10 krajów chce do UE. Czy nasze rolnictwo to wytrzyma?Canva
StoryEditorrozszerzenie UE

10 krajów chce do UE. Czy nasze rolnictwo to wytrzyma?

31.12.2025., 10:00h

Bruksela mówi o rozszerzeniu UE jak o szansie. Rolnicy patrzą na liczby i widzą zagrożenie. Bo jeśli rynek nie zostanie zabezpieczony, skutki odczujemy szybciej niż politycy zdążą reagować.

Rozszerzenie Unii Europejskiej przestaje być polityczną zapowiedzią. Niemieckie Stowarzyszenie Rolników (DBV) poświęciło temu tematowi osobny rozdział w swoim najnowszym raporcie sytuacyjnym, ostrzegając przed poważnymi skutkami dla rynku rolnego.

Jak podaje niemiecki topagrar, największe obawy budzi Ukraina. Skala jej rolnictwa może w krótkim czasie wywołać presję na ceny zbóż, dopłaty i opłacalność produkcji w krajach UE, w tym w Polsce.

Rolnictwo na pierwszej linii rozszerzenia UE

Według analizy topagrar.com Unia Europejska stoi przed największym rozszerzeniem w historii. O członkostwo stara się dziesięć krajów, w tym Ukraina, Mołdawia oraz państwa Bałkanów.

Eksperci cytowani przez niemiecki portal podkreślają, że rolnictwo będzie jednym z sektorów, które najbardziej odczują skutki tej decyzji.

Ukraina – rolniczy gigant u bram UE

Jak wskazuje topagrar.com, Ukraina dysponuje obecnie około 26 milionami hektarów gruntów ornych. To blisko jedna czwarta całej powierzchni ornej Unii Europejskiej.

Dominują tam uprawy zbóż, kukurydzy i roślin oleistych. Produkcja zwierzęca ma coraz mniejsze znaczenie. To oznacza bezpośrednią konkurencję dla polskich producentów zbóż i rzepaku.

Agroholdingi zamiast gospodarstw rodzinnych

Niemiecki topagrar zwraca uwagę na strukturę ukraińskiego rolnictwa. Duża część produkcji znajduje się w rękach wielkich agroholdingów, które kontrolują po kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy hektarów.

Takie firmy mają własną logistykę, magazyny i eksport. Dzięki temu mogą sprzedawać taniej i szybciej, wywierając silną presję cenową na rynku UE.

Największe zagrożenie: ceny zbóż i rzepaku

Według topagrar.com kluczowym problemem jest ryzyko niekontrolowanego napływu ukraińskich produktów. Nawet niewielkie nadwyżki mogą mocno obniżyć ceny skupu w krajach UE.

Rolnicy w Polsce już doświadczyli, jak szybko rynek reaguje na nadpodaż. Rozszerzenie UE bez zabezpieczeń może ten problem tylko pogłębić.

Dopłaty pod presją budżetu UE

Analiza cytowana przez niemiecki topagrar pokazuje, że przyjęcie nowych państw, zwłaszcza Ukrainy, oznacza ogromne obciążenie dla budżetu UE.

Jeśli nie dojdzie do zmian w zasadach finansowania Wspólnej Polityki Rolnej, dopłaty w obecnych krajach członkowskich mogą zostać ograniczone lub zamrożone.

Bruksela planuje zabezpieczenia

Jak informuje topagrar.com, Komisja Europejska rozważa wprowadzenie długich okresów przejściowych. Nowe kraje nie miałyby od razu pełnego dostępu do dopłat, a rynek miałby być chroniony klauzulami bezpieczeństwa.

Istotne będzie również pełne wdrożenie unijnych norm środowiskowych i produkcyjnych na Ukrainie. To podniesie koszty i zmniejszy przewagę cenową tamtejszych producentów.

Jest też szansa dla części rolników

Niemiecki portal zwraca uwagę, że większa UE to także większy rynek zbytu. Wzrost siły nabywczej w nowych krajach może zwiększyć popyt na żywność.

Skorzystają jednak głównie ci producenci, którzy postawią na jakość, przetwórstwo i stabilne kontrakty, a nie wyłącznie na sprzedaż surowca.

Wnioski z analizy są jednoznaczne

Zarówno DBV, jak i eksperci cytowani przez niemiecki topagrar podkreślają, że rozszerzenie UE jest nieuniknione. Kluczowe będzie jednak tempo zmian i zabezpieczenie rynku rolnego.

Bez tego polskie rolnictwo może znaleźć się pod silną presją cenową i finansową. To proces, który już się rozpoczął, i którego skutków nie da się zignorować.

źródło: topagrar.com

oprac. Agnieszka Sawicka

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
31. grudzień 2025 10:02