Protest rolników w Warszawie 6 marca 2024Kamila Szałaj
StoryEditorProtest rolników w Warszawie

Protest rolników w Warszawie 6 marca. "Myślą, że chłop będzie odrabiał pańszczyznę jak w średniowieczu"

06.03.2024., 08:05h
W środę 6 marca od rana odbędzie się kolejny protest rolników w Warszawie. Ostatecznie ciągniki nie wjadą do stolicy Ale traktory blokują wjazd do miasta. Na przykład w Markach przez 24 godziny jezdnię ma blokować 70 ciągników. Zobacz co się dzieje na strajku rolników w Warszawie w naszej relacji.

Protest rolników w Warszawie

Rolnicy znów zablokowali stolicę. W Warszawie trwa strajk generalny rolników. Organizuje go rolnicza Solidarność. Protestujących wspiera NSZZ „Solidarność” Pracowników. Dołączyli także myśliwi i leśnicy.

- Solidarność od lat alarmuje, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej to katastrofa dla Polski i Europy. Przeciwko Zielonemu Ładowi zbuntowali się też rolnicy w Polsce i w innych krajach. Nie możemy zmarnować tej szansy. Tylko razem jesteśmy w stanie zwyciężyć. Jeśli się nie zjednoczymy, wykończą nas po kolei: rolników, górników, hutników i pracowników motoryzacji. Jedną branżę po drugiej - zaznaczają organizatorzy.

Trasa protestu rolników w Warszawie

Protest 6 marca rozpoczął się o godzinie 11.00 przed Kancelarią Premiera przy al. Ujazdowskich 1/3. Stamtąd rolnicy przejdą pod Sejm RP na ul. Wiejską 4. Strajk ma się zakończyć o godz. 15.00.

Ciągniki blokują dojazdy do Warszawy

Ostatecznie ciągniki nie wjechały do Warszawy. Ale blokują wjazd do miasta. Na przykład w Markach przez całą dobę (6-7 marca) 70 ciągników będzie blokować skrzyżowanie dróg DW629 i S8. 

Także koło Legionowa między Zegrzem Południowym a Michałowem-Reginowem drogę krajową nr 61 blokuje 70 ciągników.​ Blokada jest także przed Broniszami w miejscowości Mory (S8) oraz w Szczęsnej k. Grójca (zjazd na S7)​.

Organizatorzy strajku podali, że wokół Warszawy drogi dojazdowe blokuje łącznie około 200 ciągników.

- Wielkie brawa należą się także tym trzem rolnikom, którzy dotarli swoimi ciągnikami niemal do Pałacu Kultury i Nauki.

Prezydent Warszawy zakazał blokady ulic przez 240 ciągników

120 ciągników miało się też pojawić na ul. Trakt Brzeski i kolejne 120 na ul. Wał Miedzeszyński. Rolnicy zamierzali w tych miejscach blokować ruch przez dobę. Ale na to nie zgodził się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. 1 marca wydał zakaz w tej sprawie.

Mimo tego część ciągników pojawiła się w Warszawie na trasie S7 w okolicy ul. Pułkowej od strony Łomianek.

Jakie są główne postulaty rolników?

Rolnicy domagają się od rządu przede wszystkim wycofania z unijnego Zielonego Ładu i zatrzymania importu żywności z Ukrainy. Postulaty dotyczą także dopłat do większości upraw i wsparcia hodowli.

Mamy państwo z kartonu, a rozmowy rolników z Tuskiem nic nie rozwiążą

– Problemy mamy cały czas takie same. Chodzi nam o ten Zielony Ład i nie to, żeby on był modyfikowany, ale on całkowicie nadaje się do kosza, bo jest zagrożeniem dla naszego rolnictwa – mówi Tomasz Pilarski, rolnik spod Częstochowy.  

Gospodarz chciałby też wstrzymania importu produktów z Ukrainy, zwłaszcza zboża, bo to bezpośrednio uderza w jego gospodarstwo.

