Ziemniaki tanie jak nigdy
Jak podkreśla w interpelacji poseł Rychlik, w ostatnich latach rynek ziemniaka przeszedł ogromną przemianę. Część gospodarstw całkowicie wyspecjalizowała się w jego uprawie. W 2024 roku powierzchnia zasiewów wynosiła 192 tysiące hektarów, a w 2025 roku już ponad 211 tysięcy hektarów. Przy czym, w samym województwie łódzkim produkuje się około 1 mln ton ziemniaków rocznie, z czego aż 40% w powiecie sieradzkim.
Problem jest jednak w tym, że tegoroczny urodzaj, zamiast przynieść zysk, pogrążył tylko rolników. Ceny ziemniaków spadły w 2025 roku do 20-30 groszy za kilogram, a w niektórych przypadkach nawet do 5 groszy, jak podaje poseł. W efekcie, ceny, które proponuje rynek, nawet w części nie pokrywają kosztów produkcji.
Poseł Rychlik ostrzega, że sytuacja może doprowadzić do upadku wielu gospodarstw i apeluje o interwencję. W swojej interpelacji pyta ministra rolnictwa m.in.:
- czy resort dysponuje danymi o imporcie ziemniaków z Niemiec, innych krajów UE i Ukrainy,
- czy planowany jest skup interwencyjny,
- oraz czy rząd rozważa preferencyjne kredyty i wsparcie eksportu poza UE.
Pomoc dla rolników jest konieczna, aby zachować ciągłość finansową gospodarstw i jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe Polski.
Urodzaj ziemniaków stał się przekleństwem dla rolników
Jak podaje w odpowiedzi resort rolnictwa, wzrost areału upraw ziemniaków był naturalnym skutkiem wcześniejszych lat dobrej koniunktury. Wysokie ceny w 2023 i 2024 roku zachęciły rolników do zwiększenia produkcji. Jednak korzystne warunki pogodowe i obfite plony w Polsce oraz w całej Unii sprawiły, że rynek dosłownie pękł pod ciężarem nadpodaży.
Dziś rolnicy zostali z tonami niesprzedanego towaru, który nie ma już swojej wartości. Sukces urodzaju obrócił się przeciwko rolnikom.
Odpowiedź Ministerstwa Rolnictwa na pytanie: Będzie skup interwencyjny?
W odpowiedzi na interpelację posła Rychlika, ministerstwo przyznało, że rynek ziemniaka w Polsce znajduje się pod presją nadprodukcji. Resort potwierdził dane: 6,8 miliona ton zbiorów, 170 tysięcy ton importu z UE, z czego ponad 100 tysięcy ton pochodziło z Niemiec. Tymczasem nasz eksport wyniósł zaledwie 71 tysięcy ton. Resort przypomina również, że obowiązuje zakaz importu ziemniaków z Ukrainy do UE.
A co ministerstwo odpowiada na pytanie posła, czy będzie skup interwencyjny? Otóż: "Przepisy unijne nie przewidują skupu interwencyjnego na rynku ziemniaka.”
Co więcej, resort podaje również, że przy zbiorach ziemniaków, które wyniosły 6,8 mln ton w 2025 roku zużycie roczne nie przekracza 6 mln ton. Tu więc warto przypomnieć: import ziemniaków jest ponad dwukrotnie większy niż eksport, mimo że krajowe zbiory przekraczają zapotrzebowanie o niemal milion ton.
Co ministerstwo proponuje plantatorom ziemniaków?
Ministerstwo wymienia, że zamiast interwencji państwa, rolnikom proponuje się kredyty preferencyjne z bezpłatną gwarancją do 80% wartości, pożyczki 2% oraz możliwość skorzystania z dopłat i wsparcia inwestycyjnego w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.
Problem w tym - że dla rolników to nie jest rozwiązanie systemowe. Kredyty trzeba spłacić, a rynek nadal jest zalany tanim towarem z importu.
Import ziemniaków - 170 tysięcy ton, eksport - 71 tysięcy
Podsumowując, te liczby mówią wszystko. I pokazują, że ziemniak, choć plonuje jak nigdy, stał się symbolem bezradności polskiego rolnictwa wobec unijnych realiów rynku.
źródło: gov.pl
Agnieszka Sawicka
