StoryEditorInterwencja

Wielki szwindel na nawozach

22.02.2016., 12:02h
Coraz głośniejszym echem w kraju odbija się tzw. afera nawozowa, którą wykryto w województwie lubelskim. Mimo iż od ujawnienia procedury wprowadzania do sprzedaży podrabianych nawozów minęło niemal pół roku, dotąd nie wskazano winnych fałszowania produktów chemicznych. Cierpliwość tracą już nie tylko oszukani rolnicy, ale i wszyscy inni gospodarze w kraju, którzy obawiają się zakupu polskich nawozów.

Sprawa wyszła na jaw we wrześ­niu ub.r. Pewien rolnik spod Zamościa, który zakupił większe ilości Polifoski 6, zauważył, że zakupiony nawóz za bardzo się pyli. Jego obawy potwierdzało porównanie świeżo kupionego nawozu z pozostałym ze starych zapasów. Rolnik doszedł do wniosku, że nowy nawóz różni się od starego barwą. Samo opakowanie 500-kilogramowego big bagu na pierwszy rzut oka wyglądało jak oryginalne. Zaniepokojony gospodarz zawiózł próbkę do zbadania. Jego obawy się potwierdziły. Okazało się, że padł ofiarą oszustwa – nawóz nie był Polifoską i zawierał o połowę mniej składników, niż deklarowano na opakowaniu. Oryginalny produkt powinien zawierać: 6% azotu, 20% fosforu i 30% potasu. W przebadanej próbce stwierdzono jedynie 4% azotu, 11% fosforu i 16% potasu. Za tonę rolnik zapłacił prawie 1,5 tys. zł, a więc na każdej zakupionej tonie stracił około 700 zł.

Oszukanych przybywa

Kilka dni temu w Zamościu doszło do wyjazdowego posiedzenia Lubelskiej Izby Rolniczej. 

– O problemie dowiedzieliśmy się od tamtejszych rolników – mówi Piotr Burek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Granulki nawozu nie wyglądały, tak jak zwykle. Sprawiały wrażenie rozpylonych tak jakby były przesypywane z worka do worka.

Z każdym kolejnym tygodniem liczba rolników zgłaszających reklamacje na kupiony nawóz rosła.

– Poszkodowani zgłaszali się również do nas, prosząc o radę, co powinni zrobić – mówi Waldemar Banach, dyrektor biura LIR. 

Każdy, kto podejrzewa, że padł ofiarą oszustwa, i zgłosi się do biura LIR lub jednego z biur powiatowych, może liczyć na poradę. Izba zdecydowała się również pokrywać koszty badania próbek podejrzanych nawozów i w razie potrzeby sama takie badania zlecać.

– Najwięcej podróbek ujawniono w powiecie zamojskim, ale też w hrubieszowskim. Z mojego rozeznania wynika, iż sfałszowaną Polifoskę sprzedawały dwie czy trzy firmy w regionie, ale ponoć tylko przyjmowały zamówienia, a towar dostarczał inny dystrybutor. Badania próbek dawały zawsze podobne wyniki, czyli znacznie zaniżoną zawartość składników – dodaje dyrektor. – Izba w oficjalnym komunikacie poinformowała rolników o problemie i ostrzegła przed zakupem podróbek.

Mniejsze plony

– Rolnicy wciąż nie wiedzą, od jak dawna trwa nawozowy proceder, czy sfałszowane nawozy nadal mogą być w sprzedaży i jak się bronić przed oszustami. Krążą plotki o kilkudziesięciu tysiącach ton podrobionej Polifoski wprowadzonej do obrotu. To oznaczałoby o 1/3 niższe plony dla rolników, którzy je nabyli. Skala strat w uprawach byłaby porażająca – uważa przedstawiciel LIR.

Regionalny „Tygodnik Zamojski” ujawnił, iż tylko do jednej z firm, która przyjmowała zamówienia na podrobioną Polifoskę, zgłosiło się z reklamacjami 30 rolników, którzy kupili kilkadziesiąt ton nawozu. Właściciel firmy jednak sam czuje się poszkodowany, gdyż towar dostarczała bezpośrednio do gospodarstw hurtownia spoza województwa. Polifoskę 6 dowozić na Zamojszczyznę miała firma z Mazowsza. Miała produkować podróbki, „rozrzedzając” nawozy wieloskładnikowe. 

Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” SA złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Śledztwo w sprawie prowadzi Centralne Biuro Śledcze oraz Prokuratura Okręgowa w Zamościu.  

– Na obecnym etapie śledztwa nie mogę udzielić jednoznacznej odpowiedzi co do liczby poszkodowanych rolników. Mogę zdradzić jedynie, że do tej pory przesłuchaliśmy kilku z nich – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Romuald Sitarz. – Nie mogę się również wypowiadać na temat skali procederu. Mogę jedynie stwierdzić, że był prowadzony na dużą skalę, a Grupa Azoty dokonując zgłoszenia o możliwości popełnienia przestępstwa, szacowała swoje straty wstępnie na 2 mln zł. Sprawa jest z pewnością rozwojowa i ze względu na dobro śledztwa nie mogę udzielić więcej informacji. Dodam tylko, iż do chwili obecnej nikomu jeszcze nie postawiliśmy zarzutów w tej sprawie.