– Co prawda udało nam się sprzedaż zboże z poprzednich żniw, ale za marne pieniądze. Kukurydzę sprzedawałem po 900 zł w tamtym roku, a teraz jest po 600 czy nawet po 500 zł. Jeśli nic się nie zmieni, to w najbliższe żniwa wyjedziemy w pole, wysypiemy ziarna na przyczepę i będziemy na nie patrzeć, bo nie będzie nawet komu tego sprzedać – mówił rolnik z woj. śląskiego.

Nie spodziewa się także, aby sobotnie rozmowy rolników z premierem Tuskiem przyniosły jakiekolwiek rezultaty. – Wydaje mi się, że mamy państwo z kartonu, a nawet może gorzej – podsumowuje gospodarz.

„Oni chyba myślą, że wciąż jest średniowiecze i chłop za pańszczyznę będzie robić”

Na proteście rolników w Warszawie pojawiła się też Ewa Cieślak, która prowadzi rodzinne gospodarstwo w powiecie słupeckim w Wielkopolsce. Zajmują się głównie produkcją mleka i mają aż 80 krów dojnych.

– Cena mleka spadała nam w poprzednim roku praktycznie każdego miesiąca. I chociaż nasza mleczarnia jeszcze dość dobrze płaci na tle innych, to jednak wszystko do produkcji mleka zdrożało, a cena mleka jest taka jak kilka lat temu. Za naszą pracę nikt nam nie zapłaci, a tak jak dzisiaj wstałam o 4.00 rano, żeby wszystko ogarnąć, a kończymy o 22.00. Nie mamy żadnych świąt czy wolnego, bo krowom nie powiemy, że ich nie wydoimy.

Jednak rolniczka z Wielkopolski podkreśla, że nie myślą o likwidacji gospodarstwa, choć takie opinie wypowiada część rolników strajkujących w Warszawie.

– W takiej sytuacji rolnik nie może działać pod wpływem emocji. To jest praca wielopokoleniowa i jedną decyzją nie można jej zniszczyć. To gospodarstwo i rolnictwo to jest też przyszłość dla naszych dzieci. Musimy zacisnąć zęby, zacisnąć pasa i walczyć o swoje. Nie wiem, oni myślą, że jest jeszcze średniowiecze? Że chłopy za pańszczyznę będą pracować? – dodaje Ewa Cieślak.

Rolnik z Dolnego Śląska: Problem z nadwyżką zboża w Polsce i Europie można dość szybko rozwiązać

– Przyjechałem tu na strajk, ponieważ protestujemy już ponad miesiąc i wciąż nie mamy żadnych rozwiązań systemowych. Ale zdajemy sobie sprawę, że obecna sytuacja to nie jest wina obecnego czy poprzedniego rządu, ale jest to problem ogólnoeuropejski. Transformacja rolnictwa związana z Zielonym Ładem często jest dla nas nielogiczna – powiedział Jan Kępa, rolnik spod Oleśnicy w woj. dolnośląskim.

– Mamy dobrej jakości zboża z tamtego roku, ale nie możemy ich sprzeda. Ale nikt nawet nie chce rozmawiać o ich zakupie. Problem ze zbożem także można rozwiązać. To zboże, które obecnie zalega w magazynach w Polsce czy Europie nie trafiło do krajów, które go potrzebują. Przez to za chwilę możemy mieć problem ze zwiększoną emigracją ludzi cierpiących z głodu. Dlatego najlepiej środki jakie miałyby pójść na alokacje migrantów przeznaczyć na wysłanie nadwyżek naszego zboża do Afryki – dodał rolnik z Dolnego Śląska.

Gabriel Janowski: nie pozwolimy niszczyć Polski przez biurokratów z Brukseli

– Chylę czoła przed Zgromadzeniem Narodowym, które się tu zebrała. Bo rolnicy tu na proteście sa prawdziwym Zgromadzeniem które nie pozwoli niszczyć naszą Ojczyznę przez biurokratów z Brukseli – powiedział Gabriel Janowski, były minister rolnictwa.

