Piaskownica w rządzie, ruina na wsi. Rolnicy tracą wszystkoA Sawicka/canva
StoryEditorwiadomości

Piaskownica w rządzie, ruina na wsi. Rolnicy tracą wszystko

07.10.2025., 11:00h

Podczas gdy Stefan Krajewski uspokaja kolegów z PSL, wieś rozdaje plony za darmo i traci wszystko. Czy nad polskimi rolnikami czuwa minister… razem z kolegami w swojej rządowej "piaskownicy"?

„Piaskownica” ministra Krajewskiego

Wszystko zaczęło się od niefortunnego wystąpienia ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego z PSL, który postanowił uspokajać swoich partyjnych kolegów. W czasie jednego z wrześniowych spotkań z działaczami PSL stwierdził:

- Ta piaskownica jest duża, każdemu miejsca starczy. Oby mądrze się tymi łopatkami podzielić, a nie okładać nawzajem.

Metafora, która miała być może stać się żartobliwym apelem o współpracę, błyskawicznie przeistoczyła się w symbol politycznego oderwania od rzeczywistości. Bo podczas gdy w „rządowej piaskownicy” działacze PSL dzielą się łopatkami, polscy rolnicy walczą o przetrwanie. Słowa ministra - skierowane do swoich - w oczach ludzi ze wsi brzmią jak kpina. Rolnicy nie wytrzymali i w sieci zawrzało:

- Zgadza się, jesteście jak dzieci w piaskownicy, bawicie się w rządzenie!

- Polska to nie piaskownica!

- Jeszcze trochę i zrobią z niej kuwetę…

Czy to nie jest symbol rozjazdu między władzą a realnym życiem? 

Gnijące plony, drogie supermarkety

A tymczasem za murami tej politycznej piaskownicy dzieją się rzeczy naprawdę dramatyczne. W skupie ziemniaki zaledwie po 30 groszy, papryka po 70, cebula po 30... Równocześnie w supermarketach te same produkty kosztują nawet dziesięć razy więcej! Polskie rolnictwo kona - i to nie dlatego, że brakuje chętnych do pracy, ale dlatego, że nikt nie chce kupować polskiego towaru. Import tańszy, a sieci handlowe dyktują drakońskie warunki.

Ceny z kosmosu - zysk zostaje u pośrednika

Co na to rolnicy?

• Ziemniaki: 40–50 groszy za kilogram na giełdzie, w skupie nawet 25 groszy. A w Biedronce - 3,99 zł/kg i to w promocji. Cena w sklepie jest o około 1500% wyższa niż ta, którą dostaje rolnik.

• Papryka: w skupie 3,50–3,80 zł/kg, w sklepie 10–12 zł, a holenderska nawet 16 zł/kg!

• Cebula: 30 groszy za kilogram. Trzeba sprzedać 1,5 kg cebuli, żeby kupić worek na cebulę.

• Kapusta: 30 groszy. Więcej kosztuje wjazd na giełdę - 40 zł - niż worek towaru.

Różnica między ceną w skupie a tą na półce sięga nawet 800 procent. Zysk zgarnia pośrednik, importer, market - a rolnik zostaje z pustymi rękami. No może nie całkiem - bo przecież ma długi.

Marketowe promocje i europejski paradoks

W marketach - same promocje: ziemniaki 3,99 zł/kg, cebula 3,99 zł/kg, pietruszka 6,99 zł/kg. Tylko że te produkty w większości nie pochodzą z polskich pól.

- My nie handlujemy z całą Europą, ale Europa handluje z nami - mówią rolnicy.

Polski produkt zalega w chłodniach, a na półkach króluje import. Rolnik słyszy, że powinien się cieszyć, że ceny są stabilne. Stabilne? Tak - stabilnie niskie dla rolnika i stabilnie wysokie dla pośredników.

Czyżby zmowa cenowa? Minister reaguje

Po fali krytyki i dramatycznych historii z polskich pól minister rolnictwa znów zabrał głos. Krajewski przyznał, że problemem nie jest już tylko nadprodukcja, ale też działania pośredników.

- Docierają do nas sygnały, że na rynku mogło dojść do zmowy cenowej. Dlatego skierowałem pismo do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z prośbą o zbadanie tej sprawy - poinformował minister podczas wczorajszej konferencji prasowej.

To nie wszystko. Osobne pismo trafiło również do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Krajewski zażądał kontroli sposobu, w jaki zawierane są umowy między rolnikami a skupami. - Trzeba sprawdzić, czy nie dochodzi do sztucznych działań, które zaniżają ceny w skupie, podczas gdy w sklepach nie widać żadnych istotnych obniżek - dodał.

Brzmi jak zapowiedź działania, ale dlaczego dopiero teraz? Od miesięcy rolnicy alarmują o patologicznych różnicach cenowych. Dopiero gdy w internecie zaczęły krążyć nagrania z rolnikami rozdającymi paprykę i ziemniaki za darmo, minister postanowił zlecić napisanie pism.