Z kolei od Agnieszki Hamelusz, pełniącej obowiązki rzecznika Komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji, otrzymaliśmy taką odpowiedź: „(...) 1 lutego br. zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Zamościu śledztwo w sprawie wprowadzania do obrotu podrabianych nawozów. Sprawa dotyczy towaru o znacznej wartości, bowiem do kilkudziesięciu rolników z województwa lubelskiego trafił trefny towar. Policjanci CBŚP, którzy prowadzą sprawę, do tej pory przesłuchali 4 rolników jako osoby pokrzywdzone. Na tym – wstępnym – etapie postępowania nie można mówić jeszcze o konkretnej liczbie osób poszkodowanych w wyniku działalności przestępczej, jak również o szczegółach samej sprawy. Można dodać, że pokrzywdzona jest również firma z Polic produkująca nawozy, pod którą podszyli się przestępcy, wykorzystując jej znaki towarowe. Będziemy sprawdzać, czy fałszywe nawozy są szkodliwe dla życia i zdrowia. Każdy rolnik, który zakupił podrobiony nawóz, powinien zgłosić się do jednostki Policji”.

Nie udało się nam potwierdzić pogłosek o firmie z Mazowsza, która miałaby rozprowadzać sfałszowane nawozy. Prokuratura i CBOŚ odmówiły wszelkich informacji dotyczących firm zamieszanych w aferę czy choćby hurtowni sprzedających podrobioną Polifoskę 6 w Lubelskiem.

Oczami rolnika

– Producent powinien nagłoś­nić sprawę. Przeprowadzić szeroko zakrojoną akcję informacyjną, by ostrzec klientów przed podróbkami i nauczyć ich, jak odróżnić oryginalny produkt. Musi też zrobić wszystko, aby wyeliminować z rynku zarówno podróbki sprzedawane pod jego marką, jak i firmy, które dopuściły się ich sprzedaży – uważa rolnik z Zamojszczyzny, działacz rolniczych organizacji w regionie (nazwisko do wiadomości redakcji). – Tymczasem spółki, które sprzedawały sfałszowaną Polifoskę 6, wciąż działają i nadal występują jako przedstawiciele Grupy Azoty.

– Sam nie padłem ofiarą oszustów, ale mam poszkodowanych w rodzinie. Wiem, że w naszej okolicy kilkadziesiąt osób kupiło podrobioną Polifoskę, ale teraz żaden z nich na policję nie pójdzie i nie będzie zeznawał. Podobno dystrybutor trefnych nawozów chce zatuszować sprawę i obiecał im wymianę sfałszowanych partii na pełnowartościowy nawóz albo zwrot pieniędzy. Według mnie źle robią, milcząc, bo sami w ten sposób dają przyzwolenie różnym kombinatorom, by ich okradali. Poza tym, kolejka poszkodowanych jest długa. Jeśli sprawa się rozmyje, oszust może zapomnieć o obietnicach. Z drugiej strony każdy wie, jak działają u nas sądy i jakie wyroki zapadają w takich gospodarczych aferach. Nikt na sprawiedliwość i zadośćuczynienie specjalnie nie liczy. 

– Chyba każdy rolnik w okolicy zachodzi dziś w głowę, czy kiepskie zbiory w ubiegłym roku to tylko wina suszy, czy również słabego nawożenia fałszywymi nawozami – konkluduje inny rolnik z Lubelszczyzny. – Nie wiadomo przecież, kiedy pojawiły się u nas w sprzedaży, ilu rolników je kupiło i w jakich ilościach.

Według producenta

O stanowisko w tej bulwersującej środowisko rolnicze sprawie wystąpiliśmy również do Grupy Azoty. Zapytaliśmy m.in. o powody tak długiego milczenia firmy, nienagłaśnianie sprawy, brak ostrzeżeń przed podróbkami i akcji informacyjnej adresowanej do klientów. 

Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy Grupy Azoty, dotychczasową postawę firmy tłumaczy dobrem śledztwa. Z tych samych powodów odmawia wskazywania potencjalnych sprawców czy wspólników przestępstwa. Potwierdza jedynie, iż podróbki trafiły do sprzedaży na Zamojszczyźnie. Rzecznik do chwili zakończenia śledztwa nie zamierza również spekulować w kwestii ilości podrobionej Polifoski 6, jaka mogła znaleźć się na rynku, a tym samym skali strat, jakie poniosła Grupa Azoty. 

