IAŚ wie, kto powinien wziąć odpowiedzialność za wilki
Rozmnażająca się populacja wilka w Polsce spędza sen z powiek rolnikom, którzy coraz częściej tracą zwierzęta hodowlane w wyniku szkód powodowanych przez drapieżniki tego gatunku. W związku z tym IAŚ wystosował apel do miłośników wilków i wszelkich organizacji prowilczych, za którego pośrednictwem prosi o złożenie „publicznego przyrzeczenia o gotowości przejęcia odpowiedzialności odszkodowawczej za szkody wyrządzone przez wilki”.
Zobacz też: Oddali rolnikowi za cielaka 350 zł. "To kpina, a nie pomoc"
Jak organizacje mogą podpisać pismo z przyrzeczeniem?
Jak wskazuje IAŚ, pismo z przyrzeczeniem organizacje prowilcze i miłośnicy wilków mogą podpisać za pośrednictwem e-dowodu i przesłać na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
– Jesteśmy głęboko przekonani, że osoby domagające się utrzymania ścisłej ochrony gatunkowej wilków, są świadome konsekwencji obecności wilków i będą gotowe wziąć pełną odpowiedzialność za swoich pupili. Z kolei hodowcy zwierząt, których straty zostaną w pełni zrekompensowane, na pewno spojrzą na te drapieżniki bardziej przychylnie – informuje IAŚ w apelu.
Lista osób gotowych pokrywać straty wyrządzone przez wilki
Po tym, jak osoby z organizacji prowilczych i miłośnicy wilków zgłoszą się za pośrednictwem pisma do pokrywania szkód wyrządzonych przez drapieżniki, IAŚ opublikuje listę tych osób, a osobom poszkodowanym, w tym rolnikom, pomoże się z nimi skontaktować.
– Pomóżcie ludziom i organizacjom prowilczym dowiedzieć się o naszej akcji, i udostępniajcie tę informację na ich profilach – apeluje IAŚ.
Co to jest IAŚ?
IAŚ jest organizacją pozarządową, zajmującą się ochroną środowiska i zrównoważonym rozwojem. Ponadto działającą na rzecz ochrony przyrody, bioróżnorodności oraz poprawy warunków życia zwierząt, a także promującą świadomość ekologiczną i prowadzącą badania naukowe z zakresu ochrony środowiska.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Źródło: Facebook/Instytut Analiz Środowiskowych