Samozbiory to dramatyczna próba ratunku

Rok 2025 to nie rok urodzaju - to rok samozbiorów. Zamiast cieszyć się z obfitych plonów, rolnicy rozdają „co łaska”. W sieci proszą, a często wręcz błagają ludzi dobrej woli, by przyjechali na pole i zabrali niechciane, porzucone przez odbiorców warzywa - nie po to, by zarobić, bo o tym mogą już zapomnieć, lecz by plony nie zgniły.

- Koszt zbiorów jest tak wysoki, że mnie po prostu nie stać - mówi rolnik. - Oddam za darmo, byle ktoś to z pola zdjął.

To nie marketingowa promocja, to już desperacja. Polska wieś w 2025 roku prosi ludzi o pomoc w ratowaniu żywności.

"Za darmo" lub "co łaska" - nie marnuj żywności!

W regionie sandomierskim internet obiegł poruszający film, na którym rolnik rozdaje paprykę. Z autorem nagrania rozmawialiśmy - artykuł „Plony gniją, nikt ich nie chce kupić. Rolnik musiał stalerzować 10 ha kapusty”. Wcześniej pisaliśmy również o podobnej historii w „Internauci uratowali plony rolnika. 11 ton śliwek zniknęło w mig”.

To zaledwie dwa przykłady, ale każdy, kto śledzi media społecznościowe, wie, że takich historii są już dziesiątki. Kto dziś realnie pomaga polskim rolnikom? Nie państwo, nie sieci handlowe, lecz zwykli ludzie, którzy ruszają na pomoc, organizują inicjatywy społeczne w sieci, kupują i odbierają płody prosto z gospodarstw. Paradoksalnie - minister rolnictwa mógłby być zadowolony, bo wreszcie „bierzemy od polskiego chłopa”. Tyle że nazbyt często za darmo i pod olbrzymią presją.

Czyżby to była nowa rzeczywistość polskiej wsi? Produkować się nie opłaca, skupów brak, albo odmawiają przyjęcia towaru, a przetwórnie - mimo podpisanych umów - nie odbierają. Rolnik rozdaje plony za darmo, bo nie stać go nawet na ich zbiór. Miesiące pracy, troski, inwestycji finansowych idą najzwyczajniej w świecie na marne.

I co najboleśniejsze - wszystko to są produkty zdrowe, spełniające restrykcyjne unijne normy i wymogi jakościowe, o które rolnik dbał z pełnym zaangażowaniem. Dziś jednak, zamiast trafić na stoły Polaków, gniją i przymarzają na polach, bo system przestał działać, albo i wcale nigdy nie działał. A przecież minister tak często powtarza, by nie marnować polskiej żywności.

Oto przykład z ostatniej chwili na to, co aktualnie dzieje się w rolnictwie i z polską żywnością. Polski towar pierwszej jakości dostępny za darmo leży pod sklepem.

@malami168 Zapraszamy cały Lubartów w kilku lokalizacjach, kalafior za darmo od polskiego rolnika. Tak się nas traktuje .... @Rolnik Na Każdą Okazję @Michał "Niepro" Nowacki @RolnikInfo @FITFARMER ♬ Dobry Wieczór Polska - DJ Degres

Trzeba znaleźć winnego

Czy minister Krajewski zaczyna przerzucać odpowiedzialność? Tym razem padło na konsumentów. 

- Kupujcie u rolnika, kupujcie na targowiskach, kupujcie polską żywność – grzmi Krajewski do konsumenta.

Tylko że to nie ludzie ustalają import ani marże. Nie każdy ma też targ pod domem - polityka kraju wyraźnie zmierza w kierunku likwidacji lokalnych targowisk i bazarów. W ich miejsce powstają nowe supermarkety z importowanym towarem lub budynki mieszkalne. Nie każdy z konsumentów może sobie też pozwolić, by jechać 30 kilometrów do gospodarza po kilogram cebuli.

- U nas w mieście targ zlikwidowali. Został parking. Gdzie mam kupić u chłopa? - pyta internauta.

Apele rolników o pomoc pojawiają się jeden za drugim. Kolejny najświeższy przykład? Kapusta czeka na swojego konsumenta:

Europa wspiera swoich 

W Niemczech rolnicy dostają dopłaty za każdy kilogram ziemniaków. W Holandii jest podobnie. A u nas? No cóż - wsparcia brak, kontrola importowanego towaru, który zapełnia sklepowe półki, jest dziurawa, a interwencji państwa po prostu nie widać. Ale za to Polska staje się krajem iście nadmorskim - zalewanym morzem słów, obietnic i pustych deklaracji.

- U nas nawet nie ma komu odebrać warzyw z czterech hektarów, zakładom przetwórczym nie opłaca się uruchamiać produkcji, łatwiej im zamówić z importu - żalą się rolnicy.

Polska wieś 2025 jest między piaskownicą a pustynią. Takie rządy? To i piasku na pustyni wkrótce zabraknie.

Agnieszka Sawicka

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 23:17