Dopłaty tylko dla posłusznych?Canva
StoryEditorDopłaty dla rolników

Dopłaty tylko dla posłusznych? Bruksela zrywa umowę z rolnikami

24.07.2025., 14:30h

Idą ciężkie czasy dla rolników. Nowy budżet UE to koniec gwarantowanego wsparcia. Rolnicy mogą stracić część dopłat, jeśli KE uzna, że ich kraj nie przestrzega praworządności albo nie realizuje Zielonego Ładu. A to nie koniec.

Nowy unijny budżet na rolnictwo zrywa z gwarancjami. Owszem, Polska ma pozostać jednym z największych beneficjentów, ale wypłaty dla rolników nie są już pewne. KE zastrzega sobie prawo do blokowania środków, jeśli uzna, że rząd narusza praworządność albo że rolnicy nie wspierają celów klimatycznych.

– Zielona transformacja stanowi sedno kolejnego budżetu UE – czytamy w oficjalnym dokumencie. A do tego – "państwa członkowskie muszą wykazać, że przestrzegają Karty praw podstawowych". Jeśli tego nie zrobią, to dopłat nie będzie.

Na tym nie koniec. KE chce też mieć możliwość przesuwania pieniędzy między sektorami, na przykład na wypadek wojny, katastrof czy napięć handlowych. Rolnictwo przestaje być obszarem stabilnym. Staje się po prostu jednym z wielu.

Zielona transformacja i praworządność. Od tego będą zależały dopłaty dla rolników

Wpływ na kwoty dopłat dla rolników będą miały nie tylko priorytety rządu, ale priorytety Komisji Europejskiej. A te są niezmienne: zielona transformacja i praworządność.

– Zielona transformacja stanowi sedno kolejnego budżetu UE – czytamy w dokumencie "Pytania i odpowiedzi". Komisja określiła, że minimum 35 proc. budżetu ma być przeznaczone na cele klimatyczno-środowiskowe, a nowy system monitorowania pozwoli precyzyjnie śledzić, ile środków realnie wspiera np. przywracanie ekosystemów, adaptację do zmian klimatu czy redukcję emisji.

Tym samym, niezależnie od decyzji rządu, dopłaty będą wypłacane tylko wtedy, gdy ich cele i realizacja wpiszą się w Zielony Ład i nie będą budziły zastrzeżeń Brukseli w zakresie przestrzegania prawa.

Dopłaty mogą być jeszcze niższe przez kryzysy

Ponieważ sytuacja na świecie nie jest stabilna, KE chce mieć możliwość szybkiego reagowania na te kryzysy, dlatego wprowadziła w budżecie zasadę "elastyczności" wydatkowania pieniędzy z budżetu.

– Nowy budżet UE przewiduje (...) możliwość elastycznego przesuwania środków między programami i priorytetami w reakcji na nowe wyzwania i nieprzewidziane okoliczności – zapisano w dokumencie Komisji.

Tak więc i rolnictwo traci swoją stabilną pewność finansowania i staje się jednym z wielu obszarów, w których decyzje o wysokości środków będą podejmowane doraźnie, w zależności od sytuacji geopolitycznej i gospodarczej.

W skrócie. Pieniądze na dopłaty mogą zostać "przesunięte" np. na fundusze kryzysowe, wsparcie uchodźców, pomoc humanitarną czy inwestycje strategiczne.

Bruksela nie pytanie o zdanie ws. dopłat

Czy Komisja konsultowała swój projekt z Parlamentem lub poszczególnymi Radami sektorowymi UE? Wygląda na to, że nie, bo wszyscy są zaskoczeni. Parlament w specjalnym oświadczeniu zdecydowanie zaprotestował.

– Podkreślamy, że zgodnie z traktatami Parlament Europejski i Rada UE są równouprawnionymi współustawodawcami w sprawie budżetu UE – czytamy w dokumencie przyjętym 16 lipca przez europosłów. Parlament ostrzegł też, że zbyt niski poziom finansowania zagraża WPR, polityce spójności i funduszom klimatycznym.

Dopłaty na turbo-skrzyżowaniu

Paradoksalnie, nowy budżet UE przypomina paryski plac Charles‘a de Gaulle‘a – wjechać na niego można z 12 dwupasmowych ulic, nikt nie wie, kto ma pierwszeństwo wjazdu, a o tym, kto się znajdzie na rondzie, decyduje szybkość lub szczęście kierowcy.

W takim właśnie położeniu znalazły się dopłaty rolnicze, tylko zamiast skrzyżowania dróg mamy skrzyżowanie interesów: polityków, urzędników, lobbystów, ministerstw i samorządów. Jedynym drogowskazem na tym turbo-skrzyżowaniu jest "zielona transformacja", a jedyną sygnalizacją świetlną – praworządność.

Albert Katana

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 23:06