STOP drozyznie ? postuluje AgroUnia i zapowiada protesty rolnikow
StoryEditorWiadomości rolnicze

STOP drożyźnie dla rolników, firm i konsumentów. AgroUnia zapowiada protesty

01.02.2022., 19:02h
Około 100 ciągników wyjedzie na drogę krajową w okolicach Środy Wielkopolskiej. Podobne akcje protestacyjne będą w całej Polsce. – Nasz główny postulat to STOP drożyźnie. Ona dzisiaj dotyka rolników, przedsiębiorców i konsumentów. Trzeba to zatrzymać – mówi Filip Pawlik, rolnik i koordynator AgroUnii w Wielkopolsce. Zaprasza także wszystkich do przyłączenia się do protestu.

Rolnicy z AgroUnii będą protestować w całej Polsce

1 lutego 2022 roku działacze AgroUnii złożyli w magistracie w Środzie Wielkopolskiej zawiadomienie o proteście jaki chcą zorganizować 9 lutego 2022 roku. Rolnicy planują, że ich strajk będzie polegać na powolnym przejździe około 100 ciągników rolniczych drogą krajową (DK 11) z Koszut do Środy Wielkopolskiej.

Następnie rolnicy zamierzają pozostawić ciągniki w centrum miasta i rozmawiać ze średzianami o sytuacji w kraju i drożyźnie.

– Chcemy coś rozdać, coś pokazać – zapowiada Filip Pawlik, rolnik spod Środy Wlkp. i koordynator AgroUnii w Wielkopolsce. Liczy, że do protestu dołącza także przedsiębiorcy, kierowcy i sami konsumenci.

Z zapowiedzi przedstawicieli AgroUnii wynika, że podobne protesty w tym samym czasie będą odbywać się w kilkunastu miejscach w całej Polsce. W Wielkopolsce do protestów ma dojść także we Wrześni, pomiędzy Kaliszem i Ostrowem czy w pobliży Krobi.

Stop drożyźnie – główny postulat AgroUnii  

–  Jeden najważniejszy nasz postulat, który dotyczy wszystkich, nie tylko rolników. Stop drożyźnie! AgroUnia widzi narastającą drożyznę, na którą się nie zgadza. Drożejąca żywność w żadnym stopniu nie przekłada się na portfele rolników i przedsiębiorców. Ta drożyzna dotyczy wszystkich. Nie zgadzamy się na wysokie ceny: prądu, gazu, nawozów. Nie zgadzamy się na szalejącą inflację, której nie uciągną przedsiębiorcy. Nie zgadzamy się też na tak niskie zarobki, które nie idą w parze z rosnącym cenami – mówił Filip Pawlik o przyczynach protestu.  

Właściciel piekarni wskazuje, że ceny prądu wzrosły o 300%!

- Na przykładzie mojego zakładu mogę wskazać, że w tamtym roku miałem do zapłacenia 12 tys. złotych miesięcznie za prąd. W tej chwili spodziewam się rachunku 3-krotnie wyższego, na około 36 tys. złotych – mówił Piotr Kowalewski, właściciel piekarni z Środy Wlkp.

Przedsiębiorca dodał, że jego znajomy, właściciel innej firmy musiał znacznie przeorganizować system produkcji w swoim zakładzie. W przeciwnym sytuacji firma by zbankrutowała, gdyż otrzymała fakturę za energię elektryczną na kwotę około 1 mln złotych!

– Prowadzę firmę już 27 lat, wyszkoliłem łącznie już 70 uczniów. A teraz dostajemy od państwa takie „podziękowanie”. Przecież za chwilę naszej firmy nie będzie stać na produkcję chleba – dodaje właściciel piekarni.

Z kolei Filip Paliwk mówił, że jeśli tacy przedsiębiorcy jak piekarz, to odbije się to na dochodach pracowników, a w najgorszym scenariuszu mogą nawet stracić pracę. Dlatego w jego opinii, tak ważne jest, aby wszyscy się zmobilizowali i wzięli udział w protestach.  

Filip Pawlik: na obniżce VAT na żywność skorzystają wyłącznie sieci handlowe

Wielkopolski koordynator AgroUnii wskazywał także na jeszcze jeden aspekt nieporadności administracji rządowej.

– Dzisiaj premier mówi, że państwo obniżyło podatek VAT na żywność od 1 lutego. Ale już dwa tygodnie temu markety zaczęły podnosić ceny żywności o 20 procent. Po to tylko, żeby teraz obniżyć te ceny o 5%. I teraz są do przodu. My się na to nie zgadzamy – przekonywał Filip Pawlik.  

Wskazywał także, jak ogromna jest różnica między cenami jakie otrzymują rolnicy za swoje produkty, a tym jaką cenę za podobne produkty muszą płacić konsumenci w supermarketach. Najbardziej jaskrawym przykładem jest dysproporcja między żywcem wieprzowym a cenami mięsa i wędlin w sklepach. Rolnik podał, że za 1 kg tucznika hodowcy otrzymują obecnie nawet poniżej 4 zł, podczas gdy za 1 kg mięsa konsument musi zapłacić 40, a nawet 60 złotych.

- Jak jako producent za ziemniaki otrzymuję 70 groszy za kilogram, a za cebulę 60 groszy. A w marketach ta cena cebuli to już 4 złote za kilogram, a ziemniaki po 3,50 zł/kg. Ta drożyzna nie przekłada się na portfele rolników. Na tym wszystkim zarabiają wyłacznie korporacje – podkreślał rolnik.  

– Musimy się obudzić, musimy zawalczyć o nas, nasze rodziny, o naszą Polskę – dodaje Filip Pawlik.

Przeczytaj także: 

Paweł Mikos 
Fot. Paweł Mikos

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. kwiecień 2024 18:27