzielone), która oczywiście zaniży rzeczywisty procent strat.

- Rolnik w protokole musi przedstawić też produkcję zwierzęcą. Na tej podstawie będą wyliczane straty. Jest to trudne do zrozumienia, bo co ma produkcja zwierzęca do tych upraw? Produkcja zwierzęca nie powinna być brana pod uwagę, a strata powinna być wyliczona na przestrzeni 3 lat – stwierdza Janusz Terka, rolnik z woj. łódzkiego, przewodniczący Solidarności Rolników Piotrków. 

image
Gradobicie w powiecie piotrkowskim
FOTO: Olga Sudra

Rzepaki bez ubezpieczenia. "Rolnicy wsadzili pieniądze w plon, którego nie zbiorą"

Niestety, większość rolników nie ubezpieczyła swoich upraw, a część z nich nie ma pieniędzy na ponowny zakup materiału siewnego.

- Wszystkie pieniądze wsadzili w plon, czekali na fisz, a teraz nie mają czego zbierać. Nie mają środków nawet na zakup nasion kukurydzy. Ja akurat mam ubezpieczenie, ale będzie piekło, bo wiem, jak będą mi to wyceniali – mówi rolnik. 

Dlatego Solidarność Rolników Piotrków Trybunalski apeluje do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego o przyspieszenie procesu wypłaty odszkodowań, bo z reguły trwa to kilka miesięcy (w tamtym roku po gradobiciu, które przeszło w czerwcu, nabór wniosków o rekompensaty ruszył w październiku).

Jaka była stawka pomocy dla poszkodowanych rolników w 2024?

Nie wiadomo jeszcze, czy rząd uruchomi pomoc dla rolników. Ale w tamtym roku rolnicy, którzy ucierpieli na skutek przymrozków i gradu otrzymali wsparcie.

Przypomnijmy, że rolnicy, którym pogoda zniszczyła uprawy w 2024 roku otrzymali pomoc w wysokości:

  • 3000 zł na 1 ha powierzchni upraw rolnych, na których wystąpiły szkody w wyniku gradu, deszczu nawalnego, przymrozków wiosennych i huraganu w wysokości co najmniej 70% plonu
  • 2000 zł na 1 ha powierzchni upraw rolnych, na których wystąpiły szkody w wyniku gradu, deszczu nawalnego, przymrozków wiosennych i huraganu w wysokości co najmniej 50% i mniej niż 70% plonu
  • 1000 zł na 1 ha powierzchni upraw rolnych, na których wystąpiły szkody w wyniku gradu, deszczu nawalnego, przymrozków wiosennych i huraganu w wysokości co najmniej 30% i mniej niż 50% plonu

Pomoc była pomniejszana, jeśli rolnik nie miał ubezpieczonych upraw.

Natomiast sadownicy otrzymali od 1500 do 6000 zł/ha w zależności od uprawy. 
Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. maj 2025 18:01