Sanepid ukarał dziewczynkę, która sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. Teraz to kontrolerzy zapłacząarch./screen FB
StoryEditorGIS zmienia zdanie

Sanepid ukarał dziewczynkę, która sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. Teraz to kontrolerzy zapłaczą

10.09.2023., 10:32h
Dziewczynka spod Wałcza chciała zarobić na wakacje, więc zaczęła sprzedawać wiśnie zerwane w sadzie jej dziadka. Ale bardzo szybko przeżyła “najazd” urzędników z Sanepidu w asyście policji, którzy chcieli ukarać ją mandatem. W sprawie nastąpił jednak nagły zwrot akcji. Główny Inspektorat Sanitarny przyznał właśnie, że kara była niewspółmierna. Czy "nadgorliwi" urzędnicy poniosą teraz konsekwencje?

16-letnia Marysia z Lubna w woj. zachodniopomorskim chciała zarobić na wycieczkę szkolną. Postanowiła więc sprzedać wiśnie z sadu dziadka na parkingu przed jego sklepem spożywczym. 

Jak informuje "Gazeta Wałecka", każdego ranka zbierała owoce, pakowała je do czystych skrzynek, a klientom wkładała do plastikowych woreczków za pomocą jednorazowych rękawiczek. W ten sposób sprzedała kilkanaście kilogramów owoców.

Na stoisko Marysi wkroczył sanepid w asyście policji 

Niestety, Marysi nie udało się sprzedać więcej, bo trzeciego dnia na stoisku pojawiły się dwie urzędniczki Inspekcji Sanitarnej z Wałcza w towarzystwie kierowcy i policyjnego patrolu. 

- Urzędniczkom bardzo zależało na tym, żeby ukarać nasze dziecko. Kontrola trwała ponad 2 godziny. Dzwoniły w różne miejsca, radziły się chyba bardziej doświadczonych kolegów, szukały paragrafów - relacjonuje mama Marysi.

Sanepid wlepił tacie Marysi mandat za nielegalną sprzedaż

Okazało się, że urzędniczki znalazły te paragrafy, więc na ojca dziewczynki nałożyły mandat, m.in. za to, że córka nie miała orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych. 

Ojciec mandatu nie przyjął, tylko od razu wraz z mamą Marysi napisał odwołanie, że córka nie została przez niego zatrudniona, tylko sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. W związku z tym nie obowiązywały ją przepisy dotyczące handlu żywnością. Do odwołania rodzice dołączyli także zgodę na sprzedaż wiśni przez córkę. Ale Powiatowy Inspektor Sanitarny w Wałczu uznał odwołanie za bezzasadne i skierował do sądu wniosek o ukaranie ojca Marysi.

- Urzędnicy skutecznie zniechęcili córkę do przedsiębiorczości i wysiłku – żaliła się mama Marysi w rozmowie z TVN.

"Nadgorliwi" urzędnicy poniosą konsekwencje. "Oddelegowani do pełnienia innych obowiązków"

Wczoraj nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot akcji. Główny Inspektor Sanitarny wydał komunikat w sprawie interwencji w Lubnie. 

- Po gruntownej analizie oraz zbadaniu wszystkich okoliczności dotyczących zdarzenia ukarania mandatem 16-latki w Lubnie (pow. wałecki) informujemy, że w ocenie Głównego Inspektora Sanitarnego podjęte wówczas przez kontrolerów środki nie były współmierne do przewinienia - poinformował na stronie internetowej GIS.

GIS wyjaśnił też, że Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Wałczu zawnioskuje w postępowaniu sądowym o zastosowanie łagodniejszego środka, jakim jest pouczenie.

- Zdecydowano także o oddelegowaniu do pełnienia innych obowiązków kontrolerów bezpośrednio uczestniczących w tej sprawie - czytamy w oświadczeniu.

Stacje Sanepidu otrzymają wytyczne ws. "proprzedsiębiorczych drobnych inicjatyw"

Ponadto GIS poinformował, że wojewódzkie i powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne otrzymają instrukcję postępowania w takich zdarzeniach. 

- W przypadku proprzedsiębiorczych drobnych inicjatyw, zwłaszcza podejmowanych przez najmłodszych, podstawą powinno być edukowanie o potencjalnych zagrożeniach i zastosowanie pouczenia, nie zaś karanie mandatem - głosi komunikat.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 00:02