Prof. Thiele ostrzega przed negatywnymi konsekwencjami art. 148
Jak informuje niemiecki portal topagrar.com, podczas walnego zgromadzenia stowarzyszenia bawarskich, prywatnych mleczarni, prof. Holger Thiele ostrzegał przed negatywnymi konsekwencjami wdrożenia artykułu 148., do którego wdrożenia w styczniu br. namawiał m.in. unijny komisarz ds. rolnictwa Christophe Hansen, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.
Teraz okazuje się, że do września br. Parlament Europejski ma przyjąć stanowisko ws. wniosku Komisji Europejskiej dotyczącego artykułu 148/168, który upoważnia państwa członkowskie UE do żądania od mleczarni i dostawców mleka uzgadniania wiążących cen i ilości surowca przed jego dostawą.
Po czym rozpoczną się rozmowy trójstronne, w których weźmie udział m.in. KE, PE i RUE, które teoretycznie mogą zezwolić UE na podjęcie decyzji w tym zakresie do końca br.
Zobacz też: Obowiązkowe umowy z rolnikami na dostawę mleka? Komisarz UE naciska na kraje
Przepisy powinny zostać zmienione
Zdaniem prof. Thiele, aktualnie obowiązujące przepisy wymagają zmiany. Jak twierdzi, należałoby wprowadzić nowelizację, dzięki której będą zawierane umowy pisemne na dostawy surowego mleka. Ale jeśli cena ustalana w umowie wynikałaby z formuły cenowej, to należałoby uwzględniać również koszty produkcji. Ponadto klauzula rewizyjna powinna przewidywać jednostronne prawo producentów do odstąpienia od umowy.
Wzrost biurokracji i obniżka cen mleka
Jak twierdzi prof. Thiele, wdrożenie art. 148. w zaproponowanej formie przełożyłoby się na zbędny wzrost biurokracji i obniżek cen mleka. Natomiast zabezpieczenie cen mleka na giełdzie wiązałoby się z poniesieniem dodatkowych kosztów.
Zbędne regulacje rynkowe dotyczące mleka
Prof. Thiele uważa za zbędne wprowadzenie art. 148., gdyż jego zdaniem, najważniejsza dla relacji dostaw między producentami mleka a mleczarniami powinna być „optymalna redystrybucja wartości dodanej netto ze sprzedaży produktów mlecznych pomiędzy dostawców mleczarni oraz rynkowe modele cenowe z uwzględnieniem lub bez zarządzania ryzykiem cenowym”.
Chodzi więc o to, by jak najlepiej podzielić zysk ze sprzedaży produktów mlecznych (np. mleka, sera, jogurtów) pomiędzy rolników (czyli dostawców mleczarni), a inne ogniwa łańcucha (np. mleczarnie, przetwórców, detalistów), korzystając z różnych modeli cenowych – takich, które przewidują zmienność cen i ryzyka, albo takich, które tego nie uwzględniają.
Prezes VBPM popiera Thiele
Ze stanowiskiem prof. Thiele zgodził się prezes VBPM, Robert Hofmeister, który jednoznacznie stwierdził, że ingerencje prawne w umowy zawierane między dostawcami a mleczarniami nie jest potrzebne.
– Solidne relacje między mleczarniami a producentami mleka opierają się na partnerstwie, negocjacjach i znajomości rynku, a nie na ustawowych umowach i specyfikacjach cenowych – powiedział Hofmeister, dodając, że swoboda umów jest podstawą funkcjonowania branży mleczarskiej.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. topagrar.com
