Sachajko: potrzebny jest mechanizm ochrony opłacalności produkcji rolnej
Temat zakazu skupu produktów rolnych poniżej kosztów produkcji na wzór ustawy hiszpańskiej powraca niczym bumerang. Rolnicy wciąż alarmują, że coraz częściej sprzedają swoje plony poniżej kosztów produkcji, dlatego poseł Jarosław Sachajko zwrócił się do ministerstwa rolnictwa o wprowadzenie przepisów zakazujących takich praktyk.
Jego zdaniem Polska powinna wziąć przykład z Hiszpanii, gdzie prawo nakazuje wypłacanie rolnikowi co najmniej tyle, ile wynoszą jego koszty produkcji, z uwzględnieniem m.in. pracy, nawozów, paliwa i amortyzacji.
Rząd: KE miała zastrzeżenia, pomysł upadł
W odpowiedzi na zapytanie posła Sachajko, minister rolnictwa Czesław Siekierski wyjaśnił, że pomysł zakazu skupu poniżej kosztów był już rozważany w 2019 roku. Planowano wtedy, by taka praktyka została uznana za nieuczciwą, co umożliwiałoby jej ściganie. Ostatecznie jednak rząd zrezygnował z tego rozwiązania po analizie prawnej i uwagach Komisji Europejskiej.
KE wskazała, że wprowadzenie minimalnych cen mogłoby prowadzić do wypaczeń rynkowych, osłabienia konkurencyjności oraz problemów z handlem wewnątrz Unii.
W odpowiedzi skierowanej do posła Sachajki rząd jasno stwierdził, że w Polsce nie istnieje aktualnie przepis, który zabraniałby skupowania płodów rolnych poniżej kosztów ich produkcji.
Hiszpania nie jest idealnym wzorem - dlaczego?
Choć Hiszpania formalnie wprowadziła taki zakaz, skuteczność przepisów wzbudza wątpliwości. Resort rolnictwa podkreślił, że w praktyce rolnicy często akceptują niższe ceny, a kontrolowanie tego, ile faktycznie wyniosły koszty produkcji w konkretnym gospodarstwie, jest trudne.
W Polsce dodatkową przeszkodą byłoby: rozdrobnienie gospodarstw, niska siła przetargowa producentów i ograniczona dokumentacja rachunkowa.
Dlaczego ustawa hiszpańska nie jest tak skuteczna jak zakłada Sachajko?
Artur Puławski w artykule pt. Ochrona dochodów rolnika czy problemy ze sprzedażą płodów rolnych? Jakie są wady i zalet tzw. ustawy hiszpańskiej, omówił ustawę hiszpańską, która zakazuje zakupu produktów rolnych poniżej kosztów produkcji, wyjaśniając, dlaczego nie jest tak skuteczna, jak mogłoby się wydawać np. na rynku mleka. Jak wyjaśnił Puławski, przemawia za tym:
- brak elastyczności handlowej: przepisy eliminują możliwość obniżania cen przez producentów i przetwórców w sytuacjach kryzysowych, co powoduje, że hiszpańscy rolnicy mają trudności ze sprzedażą mleka, szczególnie gdy na rynku pojawia się tańszy import z Niemiec czy Francji;
- wykluczenie z rynku: prawo nie pozwala na sprzedaż poniżej kosztów, producenci nie mogą konkurować cenowo, co prowadzi do ich marginalizacji i wykluczenia z rynku;
- paradoks cenowy: w czasie hossy na rynku ceny są zaniżone (bo nie można ich swobodnie regulować), natomiast w kryzysie producenci są zmuszeni być najdroższymi, co skutkuje utratą klientów lub bankructwem;
- zglobalizowany rynek: żadne państwo nie funkcjonuje w izolacji, a zglobalizowany rynek sprawia, że takie krajowe regulacje są mniej efektywne i mogą powodować nieprzewidziane negatywne konsekwencje;
- nowe problemy zamiast rozwiązania: zamiast poprawić sytuację rolników, ustawa w praktyce pogłębiła ich problemy, prowadząc do rosnącego importu, spadku sprzedaży krajowej i potencjalnych upadłości gospodarstw oraz zakładów przetwórczych;
- ustawa choć miała chronić rolników przed sprzedażą poniżej kosztów, w rzeczywistości ograniczyła ich konkurencyjność i elastyczność na rynku, co w efekcie zaszkodziło branży mleczarskiej.
Co w zamian? Rząd stawia na inne rozwiązania
Mimo braku planów wprowadzenia twardego zakazu, rząd zapewnił, że wzmacnianie pozycji rolników w łańcuchu dostaw pozostaje priorytetem. W ramach działań na szczeblu unijnym Polska promowała już:
- obowiązek zawierania pisemnych umów w skupie,
- większą transparentność w ustalaniu cen,
- rozwój organizacji producentów,
- walkę z nieuczciwymi praktykami handlowymi.
Ministerstwo rolnictwa zapowiedziało też dalsze prace nad poprawą opłacalności produkcji rolnej, choć konkretne regulacje nie są obecnie planowane.
Warto przypomnieć, ze polski rząd również w roku 2022 rozważał już wprowadzenie ustawy hiszpańskiej, zakazującej sprzedaży produktów rolnych poniżej kosztów produkcji, nic z tego jednak nie wyszło. Rok później, po zmianie ministra rolnictwa z Henryka Kowalczyka na Roberta Telusa, temat wprowadzenia ustawy powrócił, ale i tym razem nie został zrealizowany - więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ.
Co to jest ustawa hiszpańska?
Pod koniec 2021 roku Hiszpania wprowadziła przepis mówiący, że cena produktu, którą ma otrzymać rolnik, musi być w każdym przypadku wyższa od całkowitych kosztów poniesionych przez producenta. Chodzi między innymi o koszty nasion i sadzonek, nawozów, środków fitosanitarnych, pestycydów, paliw i energii, maszyn, napraw, kosztów nawadniania, paszy dla zwierząt, kosztów weterynaryjnych, amortyzacji, odsetek od pożyczek i produktów finansowych i pracy.
oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Źródło: sejm.gov.pl, TPR