Rzecznik odrzuca stanowczo zarzuty sugerujące bierność spółki w zaistniałej sytuacji: „Podjęliśmy stosowne kroki prawne, składając do organów ścigania zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W pierwszej kolejności zależy nam na wyjaśnieniu sprawy, znalezieniu winnych i wyciągnięciu konsekwencji. Deklarujemy w tej kwestii pełną wolę współpracy. Jednocześnie chcemy podkreślić, że jesteśmy tak samo poszkodowani jak nasi klienci, którzy kupili podrobione produkty. (...) wprowadzimy dodatkowe zabezpieczenia opakowań”. 

Będzie oświadczenie 

„Przygotowujemy też oświadczenie, w którym będziemy ostrzegać klientów przed zakupem podrabianych produktów, oraz zwrócimy uwagę na różnice w ich wyglądzie i właściwościach. Ponadto wszystkich rolników, którzy mają wątpliwości co do jakości kupionego nawozu, prosimy o kontakt poprzez wypełnienie formularza na stronie www.polifoska.pl. W formularzu prosimy o zamieszczenie opisu zakupionego produktu, miejsce i daty zakupu oraz nazwiska i numeru telefonu. Nasi pracownicy skontaktują się w celu weryfikacji zakupionego produktu.

Sprawa trafiła do organów ścigania. W pierwszej kolejności musimy i chcemy wyjaśnić, kto podrabia nasze nawozy. Śledztwo pozwoli na ustalenie zasięgu przestępstwa, lokalizację podrabianych nawozów i wtedy będziemy wiedzieli, gdzie dokładnie mamy skierować działania. Jednocześnie podkreślamy, że od zawsze sprzedajemy nasze produkty wyłącznie za pośrednictwem autoryzowanych dystrybutorów, których pełna lista znajduje się na stronach: www.nawozy.grupaazoty.com, www.nawozy.eu, www.polifoska.pl oraz w czasopiśmie »Agrolider« i aplikacji Farmster. Ponadto punkty autoryzowanych dystrybutorów są odpowiednio oznaczone i wyposażone w widoczne nośniki reklamowe Grupy Azoty, takie jak tablice, banery i flagi. Nawozy w autoryzowanych punktach znajdują się również pod stałą kontrolą jakości Grupy Azoty” – czytamy w nadesłanej przez Grzegorza Kulika odpowiedzi.

Podróbka a oryginał

Poprosiliśmy Grupę Azoty o rady, jak odróżnić podróbki od oryginału, o wskazanie różnic w wyglądzie tak opakowań, jak i ich zawartości. Producent wyjaśnia:

„Zidentyfikowane na rynku nawozy podszywające się pod renomowaną markę Polifoska widocznie różnią się opakowaniem oraz wyglądem i składem nawozu. Polifoska produkcji Grupy Azoty to nawóz wysokiej jakości, a jego głównymi cechami są: pełna rozpuszczalność w wodzie, równomierność i gładkość granul w odcieniach szarości i wielkości od 2 do 5 mm w 90% masy produktu. Podrobiony produkt charakteryzuje się o wiele większym zróżnicowaniem wielkości granuli, ich nierównym i chropowatym kształtem, a także słabo rozpuszcza się w wodzie. Ponadto oryginalne opakowania nawozów Grupy Azoty w odróżnieniu od podrobionych zachowują ściśle określone standardy: zabezpieczenie worka typu big bag w postaci plomby, wyściółkę w kolorze białym, widoczne logotypy nawozu oraz Grupy Azoty, informacje o składzie nawozu zgodnie z rozporządzeniem WE, informacje o możliwościach zastosowania, zalecanych dawkach, masie netto oraz środkach zachowania ostrożności”.

Czy według Grupy Azoty działanie użytych już podróbek może zaszkodzić uprawom rolników?

„W naszej opinii używanie podrabianych nawozów może negatywnie wpłynąć na zdrowotność, plonowanie i jakość upraw oraz gleby. Granule podrobionych produktów są nierównomierne, porowate i o bardzo zróżnicowanej wielkości; zapylone, co może stanowić problem przy wysiewie nawozu. Ponadto słabo rozpuszczają się w wodzie, więc mogą źle wpływać na późniejsze właściwości gleby, a tym samym na uprawy następcze. Nasze nawozy w przeciwieństwie do podrabianych mają trwałe, regularne granule i zawartość składników pokarmowych na stałym, gwarantowanym poziomie. Są też całkowicie rozpuszczalne i w pełni przyswajalne przez rośliny” – czytamy w odpowiedzi producenta.

17 lutego br. Grupa Azoty wydała również długo oczekiwane przez rolników, a zapowiadane przez rzecznika spółki, oświadczenie dotyczące pojawienia się w obrocie podrobionej Polifoski. O postępach śledztwa i jego wynikach z pewnością będziemy informować na naszych łamach.

Gdzie się zgłaszać?

Rolnicy poszkodowani przez fałszerza nawozów mogą kontaktować się z:

Prokuratura Okręgowa w Zamościu
ul. Szczebrzeska 47, 22-400 Zamość
tel. 84 639 60 91–93,faks 84 639 33 25
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Wydział V Śledczy
tel. 84 638 24 67, 84 638 24 98

 

Grzegorz Tomczyk, KJ

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 16:12