fot. poglądowe z 20 lutego 2024 rokuŚliwiński/ Czekała/ Canva
StoryEditorProtest rolników

„Niemcy dostali dopłaty, my nie”. Rolnicy szykują dużą akcję

23.10.2025., 17:30h

Od połowy listopada w Zachodniopomorskiem ruszy duża, miesięczna akcja protestacyjna rolników. Domagają się dopłat z tytułu utraconych dochodów. – Minister Krajewski mówi, że nie ma mowy o rekompensatach, bo to niezgodne z prawem. Ale Niemcy potrafią pomóc swoim rolnikom, więc może trzeba mocniej zawalczyć o swoje w Brukseli – mówią gospodarze.

Fala protestów rolników. „Nie wytrzymamy dłużej”

Rolnicy z Zachodniopomorskiego zapowiadają, że od 14 listopada w całym regionie ruszy duża akcja protestacyjna, która potrwa miesiąc. W każdym powiecie, a nawet w poszczególnych gminach mają być zgłaszane zgromadzenia, a ciągniki cyklicznie będą wyjeżdżać na drogi. Na razie nie będą to blokady, lecz przejazdy oflagowanych pojazdów po drogach krajowych, wojewódzkich i powiatowych.

– Zgłaszamy protesty w każdej gminie i powiecie, żeby mieć gotowe pozwolenia. Akcja potrwa od 14 listopada do 14 grudnia. Traktory będą wyjeżdżać cyklicznie – tłumaczy nam Jakub Buchajczyk z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników. – Na razie to będą przejazdy, ale jeśli sytuacja się nie poprawi, protesty będą coraz ostrzejsze – zapowiada.

Pyrzyce już na drogach. „Nie walczymy dla siebie, tylko o przetrwanie polskiego rolnictwa”

W Zachodniopomorskiem rolnicy z Pyrzyc protestują już od kilku tygodni; w każdy piątek wyjeżdżają na drogi. Jak podkreśla Buchajczyk, to dopiero początek fali niezadowolenia, która w najbliższych tygodniach obejmie całe województwo i może rozlać się na całą Polskę.

– Nie mamy innego wyjścia. Rolnictwo nie jest dziś opłacalne. Wszystko przez umowy z Mercosurem, z Ukrainą i teraz z USA w sprawie mleka i nabiału. Jeśli te umowy wejdą w życie, polskie gospodarstwa tego nie przetrwają. Już teraz nie możemy sprzedać swoich produktów, a kiedy na rynek wjedzie tani towar z zagranicy, ceny polecą na łeb na szyję – mówi rolnik.

Zboże leży w magazynach, a warzywa wypierane przez import

W magazynach wciąż zalegają tony zbóż. Cena skupu pszenicy konsumpcyjnej spadła do około 700 zł za tonę, a część skupów wstrzymuje odbiór towaru.

– Sprzedać się nie da, a kredyty trzeba spłacać. Niektórzy muszą oddawać zboże, żeby mieć na raty. Mówi się o nadprodukcji, ale to nieprawda, bo my jeszcze nawet nie zaczęliśmy sprzedawać. To nie nadprodukcja, tylko paraliż rynku – mówi Buchajczyk.

Sytuacja nie wygląda lepiej w warzywach. Tani import z Zachodu dobija polskich producentów.

– Niemieckie ziemniaki przyjeżdżają do Polski za kilka eurocentów. Niemcy dopłacają do nich rolnikom w ramach rekompensat, więc im się opłaca. A my? My nie mamy nic – dodaje.

Rolnicy walczą o dopłaty. „Niemcy mogą, a my nie”

Rolnicy domagają się wsparcia w formie dopłat za straty spowodowane niskimi cenami i napływem tanich produktów z zagranicy.

– Minister Krajewski mówi, że nie ma mowy o rekompensatach, bo to niezgodne z prawem. Ale Niemcy potrafią dać rekompensaty za ziemniaki swoim rolnikom, więc może trzeba bardziej zawalczyć o swoje w Brukseli. Nasze gospodarstwa nie wytrzymają bez pomocy – podkreśla przedstawiciel OOPR.

Protesty rolników w Polsce

W ostatnich dniach protestują już rolnicy z Pyrzyc i okolic Świętej Anny (woj. śląskie), a w planach są kolejne akcje, m.in. w województwie kujawsko-pomorskim i na południu kraju.

Rolnicy z OOPR nie wykluczają, że protesty w woj. zach.-pom. będą odbywać się co piątek, a jeśli nie przyniosą skutku, to także częściej.

– Chcemy, żeby nas wreszcie usłyszano. Nie walczymy tylko o siebie, ale o przyszłość polskiej wsi i bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Rolnicy są zdesperowani. Już nie mamy z czego żyć - mówi Buchajczyk.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
10. grudzień 2025 15:16