Obłuda Brukseli. Polscy rolnicy nie zostawili suchej nitkiA Sawicka/canva
StoryEditorUE

Obłuda Brukseli. Polscy rolnicy nie zostawili suchej nitki

12.09.2025., 11:56h

UE obiecuje wsparcie, a w praktyce zostawia gospodarstwa same z rosnącymi kosztami, importem zagranicznej żywności i biurokracją - to obłuda Brukseli. Polscy rolnicy nie zostawili suchej nitki.

Obłuda Brukseli: „Strażnicy ziemi” kontra codzienność polskich rolników

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekonywała w orędziu o stanie UE 2025:

- Rolnicy są strażnikami naszej ziemi i oceanów, naszej różnorodności biologicznej. To klucz do naszego bezpieczeństwa żywnościowego.

Polscy rolnicy nie kryją oburzenia i sceptycyzmu wobec takich deklaracji. To obłuda Brukseli, bo realia na polskich wsiach wyglądają zupełnie inaczej. 

Więcej w artykule: Szefowa KE zapowiada kampanię dla rolników. "Mają prawo do uczciwych cen".

Polscy rolnicy nie zostawili suchej nitki

Damian Murawiec, rolnik i członek Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników, nie owija w bawełnę:

- Zastawiono nas w nierównej konkurencji. I jeżeli tak ma wyglądać pomoc przez Komisję Europejską, to my za tą pomoc bardzo podziękujemy. Poradzimy sobie sami.

To już nie tylko krytyka polityki europejskiej, ale też wyraźny sygnał niezależności i determinacji polskich rolników. Murawiec wskazuje bowiem na fundamentalny problem, czyli puste obietnice Komisji Europejskiej dotyczące:

  • sprawiedliwych cen za produkowaną przez rolników żywność,
  • należnych zysków z pracy rolników,
  • przeciwdziałania wysokim kosztom produkcji.

A jakie były naprawdę działania Komisji Europejskiej przez ostatnie lata? Otóż:

  • Zielony Ład i jego konsekwencje dla całego europejskiego rolnictwa i przemysłu,
  • umowy z Mercosurem i Ukrainą, skutkujące liberalizacją handlu towarami rolno-spożywczymi i zostawieniem rolników w nierównej konkurencji,
  • system ETS i opłaty klimatyczne,
  • rosnące koszty produkcji,
  • silne ograniczanie hodowli. 

To wszystko nijak ma się z pomocą i wsparciem. KE nie tylko nie pomaga, ale drastycznie pogłębia nierówności konkurencyjne między polskimi gospodarstwami a importerami z krajów spoza UE. 

Murawiec deklaruje wprost, że jeśli tak ma właśnie wyglądać pomoc ze strony Brukseli, to polscy rolnicy za nią "podziękują", bo znów muszą liczyć wyłącznie na własne siły i strategię, aby utrzymać swoje gospodarstwa. 

UE „zbawia” europejskie rolnictwo

Do słów Ursuli von der Leyen odnoszą się również rolnicy z OOPR w poście w mediach społecznościowych. Jasno wyrażają swoje stanowisko wobec działań unijnych. Wypowiedzi Ursuli von der Leyen, że „rolnicy zasługują na uczciwe ceny” i „Europa będzie promować najlepszej jakości żywność” w praktyce rozmijają się z rzeczywistością polskich gospodarstw. Lista problemów jest długa, to tylko kluczowe z nich:

  • otwarte drzwi dla importowanego mięsa z Ameryki Południowej,
  • bezcłowy import z Ukrainy i brak pełnej kontroli nad tym, co trafia na rynek,
  • zniesienie kontroli nad owocami jagodowymi i mąką.

Ponadto: Zielony Ład wprowadza więcej biurokracji i ograniczeń niż realnej pomocy, a system ETS podbija koszty energii i transportu. Hodowla zwierząt jest ograniczana krok po kroku, podczas gdy import z zewnątrz wciąż rośnie. W tym wszystkim Komisja Europejska zwiększa budżet na promocję europejskiej żywności. To nie wsparcie, a czysta hipokryzja. Rolnicy mają coraz mniej z tego, co sami wyprodukują, a konsumenci coraz częściej jedzą to, co przyjeżdża z zagranicy.

- Promujmy polskie zanim obudzimy się w Europie bez rolników - apelują.

źródło: OOPR (Fb), Damian Murawiec (Fb), artykuł Alberta Katany

Agnieszka Sawicka

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 21:04