StoryEditorWiadomości rolnicze

To równe chłopy...

16.07.2014., 13:07h
Rząd premiera Donalda Tuska obronił się bez żadnego kłopotu. Konstruktywne wotum nieufności zgłoszone przez Prawo i Sprawiedliwość przepadło w Sejmie z kretesem. Swoje stanowisko obronił też minister Bartłomiej Sienkiewicz. 

Nie zmienia to jednak faktu, że Minister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz – to jak dotąd najbardziej negatywny bohater afery taśmowej. Nie chodzi bowiem tylko o to, że dał się w knajpie nagrać tzw. gangowi kelnerów. Tym sposobem jego rozmowa przy kielichu z profesorem Markiem Belką – prezesem Narodowego Banku Polskiego – stała się własnością publiczną. I z czasem będzie pamiątką historyczną z epoki powszechnego nagrywania, czyli z obecnych czasów. Jednak największym grzechem ministra Sienkiewicza jest ten, że podległe mu służby specjalne dopuściły do powstania owego gangu nagrywających kelnerów. Na dodatek owe służby nie bardzo wiedzą, albo też nie chcą podzielić się swoją wiedzą, kto za tym gangiem stoi? Czy był to mianowicie czysty kelnerski biznes, tak jak pobieranie napiwków? W co szczerze wątpię. Za tym nagrywaniem stoi albo wielki biznes, albo wielka polityka, do której zaliczam wątek służb specjalnych i to niekoniecznie ruskich, bardziej prawdopodobnie polskich albo z nami zaprzyjaźnionych?

Jedno jest pewne, owe rozmowy kontrolowane przez kelnerów będą obecne w wielkiej polityce przez kilka najbliższych lat. I staną się doskonałą amunicją wyborczą. A przecież za kilka miesięcy odbędą się wybory samorządowe, szczególnie ważne dla Polskiego Stronnictwa Ludowego, które jak dotąd nie ma swojego nagranego polityka. Chociaż przy tej okazji wielu polityków wraca do tzw. taśm Serafina i stawia proste pytanie: jak duża jest kolekcja taśm prezesa Władysława? Jednak oczywiste jest, że PSL firmuje nagranych polityków z Platformy. Co dobitnie podkreśla opozycja – szczególnie Prawo i Sprawiedliwość, ale też i kilku czołowych polityków PSL. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że Stronnictwo za to zapłaci rachunek i to wkrótce, bo we wspomnianych wyborach samorządowych. Pamiętajmy, że Stronnictwo w tych wyborach zwykle wypada bardzo dobrze. A słaby wynik to zwiastun dalszych klęsk. Po raz pierwszy od 1989 roku PSL może w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych uzyskać tak słaby wynik wyborczy, że nie wejdzie do Sejmu. I tym sposobem stanie się opozycją pozaparlamentarną czyli zdobędzie status partii kanapowej. Oczywiste jest, że i w wyborach prezydenckich, które odbędą się za kilkanaście miesięcy, będzie używana amunicja taśmowa. Chociaż prezydent Bronisław Komorowski i jego otoczenie nie mają, jak dotąd, nic wspólnego z taśmami. Zaś ci, co znają głębiej poglądy Prezydenta RP mówią, że chętnie widziałby nagranych polityków PO poza rządem. 

 

A co będzie, gdy okaże się, że nagrywani byli politycy reprezentujący wszystkie formacje polityczne – łącznie z Nową Prawicą Korwina Mikke? To będzie straszniejsze niż trzęsienie ziemi. Ale po tym trzęsieniu ziemi nastałby czas mądrzejszych polityków, wolnych od obecnego politycznego błota i od różnorakich politycznych nienawiści. Nadal podtrzymuję swój wcześniejszy pogląd. I jeszcze raz powtarzam: wszystkie taśmy należy ujawnić i to jak najszybciej. Ale trzeba też w tych taśmach doszukiwać się pozytywnych rzeczy. A wynika z nich też to, że nasi wybrańcy narodu, to równe chłopy, które lubią się napić i nażreć – nie za swoje i przy tej okazji coś załatwić dla rodziny. A, że w czasie tych spotkań klną jak szewcy… No cóż, tym sposobem są aż do bólu autentyczni. 

Krzysztof Wróblewski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. maj 2024 14:38