Dodał także, że to młodzi polscy rolnicy powinni kształtować politykę rolną w całe Unii Europejskiej. Janowski wspomniał także, że dzięki protestom rolników na początku lat 90-tych udało się uratować polskie mleczarstwo i jego modernizację.

– Zwycięstwo będzie nasze! Pamiętajmy też słowa Jana XXIII, które powiedział, że rolnictwo to świątynia – zakończył przemówienie Gabriel Janowski.

Młody rolnik: dzięki protestom rolników na drogach wreszcie zaczęto nas słuchać

– Siłą protestów rolniczych od 24 stycznia są właśnie inicjatywy oddolne i młodzi rolnicy. Chcemy zdemontować, że nikt podczas rozmów z rządem nie sprzedał się za przysłowiowe 30 srebrników. Zapewniamy, że nie cofniemy się o krok – powiedział jeden z młodych rolników.

– Dzięki temu, że wyszliśmy na drogi, że strajkujemy na granicy, wreszcie zaczęli nas słuchać. To my budzimy polskie społeczeństwo. Ale musimy być wszyscy razem. W jedności siła. Robimy to dla nas, dla naszych dzieci i dla całej Polski. Bo dla nas to jest być albo nie być – dodał kolejny z młodych rolników.

Protesty rolników nie ustaną na czas prac polowych

Na scenie wystąpiła także jedna z rolniczek, która zapewniła, że rolnicy będą strajkować do skutku i to pomimo zbliżających się intensywnych prac w polu.

– Nie zrezygnujemy z naszych postulatów. Nie dla Zielonego Ładu, Nie dla importu produktów i Nie dla ograniczaniu hodowli. Poradzimy sobie z pracami w gospodarstwach rolnych, poradzimy sobie z pracami w polu i nie przestaniemy protestować

Za nami są miliony ludzi, bo tu wszystkie rodziny rolnicze są z nami. A konsumentów zachęcamy, żeby nas wspierali, pytali się jeśli czegoś nie rozumieją – dodała jedna z rolniczek.

Emil Lemański ostro do polityków: rozliczymy Was za krótkowzroczne działanie

–  Wy wszyscy, którzy rządziliście przez ostatnie 30 lat, odpowiadacie za ten bajzel, z którym musimy walczyć. To przez Was staliśmy się największym importerów wieprzowiny. To Wasza krótkowzroczna polityka prowadzona od wyborów do wyborów doprowadziła do tego. I za to Was rozliczymy – mówi Emil Lemański, rolnik z Wielkopolski i rzecznik organizacji Rola Wielkopolski.  

- Jesteśmy wszyscy tutaj, żeby powiedzieć jasno, że nie ma naszej zgody, aby nas rolników reprezentowali przestępcy, ludzie którzy oszukiwali rolników. I największym *** były próby upolitycznienia naszego protestu - dodał Lemański.

Rolnicy chcieli także, żeby premier Donald Tusk wyszedł do nich przed gmach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jednak do tego nie doszło. Niejako w odpowiedzi, w stronę budynku KPRM część demonstrantów zaczęła rzucać jajka i petardy. Niektórzy zaczęli domagać się też dymisji ministra rolnictwa, Czesława Siekierskieg oraz jego zastępcy - Michała Kołodziejczaka.

Z kolei Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa, przypomniał, że to w sobotę Donald Tusk ma umówione spotkanie z przedstawicielami strajkujących rolników.

Rolnicy idą pod Sejm

Tuż po godzinie 13.00 demonstracja rolników z ciągnikiem na czele ruszyła spod siedziby premiera w stronę Sejmu.


Rolnicy mają się spotkać z premierem Tuskiem 

Rolnicy zamierzają protestować 6 marca mimo rozmów prowadzonych z premierem Donaldem Tuskiem. Przypomnijmy. 29 lutego szef rządu spotkał się z rolnikami. Choć rozmowy trwały prawie 4 godziny, przełomu było. Nie zostało podpisane żadne porozumienie. Propozycje konkretnych działań mają zostać przedstawione rolnikom 9 marca. 

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 09:27