Ziemniaki gniją, a dzieci jedzą z proszku. Mocny apel rolników do prezydenta i premieraA Sawicka/canva
StoryEditorRolnicy błagają o zmiany

Ziemniaki gniją, a dzieci jedzą z proszku. Mocny apel rolników do prezydenta i premiera

07.10.2025., 13:00h

Rolnicy mają dość. Wielu z nich, załamując ręce, patrzy na to, jak plon ich wielomiesięcznej pracy gnije na polu. Tymczasem na polskie stoły trafiają warzywa z importu. “Dość polityki plastra na ranę”, mówią gospodarze i domagają się konkretnych działań.

Rozpaczliwy apel polskich rolników w sprawie plonów 

Stowarzyszenie dla Powiatu wystąpiło w imieniu rolników, sadowników i mieszkańców wsi z apelem do prezydenta Karola Nawrockiego, premiera Donalda Tuska oraz ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego. Już pierwsze słowa pisma są rozdzierające i pokazują bezsilność rolników: 

“Wiemy, że ten apel może podzielić los wielu poprzednich - ktoś przeczyta, ktoś odłoży, ktoś dopisze “przyjąć do wiadomości” i nic się nie zmieni. Ale mimo to piszemy ten list, bo polska wieś nie ma już gdzie krzyczeć. Nie prosimy o przywileje. Błagamy o rozsądek.” 

Polska ofiarą taniego importu płodów rolnych 

Autorzy apelu zwracają uwagę na ogromny problem: Polska stała się ofiarą taniego importu produktów rolnych z zagranicy. Na rynku z łatwością kupimy dziś warzywa czy owoce z Egiptu, Hiszpanii, Holandii. Tymczasem rolnicy załamują ręce, patrząc, jak w polu gniją plony, będące wynikiem ich ciężkiej, wielomiesięcznej pracy: ziemniaki, kalafiory, brokuły, papryka. Internet raz po raz zalewają zdjęcia pól i błagania rolników, proszących sąsiadów, by przychodzili na samozbiory, chcąc ocalić plony, których nikt nie chce kupić. Nie tak to jednak powinno wyglądać.

Przeczytaj także: Ceny za niskie, plony się marnują. Ruszyła akcja #PomocDlaRolnika [MAPA]

Tanie produkty rolne destabilizują polski rynek 

“W marketach jabłka przemysłowe z zagranicy sprzedaje się jako “deserowe” po 6 zł, podczas gdy prawdziwe, pachnące jabłko od polskiego sadownika można kupić po 3 zł. Ale nikt go nie kupi, bo miejsce na półkach zajmują ci, którzy potrafią “dogadać się” z siecią, nie ci, którzy uczciwie pracują” - czytamy w rozpaczliwym oświadczeniu Stowarzyszenia dla Powiatu. 

Dalej w piśmie poświęcono miejsce również rynkowi zbóż, podsumowując sytuację jednym słowem: dramat. Autorzy zwracają uwagę też na niepokojące perspektywy dla rynku mleka, któremu już niebawem zagrozić może import z zagranicy. 

“Polski rolnik nie chce jałmużny” 

Autorzy apelu nie przebierają w słowach. Piszą wprost: “Polski rolnik nie chce jałmużny. Chce produkować”. By jednak móc prowadzić działalność, gospodarze muszą czuć się bezpiecznie, wiedząc, że ich plony trafią na rynek, w pierwszej kolejności na ten lokalny. Stowarzyszenie dla Powiatu ma również inne propozycje rozwiązania obecnej niepokojącej sytuacji. 

Przeczytaj także: Rolnikom nie opłaca się zbierać z pola. Minister ujawnia powód

Czego rolnicy domagają się od prezydenta i premiera? 

Zdaniem rolników i autorów apelu, najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie polskich produktów rolnych do szkół i szpitali. Obecnie często korzystają one z różnego rodzaju cateringów, opartych na składnikach niewiadomego pochodzenia. 

“Niech polska żywność z polskich pól, sadów i zagród trafia najpierw do polskich dzieci, pacjentów i obywateli. Niech w szkolnych stołówkach króluje jabłko zamiast banana, gruszka zamiast mandarynki, polski ziemniak zamiast egipskiego. Niech w szpitalach pachnie polską zupą, a nie mrożonym posiłkiem z proszku” - apelują autorzy i dodają: 

“Niech przykład idzie z góry - od rządu, od samorządów, od instytucji publicznych. Niech to, co polskie, wróci do polskich domów, bo jeśli zniknie polski rolnik, zniknie polska żywność, a z nią polska wieś.” 

Cały apel przeczytać można tutaj:

oprac. Zuzanna Ćwiklińska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 21:16